Delta mnie zadziwia cały czas. Tyle historyjek słyszałem o tym cudnym wymiarze, a jest on od nich o wiele lepszy. Powietrze jest czystsze niż na ziemi, woda lśni, a rośliny... one dodają kolorów całej tej krainie. A same poszukiwania istot żywych nie trwały długo. Mały czteroogonowy lisek pił wodę z jeziorka. Zerwałem kilka jagód z krzaka obok i powoli podszedłem do tego stworzenia. Nie wyglądał, jakby się mnie bał, chyba nawet się cieszył, jak mnie zobaczył. Wyciągnąłem dłoń pełną owoców w jego stronę, a on podszedł i zaczął je jeść.
-Cóż za niesamowite stworzenie. Masz piękne lśniące futerko. -Powiedziałem cicho.
Wykorzystałem chwilę i aparatem zrobiłem mu zdjęcie. Lisek po posiłku powoli poszedł w stronę drzew, a ja dalej poszedłem przed siebie.
Nagle wpadł na mnie jakiś czarny wilk, powalając mnie.
-Oj przepraszam, zagapiłem się. -Powiedział lekko zdyszany.
-Nic nie szkodzi. Też mogłem bardziej uważać. Jestem Dreamer, a ty?
-Miło mi, jestem Shadow. -Opowiedział i podał mi łapę na przywitanie. Oczywiście zrobiłem to samo.
-Mam małą prośbę. Mógłbyś opowiedzieć mi o tym wymiarze? -Grzecznie zapytałem.
-Oj, chciałbym, ale strasznie się śpieszę. Może innym razem jak się spotkamy. Do widzenia. -Powiedział, po czym pobiegł dalej.
-Ach te Deltowskie sprawy, kto je zrozumie? -Pomyślałem i poszedłem dalej.
Nadeszła pora obiadu. Usiadłem w cieniu pod drzewem i wyjąłem bułki oraz napój z plecaka. Po kilku minutach podszedł do mnie jakiś człowiek.
~Mobius?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!