16 kwietnia 2017

Od Fragonii i Darknessa C.D Fox


  Reakcja mężczyzny na nakryciu go z Fragonią mogła być tylko jedna. Czarnowłosy brutalnie wypuścił z rąk dziewczynkę, przez co ta wylądowała na ziemi zdezorientowana. Darkness uśmiechnął się niewinnie w stronę rudowłosej:
 - Nic nie zaszło. Mojej małej wpadło coś do oka.
 - Pff.. - mruknęła brunetka podnosząc się z ziemi i otrzepując z kurzu. Miała naburmuszoną minę, jednak na widok przyglądającemu się jej Wilkobójcy, spuściła głowę i zaczęła przeklinać pod nosem.
 Kiedy tylko Fox spojrzała w jej stronę, ta uśmiechnęła się. Chciała dać jej do zrozumienia, że było to tylko zwykłe nieporozumienie. Rudowłosa jednak załapała podstęp i odwzajemniła uśmiech Fragonii. Nie był to jednak uśmiech typowy dla nastolatki. Był to uśmiech mówiący "ja wiem, że coś knujecie". Niestety, Cora nie była wstawie przetłumaczyć tego na język rudowłosej. Faktycznie musi kupić sobie słownik ślunskiego.
 - To..yyy.. gdzie teraz? - jęknęła Fragonia.
 - Ni wiem. - Foxu spojrzała w stronę czarnowłosego. - Pan-Trup prawdę ci powie. 
 Darkness znowu wyciągnął mapę. Obie dziewczyny modliły się w duchu, aby było to niedaleko i aby nie trzeba było długo łazić. Znając życie i tak całą drogę będą milczeć. W końcu Darkness uważał, że nie będzie gadać z pospólstwem (czyt. Frago) a na ślunskim się nie zna. Z kolei Frago nie wiedziała, o czym mogłaby gadać z Foxem, żeby nie wnerwić swojego właściciela. I być może przyszłego męża.
 Rudowłosa zresztą nie była członkiem jego watahy. Mogła być nawet szpiegiem Czarnego Pana. Ale od kiedy to krukoni farbują się na rudo? Może nastała jakaś nowa moda? Zresztą, nie trzeba było być krukonem, żeby być szpiegiem Pana Mroku.
 - Przed nami... - zaczął czarnowłosy, przez co dziewczęta skierowały wzrok przed siebie. -...jest jaskinia. Ukryta pośród tych leszczyn czy tam marihuany. Zielenina to zielenina, miejcie to w dupie, nawet, jeżeli się nie pomyliłem. Czeka nas naprawdę długa droga, jednak kryjówka Tego jest odporna na różne zaklęcia. Idzie za tym też to, że gdybym wytworzył tam portal to by nas wyje... - mężczyzna spojrzał na dziewczyny. -...wydupiło na sam kraniec Delty. Idziemy więc pieszo. Znając życie natkniemy się na Wargi, Ogry, Trole, Syreny, Boginy i inne stworzenia, przyprawiające was o ciarki. Ale macie mnie, a póki mam dobry humor, to wam pomogę.
 Magia. Magia kryzysowa. Pomyślała Tyks ukryta w naszej Frago. Darkness jak komuś pomagał, to chciał dodać sobie pewności siebie, albo zwyczajnie się popisać. Oczywiście było wiadome, że brunetka nie poradzi sobie sama w tym rowie. Ale nie było powiedziane, że Fox nie da rady. Skoro jednak ruda chciała iść z Darkiem, to znaczy, że pewnie był jej potrzebny do tej misji, albo zwyczajnie czekała na coś ciekawego.
 - Hej ho, jak to mówił pan Pendragon z Pendragona! Wędrowcy, naprzód! - wypaliła Fragonia.
 Po chwili dopiero zdała sobie sprawę, że spieprzyła. Postanowiła więc się zamknąć i ruszyć jako pierwsza. To był błąd. Kiedy wkroczyła między krzewy poczuła, że grunt osuwa jej się pod nogami. Zdezorientowana już miała zawołać Darknessa, jednak nie zdążyła. Po chwili wpadła do jaskini z głośnym "PAC"! Podniosła się powoli, trzymając za plecy.
 Przez kilka pierwszych sekund była pewna, że uszkodziła sobie kręgosłup. Wstała, jednak długo nie postała. Usłyszała pisk i po chwili przez dziurę wpadła Fox, lądując na Fragonii.
 - Panie! - zawołała wesoło. - Jakie to to...

<Hej ho, mój akolito! Foxu? Czytanie książek po nocach mi nie służy. Póki co muszę lepiej poznać Fox, dlatego staram się ograniczyć jej dialogi. Nie chciało mi się szukać słownika śląskiego xp>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits