27 marca 2017

Od Arayi, Haylee cd Kiris "Nowy Sojusznik?"

Wojna nareszcie dobiegła końca i czas nadszedł, by zasilić swe szeregi w nowych członków... Wszystkie watahy potrzebowały chwili, by zregenerować siły. Była to idealna szansa na odbudowę dawnej potęgi Watahy Zachodu. Różowooka nie chciała wchodzić w konflikty z żadną z watah, przynajmniej na razie, toteż postanowiła zwerbować kogoś z samotników. Tylko jak tu takowego znaleźć? Cóż, może jakimś szczęśliwym trafem właśnie przechadza się po jej terenie?
                                                                    * * *
Tymczasem różowowłosa stała przerażona wpatrując się w wilka. Najchętniej uciekłaby stamtąd albo zapadła się pod ziemię. Jego złość w oczach... Czuła ją w sobie. Taką ponętną, jednak tym razem nie cieszył ją smak tego uczucia. Żal ścisnął serce (o ile takowe posiada) dziewczynki. Nie chciała, aby ON ją znienawidził.
W ten niezręczną ciszę przerwał krzyk z oddali.
- Ej Araya! - zawołał kobiecy głos. Chwileczkę później stanęła przed nimi biało-brązowa wadera o intensywnie różowych oczach. Chytrymi oczkami zlustrowała basiora po czym zwróciła się do Arayi.
- Ej młoda, to twój znajomy? Chłopak?? KOCHANEK??? - zawołała wadera przy okazji podśmiewając się z reakcji dziewczynki.
- N-nie! - odparła gwałtownie kręcąc głową, przy okazji mocno się rumieniąc.
- Mniejsza. Jestem Haylee, Alpha tutejszej watahy. - powiedziała z entuzjazmem kładąc się na grzbiecie , tak aby klatka piersiowa wypięta była ku górze. - A ty?
Rudzielec chwilę zamarł, nie wiedząc co odpowiedzieć ani jak należycie się zachować. Nie chciał przecież wszczynać tutaj walki.
- Kiris. - odparł krótko i beznamiętnie. Wadera przez chwilę wydała się nieobecna. Zaniepokojona dziewczynka dźgnęła parę razy Haylee palcem w brzuch, aż ta nieoprzytomniała.
- Spokojnie, żyję! Ej Kerjis, racja? Jesteś samotnikiem..? -zaczęła spokojnie. W jej oczach kryła się iskierka podekscytowania. Dziewczynka nie mogąc na to patrzeć zasłoniła oczy. W innym przypadku wolałaby nie wiedzieć, jak dalej sprawy się potoczą, jednak tu chodziło o NIEGO. Basior pomachał twierdząco głową. Nikt nie spodziewał się reakcji Haylee, która gwałtownie poderwawszy się z ziemi rzuciła się na niego, jakby chciała go zagryźć. Zamiast tego jednak spojrzała mu dziarsko w oczy i z uśmiechem na pyszczku obwieściła mu, że od tej pory jest on członkiem Watahy Zachodu.

Kiris? MEHehehe!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits