13 października 2017

Pamiętaj, w życiu nigdy wszystko naraz nie układa się dobrze [...]

 Pamiętaj, w życiu nigdy wszystko naraz nie układa się dobrze, jeśli tak ci się wydaje, znaczy, że wariujesz, a jak się pieprzy, to się pieprzy. Na całego! Nigdy się nie pieprzy w życiu na pół. Albo na trzy czwarte. Zawsze na całość. 
 
GODNOŚĆ: Dorin, najczęstszym zdrobnieniem jest Dori albo Dor. Nie rzadko ktoś mówi na niego Płomyczek albo Iskiereczka, ponieważ żywiołem chłopaka jest ogień. Co niektórzy żartują mówiąc do niego Kropelka albo Rybka.
STRONNICTWO: Wataha Zachodu
PŁEĆ: Basior
ORIENTACJA: Nie ukrywa, że jest to biseksualizm.
WIEK: Rozwój jego ciała i mózgu zatrzymał się na szesnastu - siedemnastu latach i przestał się starzeć i rozwijać. Jednakże chłopak ma już za sobą pierwszą stówkę i po tym czasie po prostu przestał liczyć upływające lata. Nie ma za sobą kilku tysięcy lat, ale aż tak młody też nie jest.
RASA: Wilkołak
SYMPATIA: Bardzo, bardzo powoli się zakochuje.


RODZINA: Nie pamięta ich imion, wie tylko, że miał obojga rodziców i brata.
STANOWISKO: Spełnia się jako szermierz i medyk.
CHARAKTER: Na pierwszy rzut oka wydaje się apatyczny, obojętny i bezuczuciowy, ale to tylko pozory, tylko maska, która zasłania emocje. Trzyma wszystkich na dystans, nawet ci, którzy znają go dłużej, nie wiedzą o nim za dużo. Nie mówi o sobie, swoich przeżyciach, czy czymkolwiek co związane jest z jego osobą. Jest człowiekiem czynu, a nie słów. Stara się trzymać z dala od większych skupisk ludzi i tylko czasami zachodzi do miasta, która mija. Nie utrzymuje kontaktów z nikim, bo nawet nie jest z nikim na tyle blisko, żeby mieć z nim stały kontakt. Typowy samotnik, który nienawidzi ludzi i kontaktów z innymi. Rozmawia z kimkolwiek tylko wtedy kiedy jest do tego zmuszony, a i tak tylko z wybranymi jednostkami. Ocenia wszystkich od razu, może nie po wyglądzie, ale po czynach i zachowaniu w stosunku do innych. Bardzo rzadko zmienia zdanie na temat jakiejś osoby, ponieważ po tylu latach samotności nauczył się prawie od razu określać charakter kogoś innego. Jeśli mu nie przypadniesz do gustu to nie masz szans na jakikolwiek szacunek u niego. Sam skrywa wszystkie uczucia pod nic nie wyrażającą maską obojętności. Zawsze uważnie analizuje swoje ruchy żeby nie zdradzić zbyt dużo o sobie. Często wygląda przez to jak ktoś kto umarł już bardzo dawno temu w środku i tylko jego ciało jeszcze jakoś funkcjonuje. Nic bardziej mylnego. Pod tą całą zniechęcającą otoczką kryje się troskliwy i wrażliwy człowiek. Są to cechy, które sam chciał z siebie jak najszybciej wypchnąć, wyrzucić, wyrzec się ich, ale nie udało się. Wciąż gdzieś w środku skrywa je. Często gdy kimś się opiekuje w jego oczach można zobaczyć coś na kształt tych cech. Tylko nielicznym, których nie zraziła ta chłodna kalkulacja chłopaka zdołała zobaczyć w pełni te cechy. Gdy na kimś bardzo, bardzo mu zależy, ale tylko jednej osobie udało się na tyle zbliżyć, a która już od dawna nie żyje, staje się bardzo nadopiekuńczy, ale to są skrajne przypadki. Troskę i wrażliwość zobaczy się tylko w przypadku gdy kogoś leczy. Ma dziwne, specyficzne poczucie humoru, które zazwyczaj nie jest rozumiane przez otoczenie, ponieważ gdy chłopak żartuje jego ton głosu się nie zmienia i nigdy do końca nie wiadomo czy to był dowcip, czy poważne zdanie. Chłopak uważa śmiech za coś bardzo osobistego i nie na miejscu, więc stara się zawsze zachowywać neutralną barwę głosu. Prezentuje typowy chłodny racjonalizm, nie robi niczego pochopnie, a wszystkie działania są przez niego starannie wykalkulowane. Nie rzuci się na nikogo z powodu emocji, nienawidzi tylko jak ktoś popisuje się swoimi mocami. Zazwyczaj wtedy zaczyna bardzo mocno się denerwować i często wtedy nie myśli nad swoimi działaniami. Ujawnia to jego własny strach przed własną mocą. Nienawidzi używać ognia, uważa go za własne przekleństwo. Coś co zniszczyło jego życie. Gdyby mógł w jednej chwili wyrzekłby się tej całej mocy, całej potęgi, bo go przerasta. Jest bardzo odważny, nie boi się walczyć o swoje racje, bo uważa, że i tak nie ma nic już do stracenia. Jednakże zazwyczaj nie dochodzi do walki, bo chłopaka po prostu to nie kręci. Zazwyczaj jak na samotnika przystało trzyma się z boku i nawet nie wyraża swej opinii. Jeśli czuje, że coś jest warte walki to za to walczy, nawet w najbardziej bestialskich warunkach. Często się zaciągał do oddziałów, które walczyły z Imperialczykami, bo z całego serca ich nienawidzi. Dorin to po prostu chłopak z dobrym sercem, który po prostu trochę się zagubił w życiu.
APARYCJA: Jest szczupły, żeby nie powiedzieć chudy albo wychudzony. Dużo częściej można zobaczyć go w ludzkiej postaci niż w ciele wilka. Mimo drobnej postury dość umięśniony, ale powiedzmy sobie szczerze kulturystą też nie jest. Powyżej średniego wzrostu, aczkolwiek często zdarzają się wilkołaki wyższe. Jego ciało naznaczone jest licznymi bliznami, które nie znikają nawet po bardzo długim czasie. Najczęściej chodzi w ciemnym płaszczu z nałożonym kapturem, rzadko decyduje się na inne kolory, chyba że na brąz albo ciemną zieleń. U jego boku zwisa miecz, który jest wykonany ze stopu dwóch metali, które jako jedne z nielicznych nie topnieją pod wpływem jego dotyku. Oprócz miecza posiada też jeszcze kilka sztyletów z tego samego materiału, tak na wszelki wypadek. Dziwną częścią jego stroju są rękawiczki, a którymi praktycznie się nie rozstaje. Są stworzone tak żeby pochłaniać od razu ogień, więc nawet się nie rozgrzewają. Posiada ich kilka par, a każda z nich ma inną grubość warstwy, która niweluje płomienie.
ŻYWIOŁY: Ogień, który krąży w jego żyłach. Jedynym pobocznym darem, który jednakże jest skutkiem płomieni, które chłopak wytwarza, jest całkowita atymagiczność. Wiąże się to z tym, że żaden czar nie może zostać na niego rzucony, ale też moce uzdrowicieli na niego nie działają.
MOCE:
  • - Niekontrolowane wytwarzanie ognia, który gaśnie jedynie w kontakcie ze skórą innej, żywej istoty. Oczywiście gdy jest zdenerwowany jego ciało staje się bardziej gorące, a gdy jest spokojny temperatura maleje, ale nie potrafi ich całkowicie zlikwidować. Potrafi je tylko wzmocnić.
  • - Na szczęście ogień w jego żyłach potrafi też leczyć, zmienia wtedy swoją barwę z pomarańczowo-czerwonej na zieloną. Płomień wtedy pobudza komórki, które błyskawicznie się regenerują. Niestety nie może użyć tego na samym sobie.
  • - Żadne magia nie działa ani na jego bliskie otoczenie. Jego myśli albo chociażby sam umysł nie są wyczuwalne dla nikogo. Jednakże sam nie może też użyć żadnego czeru, nawet tych bardzo prymitywnych. Podsumowując nie widzi żadnych iluzji, czary ochronne na niego nie działają i reszta czarów też.
  • - Potrafi tworzyć kule ognia, których często używa do oświetlenia ludzi, ewentualnie do atakowania ludzi, ale nie lubi używać mocujące gdy z kimś walczy.
  • - Czasami wytwarza wysokie płomienie, które najczęściej odgradza go od przeciwnikowi. Na szczęście ten rodzaj ognia jest mu bardzo posłuszny, ale i tak używa go w ostateczności.
  • - Gdy jest bardzo zdenerwowany albo po prostu mocno chce podpala przedmioty dookoła, które najczęściej są duże i zupełnie przypadkowe. Czasem dla większego efektu lub po prostu kaprysu podpala własny miecz, co jest dość efektowne.
  • ZAINTERESOWANIA/TALENTY: Uwielbia badać właściwości różnych roślin, substancji i wszystkiego co znajduje się w jego okolicy, a później wszystkie zdobyte informacje zapisuje w swoim zielniku, a ta niby nudna robota naprawdę go fascynuje.
Jego największym talentem jest walka na miecze, w której dość dobrze sobie radzi i jak widać na razie żyje, więc nie został jeszcze pokonany. Często ćwiczy żeby stać się jeszcze lepszym, ale do walki na śmierć i życie trudno go zmusić.
MOC SPECJALNA: Całkowita antymagiczność.
HISTORIA: Jego życie nigdy nie było usłane płatkami róż, ale zacznijmy od początku…
Urodził się w bogatej rodzinie wilkołaków gdzieś w Imperium. W tym rodzie nigdy nie zdarzały się wilki o szczególnej mocy, czy te o walecznym sercu. Kiedy tylko przybyli ludzie jego przodkowie zauważyli w tym soją szansę na wyjście z cienia i biedy. Zaczęli zdradzać swój własny lud i pomagali Imperialczykom jak tylko mogli. Wiadomo, że wilkołak prędzej powie wilkołakowi niż człowiekowi i w ten sposób ród zdobywał informacje, które później przekazywał ludziom. W zamian za tą pomoc pozwolono im zamieszkać w Imperium, ale pod żadnym pozorem nie mogli zdradzić swojego magicznego pochodzenia. Nikt nie wiedział, a rodzina nikomu nie przeszkadzała i żyła w zgodzie z ludźmi, tylko w swojej historii skrywała jedną, krwawą tajemnicę. Magiczna krew mieszała się ludzką, a dary zaczęły słabnąć i mało osób rodziło się w wilczej postaci, a nawet często w ogóle się nie pojawiały. Do czasu. Do pewnego chłopaka ze złotymi oczami, który urodził się wilkiem. Na początku wszyscy myśleli, że to jakoś przejdzie i młodzieniec nie będzie zdradzał swojego pochodzenia. Nic bardziej mylnego. Od początku nic nie było w porządku. Czasami z jego palców wylatywały delikatne iskierki, które z czasem zamieniały się na coraz większe. Jego ciało zaczynało wydzielać coraz więcej ciepła, więc chłopaka nie wypuszczano z domu, żeby nie zdradził prawdziwej tajemnicy rodziny. Wraz z wiekiem jego ciału często zdarzało się podpalić ubranie, które miał na sobie, ale rodzina była bogata, więc szybko zamówiono ubrania od wewnątrz podbite metalem, który pochłaniał całą magię, którą chłopak produkował. Próbowano pozbyć się jego daru u jakiegoś czarownika, ale szybko okazało się, że jest odporny na magię. Może dożyłby szczęśliwej starości w Imperium gdyby nie wydarzenia na pewnym balu. Gdyż chłopak w przypływie złości podpalił suknię własnej matki i rodzina zmęczona już walką z darem syna po prostu go wydziedziczyła i wyrzuciła z domu. Miał wtedy piętnaście lat i nie wiedząc co robić udał się w podróż na „koniec świata’’. Niestety po drodze został złapany przez łowcę niewolników, który od razu rozpoznał w nim wilkołaka. Było to gdzieś przy granicy z Qan'rat. Został sprzedany do budowania drogi imperialnej. Tam szybko trafił na niewolników, którzy planowali ogromne powstanie, ale wiedzieli też co robią. Zaczęli uczyć wszystkich jak walczyć i jakoś udało im się wyrwać z rąk oprawcy, oczywiście nie obyło się bez ofiar, a Dorin zyskał a tych walkach bliznę na nosie i wiele innych. To właśnie tam chłopak nauczył się swojej brutalnej techniki walki. Gdy stamtąd uciekł miał już dwadzieścia trzy lata. Teraz już jednak wiedział co robić i statkiem udało mu się uciec do Spatium. Później żył we względnym spokoju, czasem jeszcze porywał się wraz z innymi na Imperium.
LOKALIZACJA: Spatium, las Czarnoigła. Dorian zamieszkuje malutką chatę w tym ogromnym borze, jednak dość trudno znaleźć go w tym domostwie, ponieważ wilkołak uwielbia wędrówki i nie znosi siedzenie w jednym miejscu. Chata jest tylko bazą wypadową, która na dodatek nie jest w najlepszym stanie.
INNE: 
  • - Piekielnie boi się wody.
  • - Nie może się otruć, ponieważ wszystkie trucizny, nawet te niezbyt groźne, zawsze zaczynają płonąć w kontakcie z jego skórą
  • - Uwielbia ze sobą nosić i zbierać różne trucizny
  • - Jego ubrania od wewnątrz podbite są cienką warstwą tej samej materii, z której wykonany jest jego miecz.
  • TOWARZYSZ: Nie lubi towarzystwa w swych wędrówkach.
EKWIPUNEK:
  • 200 trefli
  • Posiada tylko mieczy i kilka sztyletów, przedmiotów magicznych nie posiada, bo i tak by nie działały w jego obecności.

 
Siła - 775 Szybkość - 1175 Zwinność - 1275 Moc - 1475
Technika - 1175 Równowaga - 875 Zręczność - 1175 Ukrycie -775

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits