Stanęłam przed tablicą, na której były wszelakiej maści ogłoszenia. Moim pierwotnym celem, było znalezienie sobie jakiegoś ciekawego zadania. Niestety po ostatniej wizycie w kasynie, moja kieszeń bardzo ucierpiała. Przejeżdżałam palcem po kolejnych nudnych ogłoszeniach, kiedy natknęłam się na jakiś konkurs, który miał się odbywać za kilka dni. Zapisy wciąż były otwarte. Zaśmiałam się, czytając jego zasady. Konkurs mokrego podkoszulka, nawet nie chce myśleć, jaki szowinista musiał wpaść na tak okrutny pomysł. Pokręciłam głową, nawet dłużej się nad tym nie zastanawiając. Takie konkursy nie były dla mnie.
- Też bierzesz udział? - Za moimi plecami pojawiła się męska jednostka, emanująca gorącym ciałem. Odwróciłam się, by móc spojrzeć na Charlesa. Najwidoczniej był zaciekawionym wydarzeniem.
- Też? - Podniosłam jedną brew, na co się zaśmiał - Nie mów mi, że bierzesz udział w tej całej farsie - Prychnęłam.
- Czemu nie? Może być z tego niezła zabawa, a i nagroda ma być całkiem całkiem - Wzruszył ramionami - Według mnie, masz spore szanse na wygraną - Podniósł kącik ust, na co tylko się zaśmiałam. Nagroda... Nigdy nie wstydziłam się swojego ciała, wręcz przeciwnie, lubiłam je i często eksponowałam, w końcu, coraz mniej ludzi, którzy o siebie dbają. Innym powodem było przyciąganie spojrzeń zwłaszcza płci przeciwnej. Powiedzmy sobie szczerze, która kobieta tego nie uwielbiała?
- Zastanowię się - Mruknęłam, przykładając palec do ust. Jeśli bym wygrała i dostała nieco gotówki, to nie musiałabym brać udziału w jakiś brudnych zagrywkach w świecie ludzi. Łatwa kasa...
Po dwóch dniach rozmyślania nad plakatem zacisnęłam zęby i udałam się do Mobiusa, aby się zapisać. Nawet nie był zaskoczony moją wizytą. Czy wszyscy myślą, że zależy mi tylko na jednym? Po odebraniu karteczki z moim numerkiem westchnęłam pod nosem. Będzie wiele rzeczy ocenianych, chyba warto się trochę przed tym przygotować. Może trochę pobiegam?
Następne dni mijały niewiarygodnie szybko. Chociaż w pewien sposób to dobrze. Im szybciej będzie po tym konkursie, tym szybciej dowiem się, czy warto było cokolwiek robić. Założyłam białą koszulkę i spodenki, a także pasująca bieliznę. Nienawidziłam mieć dwóch części tej garderoby
niepasujących do siebie. Taki nawy, w końcu w każdej chwili może stać się coś niezwykłego, na co należy być przygotowanym. Znalazłam się w miejscu, gdzie ów konkurs miał się odbywać. Wszystko było zapięte na ostatni guzik, nawet mieli wybranych oceniających z innych watah. Poczułam nawet delikatne nerwy, czując ich zaangażowanie. Wszyscy się przejmują, może i ja powinnam wziąć to na poważnie? Usłyszałam, jak zaczynają przedstawiać moją osobę. Najpierw podany był numerek, następnie moje imię, nazwisko i stanowisko jakie pełnie w TICOD. Westchnęłam, odgarniając od siebie włosy i wchodząc na "scenę'. Z uśmiechem delikatnie ukłoniłam się przed publiką.
- Taiga, oblewasz się sama, czy pozwalasz nam czynić te honory? - Mężczyzna, którego wcześniej nie widziałam, uśmiechał się do mnie zachęcająco. Może on również był z innej watahy?
- Zostawiam to wam - Odpowiedziałam z uśmiechem, na co zaśmiał się zwycięsko.
- A więc, lejemy wodę! - Krzyknął, a z góry zaczął spływać istny deszcz. Uniosłam ku niemu górę, czując, jak krople odbijają się od mojego ciała, mocząc włosy, a także i ubrania. Odgarnęłam mokre kosmyki włosów z czoła. Takie stanie bezczynnie, na nic się zda.
Uniosłam ręce do góry, W celu ułożenia ich na włosach, przez ten ruch koszulka uniosła się, ukazując płaski brzuch z delikatnymi zarysami mięśni. Powoli i z gracją opadłam na swoje kolana, naciągając koszulkę w ten sposób, aby pokazać nieco więcej swych kobiecości. Oczywiście, wszystko z umiarem. Nie czułam się źle. Fakt, że ktoś właśnie w tym momencie podziwia moje ciało, nie robił na mnie wrażenia. W końcu nikt mnie nie dotknie. Ciało to tylko powłoka, a jeśli ktoś ma uciechę z takich konkursów, to proszę bardzo, patrzcie, ile wlezie! Zimna woda wciąż lała się po moim ciele, pozostawiając po sobie dreszcze. Prawie jak gra wstępna.
- Cóż za seksapil! - Usłyszałam, gdy woda, skapywała już z końcówek włosów. Długo to nie trwało. Dostałam ręcznik, ale nie uśmiechało mi się, aby wracać w przemoczonych ciuchach. Ba! Jeszcze miałam tutaj siedzieć i czekać na występy innych. W takim stanie szybko złapię przeziębienie. Spojrzałam na wszystkich dookoła. Odwróciłam się do nich tyłem, ściągając swoje ubrania. Zostałam w samych białych, koronkowych figach. Okryłam się ręcznikiem, za mną panowała zupełna cisza.
- Przecież każdy ma to samo, czyż nie? - Uśmiechnęłam się, zawijając ręcznik na swoim biuście. Usiadłam na wyznaczonym dla mnie miejscu, wtulając się w biały materiał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!