18 kwietnia 2017

Od Isaac'a-Nowa moc [12+]

Niewyjaśniona magia, to żywioł Isaac'a. Nikt nie wie skąd i jak, odkrywa on coraz to ich więcej, jednych o mocniejszym działaniu, innych o słabszym.
Dzień nie zapowiadał się ciekawie, jak widać było większość stworzeń, miało Isaac'a głęboko w dupie i były zajęte swoimi sprawami. Parę razy zagadywał do kobiet z szatańską myślą, ale one... ach, mu chyba do tych pięknych i zarazem zdradliwych postaci sie nie śpieszy. Spędził pare godzin szwedając się po mieście bez pozytywnych skutków.
Południe, późne południe. Tyle fajnych rzeczy można by było robić, a on tylko leżał na łóżku. Do tego sam!!! S-A-M!!! Bez nikogo w pobliżu. Z nudów przeteleportował się z sypialni do kuchni, a potem z powrotem. Nie miał nic innego do roboty niż oglądanie jakiegoś taniego porno. Wziął do ręki kasetę i włożył ją do odtwarzacza.
Ch'olera chciała, ze akurat nagranie nie odpaliło. Tak sie kończy kupowanie od podejrzanych typków za marne pieniądze. Coś się zepsuło, albo ktoś coś zepsuł. To nie było w tym momencie istotne. Wściekły mężczyzna rzucił pilotem o ziemie (rozwalił się na dziesięć kawałków), a następnie przemienił się w wilka i pobiegł daleko w las. Chciał być teraz sam. Jako wcześniej domagał się towarzystwa, tak teraz nim gardził. Biegł bardzo dziwną drogą, która jakby nie miała końca. Ciągnęła sie, ciągle jakby taka sama, w oddali znowu ona. Zero zwierząt, stworzeń, demonów. Tylko wydeptana, pokryta zieloną trawą droga. Cały czas ciągnęła prosto. Niebo, warto było na to zwrócić uwagę. Było trójwymiarowe! Całe to miejsce wydawało sie jakby z gry komputerowej bądź programu graficznego. Basior zrozumiał, że stworzył własną przestrzeń. Tylko jak? I jak to zrobić następnym razem? Zaczął eksperymentować, skończyć nie potrafił. Kiedy skręcił w lewo uliczka tylko zmieniała kąt, bo w dalszym ciagu była tak samo równa. Zatoczył koło. Jakby jego ruchy były znane z wyprzedzeniem, identyczny kawałek stworzył się przed nim. Pomyślał o zwierzętach. Szczególnie przeszedł mu przez myśl jeleń, którego mógłby upolować. Zjawił się rogacz. Mocą umysłu mógł zrobić wszystko i dosłownie ograniczać go mogła tylko wyobraźnia. Zwierze uciekało... jego ruchy były bardzo dziwne. Prawdziwy łup przyspieszałby, zakrecał, a to perfekcyjnie opanowanym biegiem uciekało. Wilk bez problemu złapał ofiarę. Dobył jej gardła i rozszarpał na kawałki. Przydałby się ogień. Był ogień, kiedy tylko przyszedł mu na myśl! Opieczywszy zdobycz pożarł. Smaczna była. Wszystko fajnie tylko teraz pojawiło się pytanie jak wyjść. Ta cała "kraina" była niczym labirynt. Ale on nie chciał być w niej uwięziony. A napewno nie na zawsze! Co zrobić... Co zrobić..?! Pomyślał o wyjściu. Celnie! Pojawiła sie odchłań. Choć nie wiedział czy trafi do domu, bez zastanowienia i zbędnego tracenia czasu przeskoczył przez dziurę. Znalazł się znowu w domu. Było koło północy. Po raz pierwszy od dłuższego czasu był zadowolony, że jest akurat w domu i to jeszcze sam! Cieszył sie, bo w przestrzeni nie został skazany na wieki.
Na dobranoc odpalił kasetę (tym razem nie badziewie tylko porządne nagranie 18+) i poszedł spać.
Może morał z tego taki, ze jak myślisz, iż jest źle może być dobrze, ale nie umiem pisać zakończeń ani złotych myśli, wiec po prostu "KONIEC".
~Prezpraszam wszystkich, którzy to czytali. Nie mam doświadczenia. Następne 12+ powinno być lepsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits