Pandora do Darkness " Zawał Ojca "

Kolejny dzień i kolejna porażka, skończyłam siedem lat i nadal nie znalazłam ojca, jestem do bani. Usiadłam na głazie, wyciągnęłam z kieszeni mapę i spojrzałam na następny cel, ów cel zwał się Delta.
***
Znalazłam się na owej planecie, wraz ze wschodem słońca. Szłam prost przed siebie, lecz po chwili mnie to zmęczyło, więc wycerowałam sobie, różową chmurę i lecę dalej. Na swojej drodze spotkałam dziwne stworzenie ni to feniks, ni to struś. -Szukam Wilkobójcy, znasz go!
-Ta, a po co ci on?
-Nie twój interes!
-Mieszka w imperium, w tamtym kierunku.
-Dzięki, kurczaku.
Po czym szybko ruszyłam dalej, postanowiłam się zdrzemnąć, ponieważ różnica czasu, jest ogromna między planetami. Obudziłam się po południu i po paru godzinach dostałam się pod mury imperium. Przy wejściu dali mi bransoletę czy co to tam było, nie wiem. Miasto było przepiękne, chodź, dziwne były te istoty z obrożami na szyi. Ruszyłam przed siebie, spotkałam jakiegoś gostka
z porządną bronią i dziwnym stroju.
-Przepraszam, wie pan, gdzie mieszka Drakkones?
Mężczyzna spojrzał na mnie zaskoczony.
-Tak, co potrzebujesz?
-Mam z nim coś do omówienia.
Mężczyzna, wyją kartę i coś do pisania, narysował mi wygląd domu i podał adres. Przeszłam spory kawał miasta i stanęłam pod drzwiami sporej rezydencji, zapukałam w duże drzwi. Otworzył je drzwi wysoki mężczyzna o czarnej czuprynie i błękitnych oczach.
-Czego?
-Szukam Wilkobójcy, Darkness, który zwie się Isaac Kain Rivers.
Czarnowłosy złapał mnie za rękę i wciągną do środka.
-Skąd to wiesz?
-Moja mama mi powiedziała, że to twoje prawdziwe imię, ale używasz imienia Darkness.
(Drak)