- Nie zdradzaj swojego chłopaka! - mruknął i odstawił swoją kolejną niedoszłą ofiarę seryjnego szklankobójcy. Czarnowłosa tylko przekręciła oczyma i wytłumaczyła chłopcu kim jest dla niej naprawdę Darkness. Białowłosego nie do końca to przekonało. Postanowił jednak dać z tym spokój. Tylko mruknął coś pod nosem, zeskoczył na podłogę i udał się do drzwi gdzie czekał przystojny sąsiad szatynki.
- Odpuść sobie! Ciocia jest zajęta. Właśnie wychodzimy do kina. Bez ciebie! - powiedział podkreślając mocno ostatnie zdanie po czym pobieżnie przyjrzał się jegomościowi. Z udawanym współczuciem dodał - Spójrz prawdzie w oczy. Nie dorastasz jej do pięt! Odpuść puki jeszcze się nie zbłaźniłeś.
- Apollo! - fuknęła Tytania odsuwając chłopca od sąsiada.
- No co? Ale to prawda! - dąsał się chłopiec jednak szatynka tylko przewróciła oczyma i zaczęła tłumaczyć białowłosego. Mężczyzna nie wydawał się zbytnio zły. Bardziej zmieszany. Na koniec zaproponował, by przy jakiejś innej okazji poszli na drinka po czym pożegnał się i odszedł. Tytania, gdy zamknęły się drzwi, odetchnęła z ulgą.
- To co, idziemy do kina?
- Po tym co odstawiłeś?
- Ale ciociu! Słychać było, że on ci się narzuca.
- Nie musiałeś od razu odstawiać takiej szopki.
- Powiedziałem tylko prawdę.
- Czasem lepiej, żebyś ugryzł się w język. - ucięła krótko. Wzięła głęboki w dech i nieco w lepszym humorze kazała się chłopcu ubierać na co ten posłusznie wykonał polecenie. Gotowi do wyjścia opuścili mieszkanie.
Tytanio? Mocno jesteś zła na małego szklankobójcę? :<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!