01 maja 2017

Od Venus cd Alex

Powoli otworzyłam oczy. Nie pamiętałam dokładnie wszystkiego ze wczorajszej nocy, ale na pewno wiedziałam co wczoraj zrobiłam. Wtulona w śpiącego obok mnie Alex'a otworzyłam oczy i usiałam rozglądając o pomieszczeniu. Spaliśmy na kanapie na piętrze, a wokół było pełno pustych butelek po alkoholu. Kilka wiązek światła wpadało do pomieszczenia, ale wystarczająco aby je całkowicie oświetlić. "Zeszłam" z kanapy, pomasowałam obolałą część ciała na którą spadłam i próbowałam zejść na dół. Oczywiście zakończyło się to moim spadkiem z nich, widać alkohol dał o sobie dopiero teraz znać. Na parterze znalazłam śpiących, na podłodze, Sarah i Kirisa, perfekcyjnie naprawiony, nie absolutnie nie widać że był zniszczony, stół i lampę. Weszłam do kuchni gdzie otworzyłam lodówkę i znalazłam mój telefon, tylko czemu on tam był?! A gdy spojrzałam na godzinę okazało się że oczywiście spóźniłam się do szkoły. Świetnie. Szybko wbiegłam na górę pocałowałam Alex'a w czoło, zostawiłam mu wiadomość i wybiegłam z kostnicy, chcąc przynajmniej żdążyć na tą wychowawczą na trzeciej.
Wiem, że wczoraj Cię zaskoczyłam, ale to prawda...Naprawdę Cię kocham. Może spotkamy się później w świecie ludzi? Byłoby miło, w tedy byśmy mogli porozmawiać na spokojnie. Venus
Do wiadomości był dołączyłam mój numer.

                                                                     * * *

Kilka dni tygodni później w szkole, sala od matematyki

- O patrzcie państwo! Nasza śpiąca królewna wreszcie wstała! - Wrzeszczała na mnie moja jakże kochana pani od matematyki.
Trzy minuty spóźnienia na drugą godzinę i nieobecność na pierwszej. Wielka mi rzecz, chociaż w sumie jestem już do tego przyzwyczajona, nigdy nie byłam lubiana w szkole, przez uczniów czy nauczycieli. Wszyscy szydzili i dokuczali mi z powodu mojej "inności". I robili tak codziennie przez sześć lat podstawówki i gimnazjum, a teraz jeszcze te dwa lata w liceum. Nikt nie wiedział kim tak naprawdę jestem, albo co przeżyłam. Po prostu mnie dręczyli.
- Przepraszam, ale zaspałam. - Wymamrotałam udawaną nieśmiałością.
- Zaspałaś? Ta jak zawsze... - Spojrzała i obrzuciła mnie morderczym spojrzeniem. - Siadaj!
Usiadłam ale po chwili zadzwonił mój telefon.
- Przepraszam, to od...ee...mamy! - Rzuciłam wybiegłam z klasy.
- Ehh...Mam nadzieję że to coś ważnego. Wyciszaj na przyszłość telefon.
Mama kazała mi iść do sklepu po lekcjach. Następnie niechętnie wróciłam do klasy i niecierpliwie wyczekiwałam końca zajęć, aby mieć już to wszystko z głowy. Gdy tylko zabrzmiał ostatni dzwonek rzuciłam się do wyjścia. W sklepie przy kasie, ujrzałam Alex'a, ale stałam w kolejce więc nie mogłam do niego podbiec. Wyszłam i podążyła za nim, nagle wszedł w jakąś uliczkę więc nie pewnie szłam dalej. Znaleźliśmy się w jakiejś opuszczonej części miasta. Chłopak przeszedł przez ulicę, a że akurat nic nie przejeżdżało przebiegłam przez drogę.
- Wystarczyło podejść i się przywitać. - Odparł wreszcie mnie zauważając po czym przysłoniło go białe światło i w tedy nagle krzyknął. - Venus!!!
Nagle poczułam okropny ból który przeszył całe moje ciało. Wyleciałam w powietrze i spadłam na szybę tira roztrzaskując szkło, które wbijało się i przecinało moje ciało. Ześlizgnęłam się z niej na maskę auta, a następnie pod zderzak. Nie czułam bólu, ale nie mogłam też się poruszać, a w mojej głowie krążyły miliony myśli z których każda i tak była niezrozumiana. Łzy leciały strumieniami, razem z zimnymi kroplami deszczu, gdy słyszałam pękające kości i plułam krwią. A ostanie co zobaczyłam to krzyczącego coś Alex'a, rażące oczy światła i coraz bardziej powiększającą się kałużę fioletowej cieczy która mnie otaczała.

Alex?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits