Od Kido

Kido otworzył lodówkę i z zażenowaną miną sięgnął po portfel. Pierwszy raz nie miał ochoty na żadne fast-food. Założył jeansy i t-shirt, po czym skierował się do drzwi. Narzucił na siebie kurtkę i wyszedł z domu. Sklep był nie całe trzysta metrów od domu chłopaka, więc teoretycznie nie opłacało mu się jechać samochodem. Co innego motorem. Brązowowłosy wskoczył na motor, nałożył kask, odpalił silnik i wyjechał z garażu. Zniechęcony życiem, jechał jakieś trzydzieści kilometrów na godzinę. Lekko przymrużył oczy, nie zauważając wchodzącej na drogę młodej kobiety z butelką piwa w dłoni. W ostatniej sekundzie przyhamował, trąbiąc na przechodnia. Dziewczyna skierowała głowę na pojazd i upadła na ziemię od uderzenia.
- Kto wychodzi z domu pijany? - burknął schodząc z motoru.
Kucnął nad nią i zadał podstawowe pytania, licząc na to, że się obudzi. Przed tym sprawdził tętno. Ociężale podniósł poszkodowaną z ziemi i smętnie spojrzał na odległość od domu. Przejechał
już dość dużo, a nie widziało mu się chodzenie z ciężarem. "Nigdy więcej nie spania do późna" pomyślał i zmienił pozycję dziewczyny, biorąc ją na barana. Jedną ręką zaczął prowadzić motor.

***

Otworzył garaż, odstawił motor i zaniósł dziewczynę do salonu. Położył ją na kanapie i przykrył kocem. Nie potrzebowała opieki medycznej, a jej stan spowodowany był uderzeniem i upiciem, co wywnioskował po pustej butelce alkoholu.
Wyciągnął telefon z kieszeni i zamówił pizzę. Odechciało mu się jeżdżenia do sklepu, a nie chciał zostawiać obcego samego w domu. Włączył telewizję i usiadł na fotelu. Jak się obudzi, będzie miał problem z głowy.

< Ktosiu? xD >