Prychnęłam.
-Nie mów do mnie Evciu. Ale w jednym masz rację. Będziemy się już zbierać. Jeszcze raz dziękujemy za gościnność, Eo - kobieta machnęła ręką, uśmiechając się do mnie. - Proszę pilnować Williama. A teraz, jeśli mogłabyś zostawić nas na chwilkę samych...
-Nie ma problemu - powiedziała, po czym opuściła pokój. Spojrzałam na Zdrajcę. Kiwnął głową, po czym mruknął do mnie:
-Będę czekać pod drzwiami - po czym też wyszedł. Gdy tylko podwoje się za nim zamknęły odwróciłam się w stronę Williama. Podeszłam do niego i złapałam go za koszulę na klatce piersiowej i pociągnęłam go w moją stronę, przez co nieco się pochylił. Zbliżyłam usta do jego ucha.
-Skrzywdź ją choćby jeden raz, a znajdę cię. Gdziekolwiek nie będziesz się ukrywał. Znajdę i wykastruję. Nawet. Nie. Próbuj. Tego. Sprawdzać. - odepchnęłam go lekko, po czym ruszyłam w stronę wyjścia.
-Może będą z ciebie ludzie, Will - powiedziałam, przechodząc przez drzwi.
-Idziemy? - zapytał Zdrajca, patrząc w moją stronę. Kiwnęłam głową. Cała droga do wyjścia minęła nam w ciszy. Gdy opuściliśmy zamek, okazało się, że zapadał już zmierzch. Zdrajca ruszył w stronę najbliższego cienia, ale złapałam go za ramię.
-Możemy podróżować normalnie? Nie chcę jeszcze wracać. Muszę... pomyśleć - kiwnął głową.
***
Siedzieliśmy na jakiejś polanie, przy ognisku. Postanowiliśmy zostać tu na noc i dopiero rano ruszyć w drogę. Podeszłam bliżej ognia i usiadłam na ziemi obok Zdrajcy.
-Mogę cię o coś spytać?
-Już to zrobiłaś - machnął zachęcająco dłonią.
-Jak ty masz właściwie na imię? Tak naprawdę...
(Zdrajca? Jak masz na imię? ;P)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!