OD AUTORKI: Akcja dzieje się po wojnie.
Od przeprowadzki Rena stała się jeszcze bardziej nieufna wobec reszty członków watahy. Nie można powiedzieć, że cieszyła ją decyzja podjęta przez Tytanie niemniej jednak nie jej było to oceniać. Jako obrończyni Alphy jej powinnością było strzeżenie Tytanii,a od niedawna również Darknessa i Vipera z czego nie była zbytnio zadowolona. Kotka znała historię wadery. Dopuszczała do siebie możliwość, że ktoś ze starego WKJN chciałby ją zaatakować na co Rena nie mogła pozwolić. Poza tym nie znała tych terenów wystarczająco dobrze toteż bała się zostawić dzieciaki same. Jasne, była jeszcze Nel Tu, lecz mimo to lęk kotki w sercu pozostawał taki sam. Tak więc chociażby dla świętego spokoju trzymała je niedaleko siebie.
Któregoś razu, gdy Darkness i Tytania o czymś gadali kotka nie dopilnowała swych dzieci. Apollo nie rozumiał powodu dla którego ich matka nie zezwalała im widzieć się zresztą watahy. W sumie to nawet nie dostał ani słowa wyjaśnienia, znudzony postanowił się nieco rozejrzeć. Normalnie Nel Tu powstrzymałaby go jednak również i ona nie zgadzała się z nadopiekuńczością Reny. Ba! Nawet pozwoliła się dosiąść. Szybko się znudził się przejażdżką i zeskoczył z jej grzbietu. Nie rozumiał jak Artemida mogła jeździć bez przerwy. Chcąc nieco się rozprostować poszedł się przebiegnąć. Gdy usłyszał jak siostra woła jego imię, odwrócił głowę w tył przez co nie zauważył przeszkody i zderzył się z czymś, przez co chłopiec upadł.
- Wszystko w porządku? - usłyszał dziewczęcy głos. To właśnie o ową brunetkę chłopiec miał przyjemność się przewrócić.
Frago?
Od przeprowadzki Rena stała się jeszcze bardziej nieufna wobec reszty członków watahy. Nie można powiedzieć, że cieszyła ją decyzja podjęta przez Tytanie niemniej jednak nie jej było to oceniać. Jako obrończyni Alphy jej powinnością było strzeżenie Tytanii,a od niedawna również Darknessa i Vipera z czego nie była zbytnio zadowolona. Kotka znała historię wadery. Dopuszczała do siebie możliwość, że ktoś ze starego WKJN chciałby ją zaatakować na co Rena nie mogła pozwolić. Poza tym nie znała tych terenów wystarczająco dobrze toteż bała się zostawić dzieciaki same. Jasne, była jeszcze Nel Tu, lecz mimo to lęk kotki w sercu pozostawał taki sam. Tak więc chociażby dla świętego spokoju trzymała je niedaleko siebie.
Któregoś razu, gdy Darkness i Tytania o czymś gadali kotka nie dopilnowała swych dzieci. Apollo nie rozumiał powodu dla którego ich matka nie zezwalała im widzieć się zresztą watahy. W sumie to nawet nie dostał ani słowa wyjaśnienia, znudzony postanowił się nieco rozejrzeć. Normalnie Nel Tu powstrzymałaby go jednak również i ona nie zgadzała się z nadopiekuńczością Reny. Ba! Nawet pozwoliła się dosiąść. Szybko się znudził się przejażdżką i zeskoczył z jej grzbietu. Nie rozumiał jak Artemida mogła jeździć bez przerwy. Chcąc nieco się rozprostować poszedł się przebiegnąć. Gdy usłyszał jak siostra woła jego imię, odwrócił głowę w tył przez co nie zauważył przeszkody i zderzył się z czymś, przez co chłopiec upadł.
- Wszystko w porządku? - usłyszał dziewczęcy głos. To właśnie o ową brunetkę chłopiec miał przyjemność się przewrócić.
Frago?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!