Hikaru zdążyła się już zapomnieć, że dla Fire była „ojcem”
nie zależnie od swojej płci. Szybko przypomniała sobie, że to jednak Viper
został okrzyknięty „mamusią”, co zdecydowanie godziło w jego męską dumę.
Dziewczyna mocno uścisnęła Fire i uśmiechnęła się do niej wesoło, mimo, że
dalej dźwięczało jej w uszach po głośnym okrzyku brunetki.
Następnie Hikaru zwróciła wzrok ku Viperowi, który cały
czerwony na twarzy, zbierał podziurawione kondomy z podłogi. Nie zrobił Fire
dużej histerii, więc czerwono-włosa zaczęła podejrzewać, że chłopak jest już
przyzwyczajony do takiego zachowania swojej córki.
- Po co właściwie dziurawisz gumki? – zapytała Hikaru,
patrząc z uśmiechem na Fire.
Brunetka spojrzała krzywo na Vipera, przymrużyła oczy i
wysyczała:
- Żeby się nie pieprzył po kątach z każdą napotkaną w
mieście babą.
Hikaru zaśmiała się głupkowato pod nosem. Cóż, ona została
narkomanką, a Viper seksoholikiem – świat zmierza do zagłady. Czerwono-włosa
zaczęła rozglądać się po mieszkaniu. Salon, drzwi do innych pokoi i… kuchnia. O
tak, jedzenie dalej było konikiem Hikaru – aż przypomniały jej się czasy gdy
paliła kuchnie u Lucasa. Kiedyś nawet brała udział w zawodach z jedzenia, ale
zdyskwalifikowano ją, bo podejrzewano, że musi brać jakiś doping, bo to nie
możliwe, by była w stanie zjeść tak ogromne ilości jedzenia w tak krótkim
czasie, nie zwymiotować, a na koniec nawet nie przytyć! A nawet jeśli cokolwiek
przybrała na wadzę, to zawsze szło w cycki. O tak, cycki były jej najlepszym
atutem, kiedyś nawet Darkness chciał decydować kto jest lepszy – Hikaru czy
inna dziewczyna – tylko na podstawie ich biustu.
- A właśnie, co tam u Darknessa? – mruknęła Hikaru patrząc
to na Fire, to na Vipera.
Chłopak wstał z kolan i spojrzał z politowaniem na
prezerwatywy, po czym wyrzucił je do śmietnika w kuchni. Westchnął
niezadowolony i odwrócił się w stronę Hikaru.
- Dobra, znasz mnie, znasz Fire, Fire zna ciebie, ale skąd
do jasnej ciasnej wiesz jak nazywa się mój ojciec?! Raczej się tym nigdzie nie
chwalę, zbyt dumny z tego nekrofila nie jestem…
Hikaru wywróciła oczyma.
- Ile jeszcze mam ci tłumaczyć, że świetnie się znamy? Wiem
o tobie zbyt dużo.
Viper spojrzał na czerwono-włosą uważnie, jeszcze raz
zmierzył ją podejrzliwym spojrzeniem.
- Na przykład? – mruknął po chwili.
Hikaru zamyśliła się, musiała znaleźć w swojej pamięci coś,
co mogła wiedzieć tylko ona i Viper. Fire w tym czasie wyciągnęła z lodówki kartonik
soczku i wbiła w niego słomkę, po czym zaczęła siorbać go powoli, przypatrując
się swoim rodzicielom.
- Kiedyś oberwałeś w tyłek. Z broni palnej, teraz masz tam
bliznę.
Viper pobladł i mimowolnie złapał się za pośladek. Fire
słysząc to gwałtownie wciągnęła przez słomkę resztę soczku, który nagle wyleciał jej nosem. Dziewczyna na przemian
śmiała się i krzyczała, po tym jak soczek przeczyścił jej nos. Hikaru nie mogła
rozróżnić, czy dziewczyna płacze ze śmiechu czy z bólu.
- Serio, nie kłamie, tak było – powiedziała Hikaru i
spojrzała na zaskoczonego Vipera. – Ściągaj gacie to się przekonamy. –
Uśmiechnęła się szeroko.
Viper przełknął ślinę.
- Rze… Rzeczywiście mam tam bliznę – wydukał zawstydzony.
Fire wybuchła jeszcze większym śmiechem. – I rzeczywiście to od broni palnej,
ale gdy to się stało, nikogo przy mnie nie było, a tym bardziej jakiejś rudej
laski! – Viper zaczął się bronić.
Fire cała czerwona ze śmiechu spojrzała na ojca.
- NA PRAWDĘ?! DAŁEŚ SIĘ POSTRZELIĆ W DUPĘ?! W TYŁEK?! - wybełkotała, śmiejąc się jak szalona.
Hikaru wywróciła oczyma. Chyba z jakiegoś powodu została
wymazana ze wszystkich jego wspomnień.
- Dobra, chyba się nie dogadamy, co ty jakiegoś Alzhaimera
dostałeś czy jak?
- Viper? Alhaimera? Nie, po prostu coś mu się ostatnio na
mózg rzuciło – mruknęła Fire patrząc z pogardą na swojego ojca-matkę. –
Przespał się już chyba z połową bab z tego miasta, pieprzy się jak królik, chyba
idzie w ślady Darknessa.
Hikaru zaśmiała się pod nosem.
- No, gdyby jeszcze te wszystkie kobiety były martwe, to
jest jak Dark, nie ma różnicy.
Viper stał dalej na swoim miejscu i tylko z głupkowatym
wyrazem twarzy przysłuchiwał się rozmowie dwóch dziewczyn.
- Chcesz coś do jedzenia? – zapytała w końcu Fire.
- No a jakże, czekałam tylko aż spytasz.
Fire podeszła do lodówki i otworzyła ją na oścież, tak by
Hikaru z kanapy mogła zobaczyć, co się w niej znajduje. Lodówka była wypełniona
jedzeniem wszelkiego rodzaju – szynkami, kabanosami, kawałkami mięsa, warzywami i owocami, sosami i sałatkami.
Hikaru przyglądała się uważnie temu pięknemu zjawiskowi, jakim była wypełniona
po brzegi lodówka, aż wreszcie zdecydowała.
- Dawaj mi ten słoik Nutelli i łyżeczkę.
Fire wyciągnęła to co chciała Hikaru, oprócz tego wyjęła
jeszcze małą sałatkę w plastikowym pojemniczku. Gdy tylko czerwono-włosa
dostała do rąk swój upragniony słój Nutelli, zaczęła pochłaniać jej czubate
łyżki. Fire natomiast kulturalnie zaczęła konsumować swoją sałatkę. Po chwili
spojrzała na swojego otępiałego ojca, który dalej stał i patrzył na nie
zaszokowany.
<Viperrrrrrrrrrrrrrr?!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!