-Z tego, co mi wiadomo, wilk.
-Tyle to sama zauważyłam - westchnęła.
Nagle w mgnieniu oka z zarośli wyskoczył jakiś cień. Nim Haylee zdołała jakkolwiek zareagować padła powalona pod ciężarem drugiego wilka. Wywiązała się szamotanina. Hunter próbował pomóc odczepić napastniczkę od wadery ale było to wręcz niemożliwe. Basior zacisnął swe szczęki wokół grzbietu nieznajomej która pod wpływem bólu puściła Haylee. Obca przeturlała się odpychając przy okazji Łowcę od siebie. Ociężale wstała z powrotem na cztery łapy. Różowofutra zaś została w tej samej pozycji. Z trudem próbowała wstać. Napastniczka miała długą, srebrną sierść oraz szpiczaste uszy i długie kły. Nic nie byłoby w niej dziwnego, gdyby nie jej puste świecące na czerwono oczy. Nagle wadera puściła się w pęd. Z kłami na wierzchu niebezpiecznie zbliżała się w stronę Huntera aż w końcu rozpoczęła się szamotanina. Wilczyca okazała się znacznie silniejsza niż można było przypuszczać. W końcu sinofutra wgryzła się w ciało basiora. Za żadne skarby nie chciała puścić i to pomimo ciągłych ataków ze strony Haylee. W końcu jednak sama z siebie poluzowała zacisk pozwalając tym samym uwolnić się swej ofierze. Gwałtownie rzuciła się na różowofutrą która przed samym nosem przeciwniczki utworzyła pole siłowe. Z uśmiechem na pyszczku i dumnym, niespiesznym krokiem nieznajoma odeszła. Wadera jej nie goniła. Wolała zająć się raną basiora, która wyglądała poważnie.
- Wszystko w porządku Hunter? Ile widzisz palców?
- Nie pokazujesz żadnych - warknął w odpowiedzi.
- Dobra, wiemy że wzrok nietknięty. - zaśmiała się. Spojrzała w oczy basiora i... znieruchomiała. Przestało być jej do śmiechu. Oczy basiora pustoszały. Dopiero teraz wszystko miało sens. Ten nietypowy wygląd napastniczki zbudzający niepokój.
- Hunter mam dobrą i złą wiadomość. - zaczęła z uśmiechem starając się nie niepokoić wilka.- Dobra to taka, że wiem już czego od nas chciała tamta panienka a zła... za parę godzin zasilisz armię Mroku jako opetaniec.
Mina basiora przypominała coś w stylu "chyba sobie ze mnie jaja robisz" więc Haylee pocieszyła go że na pewno jakoś mu pomogą. Wątpliwe było aby ta deklaracja podniosła jego morale...
Hunter? Gdy to pisałam byłam pijana...
- Wszystko w porządku Hunter? Ile widzisz palców?
- Nie pokazujesz żadnych - warknął w odpowiedzi.
- Dobra, wiemy że wzrok nietknięty. - zaśmiała się. Spojrzała w oczy basiora i... znieruchomiała. Przestało być jej do śmiechu. Oczy basiora pustoszały. Dopiero teraz wszystko miało sens. Ten nietypowy wygląd napastniczki zbudzający niepokój.
- Hunter mam dobrą i złą wiadomość. - zaczęła z uśmiechem starając się nie niepokoić wilka.- Dobra to taka, że wiem już czego od nas chciała tamta panienka a zła... za parę godzin zasilisz armię Mroku jako opetaniec.
Mina basiora przypominała coś w stylu "chyba sobie ze mnie jaja robisz" więc Haylee pocieszyła go że na pewno jakoś mu pomogą. Wątpliwe było aby ta deklaracja podniosła jego morale...
Hunter? Gdy to pisałam byłam pijana...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!