Minęło już parę tygodni od ostatniego spojrzenia na Mobiusa. Czułam się beznadziejnie zostawiając chłopaka bez poinformowania go o moim wyjściu. Swoją drogą, Evie miała mnie na widoku przez cały czas, chociaż nie wiem czy potem nie usnęła, przez co nie dojrzała jak wychodzę. Siedziałam już u siebie i tak rozmyślałam puki nie zgłodniałam i nie poszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej zafoliowaną szklankę z brunatną cieczą w środku. Wzięłam naczynie do rąk i chwytając po drodze słomkę pokierowałam się w stronę salonu. Usiadłam na miękkiej sofie i wbiłam rurkę w folię umieszczoną na samej górze szklanki. Zaczęłam pić ciecz w niej się znajdującą i od razu dodało mi sił. Może i krew nie była świeża ani ludzka a zwierzęca, ale nawet tyle starczyło mi do pobudzenia chodź trochę mojego umysłu. Gdy skończyłam poszłam do sypialni, przysiadłam się do biurka i zabrałam się za włączanie moich planów w życie. Wzięłam zwykłą kartkę A4 i zaczęłam szkicować moją wiadomość. Po napisaniu chwyciłam drugą, tym razem mocniejszą kartkę i przepisałam starannie zawartość brudnopisu. Na koniec podpisałam się i raniąc lekko wargi zębami spuściłam kroplę krwi na papier przy moim imieniu. Dla mnie krew z ust to coś więcej niż z nadgarstka czy palca wskazującego, więc pokazując jak to dla mnie ważne zrobiłam to co zrobiłam. Od razu po tym kartka zapachniała śmiercią. Ucieszyłam się z udanego listu i włożyłam go do koperty. Starannie zakleiłam i wysłałam pod właściwy adres. Może i to nie był list miłosny, ale był dla mnie tak samo ważny. Moje podziękowania za nocleg, uczciwą walkę i pomoc po niej poszły do tak chonorowej osoby. Mam też nadzieję na kolejne spotkanie z chłopakiem sam na sam a nie pod czujnym okiem jego kuzynki. Dumna z siebie poszłam na polowanie świeżej krwi by mieć co jeść na kolacje.
(Mobius ?? ;) )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!