Gdy mężczyzna zniknął, walnęłam pięścią w stół. Po całym mieszkaniu rozległ się donośny huk. Szlag by to trafił! W dziesięć minut spakowałam rzeczy na podróż i przygotowałam moje miecze, które włożyłam do pokrowców, które założyłam na plecy. Szybko wyszłam z domu i ruszyłam w kierunku karczmy. Gdy tam dotarłam, od razu podeszłam do baru.
- Pamiętasz tego mężczyznę w czarnym stroju z kapturem? - zapytałam karczmarza. - Był tutaj znowu?
- Może pamiętam, może nie pamiętam - westchnęłam. Wyjęłam z sakiewki dwie monety.
- Tę dostaniesz za to, że mi powiesz. A tę drugą, jeśli umówisz mi z nim spotkanie - karczmarz łapczywie pochwycił monetę, po czym uśmiechnął się.
- Był tutaj - powiedział. - Powiedział, że jeśli się namyślisz, to masz się z nim spotkać na południowym brzegu Wymarłego Lasu za pół godziny.
- Dziękuję, powiedziałam, odwracając się i odchodząc.
- Ej!- zawołał za mną mężczyzna - Przecież zrobiłem obie rzeczy, o które prosiłaś! - przewróciłam oczami, po czym rzuciłam do niego drugą monetę.
- Dobrze się z tobą robi interesy, Nobody - zawołał, gdy wychodziłam z karczmy.
***
Czekałam na Zdrajcę już od kilkunastu minut. Powinien niedługo przyjść. Z radością rozmyślałam o tym, co sobie kupię za pieniądze z tej misji.
- Widzę, że jednak zmieniłaś zdanie - usłyszałam, zamiast przywitania. Nie okazałam żadnego zdziwienia, że nagle, jakiś metr ode mnie, pojawił się czarnowłosy mężczyzna.
- Jak widać - wzruszyłam ramionami.
- Świetnie - powiedział. Zdrajca rzucił w moją stronę znaną mi sakiewkę. Pochwyciłam ją jedną ręką i przytroczyłam do paska.
- Kiedy ruszamy? - zapytałam. Chociaż ja byłam gotowa do drogi, to może on musiał się jeszcze spakować? - I tak w ogóle, to dlaczego ze mną idziesz? Nie przepadam za towarzystwem.
-...(Zdrajca?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!