27 marca 2017

,,Zwiady na terytorium wroga" Od Shadow cd ...Obojętnie do kogo

* Dopisek: Akcja dzieje się w czasie oraz po opowiadaniu Haylee *
By udowodnić, że jestem godzien zaufania, Viper  zlecił mi krótką misję. Miałem przeniknąć na terytorium Sekty Cieni i rozejrzeć się dookoła. By nie rzucać się w oczy i nie marnować niepotrzebnie energii, postanowiłem zboczyć lekko z leśnej ścieżki, przechodząc między drzewami. Nie widziałem nic podejrzanego, co wskazywałoby na jakiś atak lub coś. Gdy zwiedziłem większość terenu, postanowiłem zawrócić. Wydawało mi się, że idę w miarę cicho, gdy nagle jakby zza krzewów skoczyła na mnie różowa wadera.
-Jestem Hay, a ty kim jesteś? -Zapytała mnie, w dalszym ciągu  stojąc na mnie.
Zastanawiałem się, jak udało się jej mnie zaskoczyć, i z taką łatwością powalić na ziemię. Przez chwilę, też myślałem, dlaczego mnie jeszcze nie zabiła.
-Jestem Shadow, idę... -rozmyślałem co jej powiedzieć. -... idę coś przekazać szefowej -udało mi się coś wymyślić i miałem nadzieję, że w to uwierzy.
-A co dokładnie -zapytała z niedowierzaniem.
-To już nie twoja sprawa, ściśle tajne -odpowiedziałem w lekkich nerwach, mając nadzieję, że da mi spokój.
-Cóż, wyglądasz jak typowy wysłannik Tytanii, ale zachowujesz się jakoś inaczej. -Odpowiedziała, powoli schodząc ze mnie.
Podniosłem się z ziemi i zacząłem iść dalej w swoją stronę. Po kilku krokach zauważyłem, że tamta wadera idzie za mną.
-Czy ty mnie śledzisz? - Zapytałem
-Nie, po prostu nie mam nic ciekawego do roboty, chciałam powiedzieć ci, że idziesz w złą stronę, i chciałam pójść z tobą. -Odpowiedziała, wesoło się uśmiechając.
Znów miałem chwilę zastanowienia, co by jej powiedzieć. Jakby szła za mną, to serio musiałbym pójść do przywódczyni Sekty.
-Nie... Nie możesz pójść ze mną. Ta sprawa jest serio bardzo tajna i... Po prostu muszę iść sam. I nie idę źle, tylko idę inną drogą, bo muszę jeszcze coś zrobić. -Odpowiedziałem lekko zirytowany całą sprawą.
-Okay, no to ja... Ja już wrócę. -Powiedziała, jakby lekko smutna, powoli zawracając do miejsca, z którego na mnie wyskoczyła.
Chciałem zapytać się, czy wszystko w porządku, ale dłuższe rozmowy mogłyby narazić całą misję na niepowodzenie, a ja nie miałem ochoty na żadne pojedynki, ani nic takiego. Członkowie Sekty mogli być w okolicach, a podczas walki by przyszli z pomocą. Nie miałbym wtedy z nimi szans, pewnie by mnie zabili. Postanowiłem być o wiele bardziej ostrożny i trochę szybciej wrócić.

1 komentarz:

  1. Ja się tak zastanawiam... Czy ty mnie właśnie spławiłeś? O.O

    OdpowiedzUsuń

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits