27 lipca 2017

Od Hikaru C.D. Vipera

Hikaru zdążyła się już zapomnieć, że dla Fire była „ojcem” nie zależnie od swojej płci. Szybko przypomniała sobie, że to jednak Viper został okrzyknięty „mamusią”, co zdecydowanie godziło w jego męską dumę. Dziewczyna mocno uścisnęła Fire i uśmiechnęła się do niej wesoło, mimo, że dalej dźwięczało jej w uszach po głośnym okrzyku brunetki.
Następnie Hikaru zwróciła wzrok ku Viperowi, który cały czerwony na twarzy, zbierał podziurawione kondomy z podłogi. Nie zrobił Fire dużej histerii, więc czerwono-włosa zaczęła podejrzewać, że chłopak jest już przyzwyczajony do takiego zachowania swojej córki.
- Po co właściwie dziurawisz gumki? – zapytała Hikaru, patrząc z uśmiechem na Fire.
Brunetka spojrzała krzywo na Vipera, przymrużyła oczy i wysyczała:
- Żeby się nie pieprzył po kątach z każdą napotkaną w mieście babą.
Hikaru zaśmiała się głupkowato pod nosem. Cóż, ona została narkomanką, a Viper seksoholikiem – świat zmierza do zagłady. Czerwono-włosa zaczęła rozglądać się po mieszkaniu. Salon, drzwi do innych pokoi i… kuchnia. O tak, jedzenie dalej było konikiem Hikaru – aż przypomniały jej się czasy gdy paliła kuchnie u Lucasa. Kiedyś nawet brała udział w zawodach z jedzenia, ale zdyskwalifikowano ją, bo podejrzewano, że musi brać jakiś doping, bo to nie możliwe, by była w stanie zjeść tak ogromne ilości jedzenia w tak krótkim czasie, nie zwymiotować, a na koniec nawet nie przytyć! A nawet jeśli cokolwiek przybrała na wadzę, to zawsze szło w cycki. O tak, cycki były jej najlepszym atutem, kiedyś nawet Darkness chciał decydować kto jest lepszy – Hikaru czy inna dziewczyna – tylko na podstawie ich biustu.
- A właśnie, co tam u Darknessa? – mruknęła Hikaru patrząc to na Fire, to na Vipera.
Chłopak wstał z kolan i spojrzał z politowaniem na prezerwatywy, po czym wyrzucił je do śmietnika w kuchni. Westchnął niezadowolony i odwrócił się w stronę Hikaru.
- Dobra, znasz mnie, znasz Fire, Fire zna ciebie, ale skąd do jasnej ciasnej wiesz jak nazywa się mój ojciec?! Raczej się tym nigdzie nie chwalę, zbyt dumny z tego nekrofila nie jestem…
Hikaru wywróciła oczyma.
- Ile jeszcze mam ci tłumaczyć, że świetnie się znamy? Wiem o tobie zbyt dużo.
Viper spojrzał na czerwono-włosą uważnie, jeszcze raz zmierzył ją podejrzliwym spojrzeniem.
- Na przykład? – mruknął po chwili.
Hikaru zamyśliła się, musiała znaleźć w swojej pamięci coś, co mogła wiedzieć tylko ona i Viper. Fire w tym czasie wyciągnęła z lodówki kartonik soczku i wbiła w niego słomkę, po czym zaczęła siorbać go powoli, przypatrując się swoim rodzicielom.
- Kiedyś oberwałeś w tyłek. Z broni palnej, teraz masz tam bliznę.
Viper pobladł i mimowolnie złapał się za pośladek. Fire słysząc to gwałtownie wciągnęła przez słomkę resztę soczku,          który nagle wyleciał jej nosem. Dziewczyna na przemian śmiała się i krzyczała, po tym jak soczek przeczyścił jej nos. Hikaru nie mogła rozróżnić, czy dziewczyna płacze ze śmiechu czy z bólu.
- Serio, nie kłamie, tak było – powiedziała Hikaru i spojrzała na zaskoczonego Vipera. – Ściągaj gacie to się przekonamy. – Uśmiechnęła się szeroko.
Viper przełknął ślinę.
- Rze… Rzeczywiście mam tam bliznę – wydukał zawstydzony. Fire wybuchła jeszcze większym śmiechem. – I rzeczywiście to od broni palnej, ale gdy to się stało, nikogo przy mnie nie było, a tym bardziej jakiejś rudej laski! – Viper zaczął się bronić.
Fire cała czerwona ze śmiechu spojrzała na ojca.
- NA PRAWDĘ?! DAŁEŚ SIĘ POSTRZELIĆ W DUPĘ?! W TYŁEK?! - wybełkotała, śmiejąc się jak szalona. 
Hikaru wywróciła oczyma. Chyba z jakiegoś powodu została wymazana ze wszystkich jego wspomnień. 
- Dobra, chyba się nie dogadamy, co ty jakiegoś Alzhaimera dostałeś czy jak?
- Viper? Alhaimera? Nie, po prostu coś mu się ostatnio na mózg rzuciło – mruknęła Fire patrząc z pogardą na swojego ojca-matkę. – Przespał się już chyba z połową bab z tego miasta, pieprzy się jak królik, chyba idzie w ślady Darknessa.
Hikaru zaśmiała się pod nosem.
- No, gdyby jeszcze te wszystkie kobiety były martwe, to jest jak Dark, nie ma różnicy.
Viper stał dalej na swoim miejscu i tylko z głupkowatym wyrazem twarzy przysłuchiwał się rozmowie dwóch dziewczyn.
- Chcesz coś do jedzenia? – zapytała w końcu Fire.
- No a jakże, czekałam tylko aż spytasz.
Fire podeszła do lodówki i otworzyła ją na oścież, tak by Hikaru z kanapy mogła zobaczyć, co się w niej znajduje. Lodówka była wypełniona jedzeniem wszelkiego rodzaju – szynkami, kabanosami, kawałkami mięsa,  warzywami i owocami, sosami i sałatkami. Hikaru przyglądała się uważnie temu pięknemu zjawiskowi, jakim była wypełniona po brzegi lodówka, aż wreszcie zdecydowała.
- Dawaj mi ten słoik Nutelli i łyżeczkę.
Fire wyciągnęła to co chciała Hikaru, oprócz tego wyjęła jeszcze małą sałatkę w plastikowym pojemniczku. Gdy tylko czerwono-włosa dostała do rąk swój upragniony słój Nutelli, zaczęła pochłaniać jej czubate łyżki. Fire natomiast kulturalnie zaczęła konsumować swoją sałatkę. Po chwili spojrzała na swojego otępiałego ojca, który dalej stał i patrzył na nie zaszokowany. 
<Viperrrrrrrrrrrrrrr?!> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits