Fragonia nie spodziewała się, że kiedykolwiek chłopak zechce się z nią znowu spotkać. Darkness, odkąd oddał dziewczynie to małe mieszkanko, nie pojawiał się za często. Ponoć pracował nad czymś ważnym w Imperium. Nad czymś, w co nie mogła mieszać się małolata. Czyżby kolejny zamach w tym miesiącu? Obrabuje bank? Nie ważne, co by to było, ale na pewno zginą niewinni ludzie. Ten plan nie mógł zwiastować nic dobrego.
Dziewczynka wróciła z kuchni, niosąc gorącą herbatę dla Marco w prawej i fantę dla siebie w lewej ręce. Wiedziała, że tak nie wypada, jednak nie mogła się powstrzymać, aby skosztować tego boskiego napoju. Kiedy wróciła, omal nie wypuściła szklanek z rąk i prawdopodobnie, gdyby nie Marco, mogłaby poparzyć się herbatą. Szatyn wziął od niej napoje i położył na stole.
Po chwili wziął do ręki czekoladę i wręczył ją dziewczynce. Brunetka spojrzała zdziwiona na Diablo i wzięła niepewnie czekoladę. Rozpakowała ją i wręczyła kawałek Marco.
- Jesteś dla mnie bardzo miły. Dziękuję. - powiedziała dziewczyna, odstawiając tabliczkę na bok. - Mogę ci się jakoś odwdzięczyć?
- Jeżeli dasz się zaprosić na obiad...
Dziewczynka zgodziła się, bo w końcu i tak nie miała nic do roboty w domu. Poprosiła swojego nowego znajomego, żeby poczekał na nią, a sama Frago poszła się przebrać. Wystarczyło, że tylko weszła do łazienki, a ktoś uderzył ją w głowę tak mocno, że straciła przytomność.
Kochasiu? ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!