06 czerwca 2017

Od Mobiusa C.D Taiga

Czarna jak smoła kawa, pokryta warstwą gęstej, beżowej piany. Zapach tłustej, mocnej arabiki. Dobrze, że chociaż pod względem pożywienia nauczyliśmy się czegoś od ludzi z Imperium. Teraz w każdej spylunie znajdzie się chociaż jeden dobry i kojący zmysły napój. Ta chwilowa przerwa dobrze mi zrobi. Zacząłem robić kilka kółek głową, by rozciągnąć mięśnie, wokół karku. Gniotący ból, gdzieś w klatce piersiowej ciągle się powtarzał. Zacząłem masować mostek. Nie dostanę przecież zawału, chociaż po tych kilku mileniach, nie mam już serca jak dwudziestolatek. Mimo to dzisiaj wszystko mnie cieszyło, oby zaraz się nie okazało, że dodali mi czegoś do filiżanki nieskazitelnie czystej kawy. Wrzuciłem do niej dwie kostki cukru i zacząłem mieszać wedle wskazówek zegara.
- Mobiusie... - Mój skupiony umysł na czymś tak banalnym jak filiżanka kawy, został zmuszony na zwrócenie uwagi na czarnowłosego młodzieńca, który wypowiedział moje imię
- Usiądź - Powiedziałem, mimo że chłopak widocznie przybył tutaj w pośpiechu. Jego czoło było pokryte potem, a oddech był nienaturalnie głęboki i szybki
- Ale portal.. - KTS brał na poważnie swoje obowiązki, to dobrze, jednak rozmowa o ważnych rzeczach musi być dokładna i przeprowadzona na spokojnie
- Nie martw się, nie tylko my ich pilnujemy, w dodatku kazałem Evie zostać gdzieś w ukryciu - Wytłumaczyłem, by się nie przejmował i przyjąłem bardziej odpowiednią pozycję do rozmowy - Tak więc co się stało? - Zapytałem patrząc w oczy chłopakowi, który usiadł na przeciwko mnie
- Jakaś dziewczyna, ominęła nas i wskoczyła w portal - Poinformował mnie, a ja z głębokim westchnięciem odchyliłem się do tyłu na krześle
- A wystarczyło by, żeby się zapytała, a teraz muszę za nią latać - Mruknąłem niezadowolony i całe dobre samopoczucie szlak trafił, miałem mieć dzisiaj wolne, a teraz siedzieć cały dzień przed portalem i czekać na okazję schwytania panienki - Jak wyglądała? - Zacząłem pytać o szczegóły
- Wilkołaki mówią, że to nie pierwszy raz się przedarła i weszła do portalu. Miała na sobie płaszcz i widziałem ją ułamek sekundy więc trudno mi było stwierdzić, jednak dostrzegłem kosmyk białych włosów - Istotny szczegół, przybliżyłem filiżankę do ust, ale zanim pociągnąłem łyk, białe naczynie pęka mi w dłoniach, a kawa chlupie na stół, spływając w dół. Uciekłem gwałtownie nogami, chcą ratować się prze oparzeniem. Westchnąłem ciężko i uśmiechnąłem się do towarzysza.
- Pewnie jesteś zmęczony, zamów coś sobie na moje konto - Powiedziałem miło - Obejmę teraz wartę - Odwróciłem się na pięcie i wyminąłem stolik, by dostać się do drzwi. Wydostając się na zewnątrz, miałem wrażenie jakby wszystko zastygło jak zatopione w bursztynie. Rozejrzałem się powoli, aż w końcu nadszedł silny podmuch wiatru, który poruszył wszystkim i dodał trochę życia. Miałem przez chwilę wrażenie, że coś jest nie tak. Ruszyłem więc w stronę portalu.
Tak właśnie znalazłem się na drodze, łykając kurz z widokiem na zadki osłów. Jednak już lepiej było przedzierać się przez gęstwiny lasów. Ścieżka opada stromo, gdzieś tam, poza pole widzenia, jakby poza granice wszechświata. Chociaż to trafne określenie, gdyż na jej końcu jest portal, do którego zmierzam. Droga do niego jest ciężka, gdyż stroma i ma zniechęcać potencjalnych kandydatów, jednak zawzięty człowiek dałby radę ją pokonać. Uważając na miny, które mogły zostawić osły przemieniłem się w wilka i zacząłem biec przed siebie. Zawsze jakiś trening, a do tego znajdę się tam szybciej i będę miał do kogo dziób otworzyć.
Docierając na miejsce byłem bardziej zdyszany niż KTS, chłopak ewidentnie miał parę w nogach i sporą wytrzymałość. Zmieniając posturę na dwunożną wsadziłem dwa palce do ust i wydałem głośny gwizd. Po chwili czekania koło mnie pojawiła się Evie.
- Gdzie KTS? - Zapytała dziewczyna z zaciekawieniem
- Zastępuję go, będę tu tak długo póki dziewczyna nie wróci - Uśmiechnąłem się i spojrzałem na portal
- Możesz trochę poczekać, nie wydawało się by miała prędko wrócić - Stwierdziła - Podróż na ziemię jest szybsza, niż przepływanie z Assyrio do Imperium, dzięki czemu spędzi tam więcej czasu - Przypuszczenia Evie były słuszne i się nimi kierowałem, dlatego moja czujność zostanie wzmocniona dopiero, gdy słońce zacznie chować się za horyzontem
--- kilka godzin później ---
Do mojego towarzystwa dołączył czarnowłosy chłopak, który wcześniej poinformował mnie o zaistniałej sytuacji. Dzięki jego towarzystwie, nasz szpieg mógł odejść by odpocząć, a rozmowa z chłopakiem umiliła mi czekanie... Po jakimś czasie naszą uwagę przykuł silniejszy blask od strony portalu. Ukazała nam się postura białowłosej kobiety.
- To ona.. - Wyszeptał KTS, a ja ruszyłem w kierunku kobiety. Znalazłem się przy niej w najszybszym tempie jaki potrafiłem uzyskać i kiedy miałem uchwycić jej nogę w uścisk szczęk, tak uniknęła to przez wysoki wyskok.
- Wybacz kundlu, tak łatwo się nie dam - Mruknęła, a ja zmarszczyłem wrogo brwi zmieniając się w człowieka i łapiąc za tkwiącą u pasa fajkę, z której wydobył się czarny dym. Moja moc nie była toksyczna, ale doprowadzała do duszności i łzawienia oczu, przez co spowolniłem kobietę która wyraźnie zaczęła się dusić. Chcąc jej pomóc zacząłem wchodzić w gęsty dym, w którym sam mało co widziałem. W pewnym momencie zerwał się niewyobrażalnie silny wiatr, pod którego siłą ledwo utrzymywałem równowagę. Im bardziej się zbliżałem tym mocniejsze uderzenia odczuwałem. Wiatr biczował cale moje ciało, doprowadzając do licznych obolałych miejsc. Zmieniając się w wilka wbiłem pazury w ziemię i z powoli robiłem krok za krokiem. Kiedy skutki przebywania w dymie zelżały, kobieta wysłała na mnie wszystkie tornada. Uderzyłem łapą w ziemię i wytworzyłem przed sobą, grubą lustrzaną ścianę, która je zatrzymała. Kiedy minąłem chroniącą mnie barierę dziewczyny już nie było.
- Mam się nią zająć? - Zapytał zabójca, stając koło mnie
- Zostawiła jedzenie, sama do nas przyjdzie - Wskazałem na torbę wypełnioną smakowitościami na kilka dni
- Nie mamy pewności, powinienem ją tropić póki została jej woń. Rozprawmy się z problemem tu i teraz - Podirytował się mężczyzna, a ja się uśmiechnąłem by go uspokoić
- Przyjdzie... w Accusie, jest bardzo mało jedzenia, a jeszcze mniej jadalnego - Stwierdziłem z głębokim przekonaniem w głosie - Wystarczy trochę cierpliwości, w dodatku dziewczyna jest zbyt interesująca by ją tak po prostu zlikwidować - Na mojej twarzy pojawiło się widoczne zadowolenie -  Powiedz mi, nie chciałbyś mieć tak potężnego sojusznika? - Zerknąłem w stronę zabójcy, który dopiero po chwili zrozumiał co mam na myśli

< 1. Wybacz, że mi to tyle zajęło, ale trochę na głowie miałem ;p
2. Przepraszam także za brak dodania czegoś wartościowego do fabuły i braku posunięcia jej do przodu, ale nie miałem głębszego pomysłu i trudno mi było zgadnąć, jak zareaguje twoja postać xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits