26 marca 2017

Od Evangeline - Walka z Mikronem

Zerknęłam niepewnie w stronę miejsca, w którym miał pojawić się stwór. Specjalnie przybyłam tutaj o zmierzchu, żeby w ogóle móc go znaleźć. Mikron, bo tak bowiem nazywała się ta kreatura był niskiego wzrostu, miał szarą skórę albo to, co na skórę wyglądało, i wielkie, czarne oczy. Przynajmniej tak twierdził zleceniodawca. A że nagroda zachęcała, przyjęłam zlecenie. Cóż zrobić. Taka praca. Rozejrzałam się dookoła, a gdy wróciłam wzrokiem w stronę ścieżki, na której spodziewałam się spotkać stwora, zobaczyłam, że stoi tam jakieś... coś. Ale grunt, że pasuje do opisu. Przypomniałam sobie radę zleceniodawcy. Żadnych gwałtownych ruchów. Bo jak się wystraszy, to, mówiąc kolokwialnie, będzie po imprezie. Mikron spojrzał na mnie ogromnymi oczami. Starałam się powoli wyciągnąć miecz. Stwór na razie nie reagował. Dopiero, gdy zamachnęłam się na niego, a miecz jedynie przeciął powietrze, poczułam w czaszce promieniujący ból. Zatoczyłam się lekko. Mikron stał kilka metrów dalej i wciąż spoglądał na mnie badawczo. Już ja mu wydłubię te przerażające ślepia i sprzedam na allegro! Jasny gwint! Starałam się zachować jasność umysłu, ale szło mi to opornie. Na szczęście nienawiść do kosmity trochę pomagała. Ruszyłam na niego, co poskutkowało jedynie pojawieniem się w mojej głowie wizji. Koszmary, zmasakrowane ciała, to wszystko mnie zaślepiało. Jednak w mojej głowie wciąż paliła się czerwona, jaskrawa lampka. Muszę zabić cholernika. "Włączyłam" moje magiczne miecze. Ruszyłam na Mikrona. Był wolniejszy i mniej zwinny ode mnie więc powinno się udać. Im byłam bliżej, tym bardziej wizje się nasilały, ale byłam bardzo zdeterminowana. Próbował uciekać, ale dogoniłam go. Przewróciłam Mikrona i położyłam stopę na jego szyi. Przyłożyłam miecz do jego szyi. Właściwie ostatnie co widziałam w jego to było czyste przerażenie. Ale cóż zrobić. Wbiłam oba miecze w jego klatkę piersiową. Z ran zaczął sączyć się srebrzysty płyn, który połyskiwał w świetle zachodzącego słońca. Wyjęłam miecze i wytarłam je o trawę. Był Mikron, nie ma Mikrona. Odcięłam mu głowę i schowałam do worka. Zleceniodawca tak kazał. No cóż, klient nasz pan. Nie wiem po co mu ona, ale nad łóżkiem to on jej raczej nie powiesi. Ale to już nie mój interes.

Poproszę o 1 pkt do techniki; 201 do zwinności i 98 do zręczności (mam nadzieję, że mi nikt do tego czasu bossa nie zabierze ;-default smiley ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits