Znów
niezręczna cisza. Siedzieliśmy z Evangeline przy stole i kończyliśmy
jeść gofry. Chciałem zacząć z nią gadać na jakiś temat, ale niestety nie
miałem pomysłu. Skończyłem jeść, po czym podziękowałem Evangeline za
posiłek i wstałem od stołu. Dzień był piękny, na niebie prawie nie było
chmur, słońce świeciło, wydawało się, że cały dzień będzie ciepły.
Zrobiłem kilka kroków w stronę głównych drzwi.
-Gdzie idziesz? -Zapytała białowłosa kobieta.
-Idę trochę rozprostować nogi na dworze, zaraz przyjdę. -Odpowiedziałem.
Przeszedłem
kilkadziesiąt metrów na łąkę, zebrałem bukiet wyższych centurii
pospolitych, a potem szedłem z powrotem do domu Evangeline. Wszedłem do
środka, do kuchni i wręczyłem jej te kwiaty.
-Dziękuję. Z jakiej to okazji? -Zapytała.
-Bez
okazji. Chciałem ci jeszcze raz podziękować za uratowanie mi życia i
możliwość przespania u ciebie burzliwej nocy. -Powiedziałem, uśmiechając
się, po czym znów usiadłem przy stole.
Dziewczyna włożyła
kwiaty do wazonu, który następnie położyła na stole. Gdy minęło jakieś
półtora godziny, zaczęliśmy się powoli zbierać na spacer w stronę terenu
WKN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!