Dwoje osób siedzące na pudłach zamiast na kanapie. I on - Evalan - czekający
na kogoś.
Wyczuwając czy ktoś nie idzie, chłopak podszedł do telewizora.
- Ma za chwilę przyjść co nie? - Jeden z nich się odezwał.
Demonic odwracając się głową do niego wyciągnął nóż i spojrzał na przeciwnika.
Zaśmiał się cicho,i zanim minęła sekunda, był przy drzwiach. Nikt od
godziny nie przyszedł, więc co mają robić? Może ona nie zamierza tu
przyjść? Chodziło o Erthyl Massen, nie było jej to prawdziwe imię ale
miała jakąś sprawę do niego i jego dwóch przyjaciół.
Po chwili czekania, dziewczyna była obok niego. Jej biało-kremowe włosy,
taki chyba miały kolor, według niego były krótkie. Od dwóch lat ją nie
widział odkąd miała długie.
- Mam tu stać jak kołek? - Zatupała nogą - Czy wreszcie mogę wejść?
- O jasne Amanda... - Demonic przerwał bo Erthyl zmieniła się mina -
Przepraszam, Erthyl możesz wejść.
Dziewczynie się nie spodobało, kiedy powiedział do niej po imieniu. Nie
wiedział czemu, miał być to jakiś powód tego wszystkiego?
Wiedział tylko że nienawidziła ludzi, a dalej nic.
Widać było że się zachwiała trochę ale potem, zaczęła spokojnie iść.
- Emm.... A tak czekajcie! Możecie się przydać w takiej ważnej sprawie.
Rozglądnęła się, i po cichu zaczęła mówić.
- Chodzi tu o Ziemię, Evalan mógłbyś się przydać bo ty należysz to...
Domyślisz się.
Amanda zrobiła przymusowy uśmiech i zaczęła znowu mówić.
Jasne ze jej chodziło, żeby dostał się na Ziemię ale po co?
Przybliżyła się do niego i szeptem powiedziała.
- Musisz coś wziąć, co ja tam zostawiłam. Nic chyba nie zrobisz, złego
co nie?
Zaśmiała się i znikła. Doprawdy się z teleportowała gdzieś.
<Amanda?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!