28 kwietnia 2017

Od Alex'a cd. Enuri, Viper


Jedyne, o czym teraz marzyłem, to wrócić do domu i odespać ostatnie noce, w czasie których poświęcałem czas na szukanie dziewczynki albo robiłem inne, mało ważne teraz rzeczy. Los nie był jednak dla mnie zbyt łaskawy, gdyż wizja niedalekiego snu została zniszczona w tym samym momencie, gdy Viper pobiegł jak na złamanie karku w bliżej nieokreślonym kierunku. Jednocześnie z Enuri poszliśmy w jego ślady tylko i wyłącznie po to, by na końcu drogi spotkać wilka w towarzystwie trupa krukona. W głowie pojawiło się pewne mgliste wspomnienie, odrzucone przez myśli poprzez lekkie potrząśnięcie pyskiem. Wspólnie z białą waderą podszedłem bliżej ciała, próbując odczytać cokolwiek pod warstwą świeżej jeszcze krwi. I mimo iż byłem dość kiepski w tłumaczeniu języków obcych zrozumiałem dość, by wiedzieć, że to wszystko jest o wiele bardziej pokręcone niż myślałem wcześniej. Nim jednak Alpha zdążył dokończyć zdanie, uwagę moją i basiora przykuł pewien ruch w głębi pobliskiej jaskini. Oboje spojrzeliśmy w tamtą stronę, śledząc każde wykonane w naszym kierunku posunięcie, autorstwa owej istoty. Stojąca obok wilczyca, słysząc zbliżające się kroki, poderwała gwałtownie wzrok utkwiony jeszcze kilka sekund temu w szyi truposza, aktualnie zawieszając go na nieznajomym. Po jej postawie widać było, że chciała coś powiedzieć, lecz zanim zdążyła się odezwać, Viper zasłonił Enu widok na postać wychodzącą właśnie z groty. Przez narzucony na jej ciele płaszcz oraz naciągnięty na opuszczoną głowę kaptur nie dało się rozpoznać, z kim mamy do czynienia. Wątpliwości nie ulegał jednak fakt, iż owa istota nie grzeszyła wzrostem, ponieważ była ona ledwo kilka centymetrów wyższa ode mnie w wilczej formie, a w porównaniu do Alphy stojącego pomiędzy nami wypadła dość blado. Na chwilę zapadła grobowa cisza, w czasie której mierzyliśmy się z nieznajomym dość nieufnym wzrokiem. Nie miałem bowiem żadnych wątpliwości co do tego, że postać w kapturze również przyglądała się naszej trójce. Zerknąłem kątem oka na stojącą w pobliżu białą waderę, podobnie jak ja nie wiedzącą, co teraz zrobić. Z tej niepewności wyrwał nas głos basiora, zwracającego się w stronę owej tajemniczej postaci.
- Kim jesteś i czego tu szukasz?
Stworzenie odpowiedziało mu niemal natychmiast, lecz w zupełnie obcym języku. Przypominał on nieco seplenienie słabo kontaktującego ze światem człowieka z wieloma pustymi butelkami w tle. I mimo iż nie byłem w stanie przetłumaczyć przynajmniej połowy z wypowiadanych wyrazów, zrozumiałem jedno zasadnicze słowo będące imieniem samego Vipera. Enuri najwyraźniej też to usłyszała, bowiem podobnie jak ja utkwiła wzrok w wilku stojącym przed nami. On patrzył natomiast z lekkim zdziwieniem na ową postać, ciągle wypowiadającą te dziwaczne słowa nie mające większego sensu. Podejrzewałem jednak, że Alpha doskonale zdawał sobie sprawę z tego, o czym wciąż opowiadało mu to humanoidalne stworzenie. W pewnym momencie monolog jednak się urwał, lecz cisza nie trwała długo. Wkrótce basior odpowiedział mu, korzystając z tego samego, dziwacznego słownictwa, będącego chyba językiem hiszpańskim.
- Alex... Nic z tego nie rozumiem. O czym oni rozmawiają? Możesz to przetłumaczyć?
Cicho wypowiedziane pytanie białej wilczycy przypomniało mi zarówno o jej obecności jak i o tym, jaki był prawdziwy cel naszego przyjścia tutaj. Spojrzałem na waderę i nie mogąc powstrzymać sarkazmu, rzuciłem mimochodem:
- A czy ja ci przypominam słownik? Nie mam bladego pojęcia, o czym tak sobie gadają. Jak jesteś taka ciekawa, sama się ich spytaj. Na pewno znajdą czas, by ci odpowiedzieć.
Enu, najwyraźniej biorąc to do siebie, odwróciła teatralnie pysk w stronę tego dziwnego stworzenia oraz Alphy, biorąc głęboki wdech i jednocześnie robiąc pierwszy krok w ich stronę. Nim jednak zdążyła wykonać kolejny, moja szczęka zaciskająca się na jej karku uniemożliwiła jej dalszy ruch.
- Co ty, sarkazmu nie wyczułaś? Ah... Muszę cię jeszcze wiele nauczyć. - Odpowiedziałem na jej pytające i zarazem wściekłe spojrzenie zaraz po tym, kiedy ją puściłem.
- Nie chcę się niczego od ciebie uczyć. Poza tym, nie masz nic ciekawego do zaoferowania.
Pokręciłem pyskiem z dezaprobatą, ponownie spoglądając na Vipera. Po chwili poszedłem w jego ślady, podobnie jak on siadając na chłodnej ziemi. Rozmowa trwała dalej, lecz teraz nie było już niemal tylko i wyłącznie monologów, ale i dialogi.
- Usiądź. Coś czuję, że zbyt szybko to się nie skończy, a bez niego nigdzie nie idziemy. - Rzuciłem w stronę ciągle obrażonej wadery.
Ta posłuchała dopiero po chwili, zajmując miejsce obok mnie. Nie spojrzała jednak nawet w moją stronę, wbijając wzrok w jakiś odległy punkt. Westchnąłem głęboko, ponownie skupiając uwagę na rozmawiających. Przysłuchiwałem się temu seplenieniu jeszcze kilka minut, nudząc się strasznie przy okazji. Nagle zdałem sobie sprawę z tego, że zapadła cisza. Zamrugałem gwałtownie, wracając do rzeczywistości, w której oczy zarówno Vipera, jak i tamtej tajemniczej istoty, były utkwione we mnie oraz wilczycy obok.

<Enuri? Viper? Wybaczcie ogólny bezsens, ale brak pomysłu, a nie chcę nic zepsuć. Może któreś z was będzie miało lepszy pomysł>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits