Viper był mocno zdziwiony atakiem kobiety, która nie pozwalała mu wejść do domu swojego własnego ojca. Delikatnie zabrał ręce panienki i spojrzał na nią. Przez te egipskie ciemności chłopak nie był w stanie ocenić nawet jej koloru włosów.
- Spokojnie koleżanko. - zaczął swobodnie brunet, uwalniając się od kobiety. - Nie chciałem cię w żaden sposób urazić. Po prostu szedłem do domu.
Młoda kobieta nie wydawała się być usatysfakcjonowana odpowiedzią. Wyglądało na to, że nie chciała mu wierzyć. Wyglądał jej raczej na jakiegoś podejrzanego typa, który niebezpiecznie kręcił się obok mieszkania jej najlepszej przyjaciółki. Brunet przewrócił oczami, wiedząc, że musi zastosować inny argument, aby przekonać dziewczę do swojej racji.
- Jestem Perseusz Rivers, syn Warrena Riversa, arystokraty, mieszkającego na górze. Jeżeli nie wierzysz, mogę ci pokazać dowód osobisty, paszport, nawet legitymację szkolną mam przy sobie. Prawa jazdy jeszcze nie wyrobiłem...
Kobieta odsunęła się od niego. Faktycznie, kojarzyła skądś to nazwisko. Spojrzała na niego i zapytała niepewnie, jakby chłopak zaraz miał na nią skoczyć i rozerwać jej gardło. Brunet nieśmiało wyciągnął rękę do przodu, jednak niewiasta nie podała mu jej.
- Jesteś bratem Tytanii? - zapytała, wpatrując się ze zdziwieniem na brunetka. Chłopak tylko skinął głową na potwierdzenie słów. Najwidoczniej nieznajoma zrozumiała przekaz.
Po chwili ktoś podszedł do nich z zapaloną latarką. Brunet skrzywił się, widząc światło, a jego złote oczy znowu stały się niebieskie. Tytania spojrzała z poirytowaniem na brata. Brunet uniósł ręce w geście poddania się, ale nic nie powiedział.
- Co wy tu robicie o tej porze? Ja nie chcę was straszyć, ale zbliża się godzina policyjna i jeżeli szybko nie znajdziecie się w domu, to prawdopodobnie was złapią, a tego raczej nie chcę.
- Miło sobie tylko gawędziłem z tą młodą, piękną damą. - Viper puścił oczko w stronę zdziwionej znajomej Tytanii. - Ach, właśnie, przedstawiłem się panience, ale ona nie powiedziała mi niczego o sobie. Eh, a szkoda, bo chciałbym ją bli...
- Nie wysilaj się. - prychnęła bliźniaczka i spiorunowała wzrokiem swojego brata. - To jest Rena, o której ci kiedyś opowiadałam. Nie radzę ci jej podrywać.
Rena?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!