Haylee gdy tylko przekroczyła próg domu bezzwłocznie ruszyła w stronę
sofy na której się rozwaliła. Wciąż była wściekła na Sarah za ten
numer. Co więcej musiała wymyślić jak pozbyć się Ai z domu na ten czas. O
wilku mowa. Do pokoju weszła anielica z tacą w ręku na której
znajdowała się lemoniada i ciastka z czekoladą i orzechami. Położyła
jedzenie na stoliku sama zaś usiadła niedaleko przyjaciółki. „No to
pięknie.” - pomyślała. Kogo jak kogo ale wadera nie przepadała za
oszukiwaniem jej. No cóż nie miała wyjścia jak nagiąć nieco prawdę.
-
Wyglądasz na zmęczoną... - zaczęła Ai przerywając ciszę – Musisz mieć
cięższy dzień... Powinnaś trochę odpocząć. Może mogę ci jakoś pomóc? -
zapytała nieśmiało. Oczy Haylee zaiskrzyły. Niebiańska duszyczka sama
się podłożyła. To nawet lepiej dla obu. Ułatwiła jej tylko sprawę.
-
Tak... Ai, mam wielką prośbę. Mogłabyś skoczyć do Reny po jakieś
zielsko? Łeb mnie strasznie nawala. Chyba bierze mnie jakieś choróbsko.
-mruknęła niewyraźnie.
- Serio? Czekaj Hay, pójdę po termometr! -
powiedziała po czym szybko poderwała się z miejsca. W jej głosie słychać
było przejęcie. Rzadko się to zdarza jednak tym razem dziewczynę
zaczęło gryźć sumienie. Zazwyczaj żyje tak by niczego nie żałować. Jeśli
chodzi o anielicę nie mogła sobie pozwolić na to aby usłyszała prawdę
od Sarah ani tym bardziej wciągnęła ją w jakąś brudną grę. Pod tym
względem nie ufała ani trochę swojej siostrze.
- Nie, nie trzeba. I tak go nie znajdziesz. Niechcący mi się go stłukło.
-
Hay...- szepnęła. Wzięła głęboki wdech po czym spokojnie i z troską w
głosie przemówiła- Dobrze pójdę do niej, a ty mi się stąd nie ruszaj. I
żadnych eksperymentów! Masz mi zdrowieć a nie przesiadywać tam na dole.
Jeszcze tylko byś się doprawiła.
Przyjaciółka uśmiechnęła się. Początkowo zaskoczyło to Haylee. Po chwili odwzajemniła uśmiech.
- Jasna sprawa, kapitanie Ai!
- Rany... Co ja z tobą mam. - mruknęła udając, że narzeka.
-
Same kłopoty! - zachichotała wadera. Anielica zniknęła w drugim pokoju
po czym wróciła z kocem i poduszką. Kazała dziewczynie nie ruszać się z
salonu. Tam znajdował się kominek toteż było to najcieplejsze miejsce w
domu. Początkowo pani alchemik stawiała opór jednak w końcu dała sobie
spokój. Oprócz tego nim aniołek opuścił chatkę przygotowała dla
współlokatorki mleko z miodem, ugotowała jej pomidorówkę a także
dorzuciła do pieca. Cały ten cyrk tylko dlatego, że Haylee nie była
wstanie powiedzieć jej prawdy...
- Wychodzę! - krzyknęła
pistacjowo włosa zakładając płaszcz. Wadera została sama bijąc się z
myślami. Szybko wyskoczyła spod koca prosto do kuchni. Włączyła muzykę
na cały regulator z nadzieją, że uda jej się w ten sposób zagłuszyć
sumienie. Jak można się domyślić był to bezowocny trud.
* * * * *
Dziewczynę
zbudziło pukanie. Nawet nie pamiętała kiedy zamknęła oczy. Nim Haylee w
ogóle ruszyła się z salonu drzwi otworzyły się na oścież. Otworzyły?
Nie... Trafniejszym sformułowaniem byłoby, że Sarah potraktowała je z
buta. Kroki brunetki były doskonale słyszalne. Usiadła naprzeciwko
młodszej siostry biorąc jednocześnie kubek znajdujący się na stole w
dłoń.
- Hmm... Co to za cyrk? - rzuciła ozięble brunetka.
- Wiesz, że drzwi się zamyka, co nie? Ciepło z domu mi ucieka. Przez ciebie jeszcze bardziej się rozchoruję...
- Więc to tak ją spławiłaś. Trochę zbyt klasyczne, nie sądzisz? Ona serio to łyknęła? Musi być naprawdę tępa.
-
Jeszcze jedna obelga poleci w jej stronę a inaczej pogadamy. - warknęła
Haylee. Wszystkie jej mięśnie były napięte i w każdej chwili mogła
wszcząć bójkę.
- Ta, ta. Cokolwiek. - zignorowała całkowicie
groźbę -Widzę, że nie jestem tu mile widziana. Przejdźmy więc do
interesów a potem się zmyję.
Na czym więc polega twój wspaniały
plan? - mruknęła nie zadowolona Haylee jednocześnie przewracając oczami.
Słowo 'wspaniały' dosadnie podkreśliła.
- Jak niegrzecznie. Nie
musiałaś tego tak wyciskać.- odparła po czym wzięła łyk mleka -
Zacznijmy więc od początku. Moim ukochany to Tayron, członek watahy do
której należę. Niestety nie jest on zainteresowany żadną kobietą poza
swoją żoną Riley.
- To ty teraz zamężnych podrywasz?! Właśnie tacy
faceci cię kręcą? - zawołała młodsza siostra. Nawet nie próbowała
ukrywać zdziwienia. W pewien sposób nawet to ją śmieszyło jednak przy
tej choleryczce lepiej było tego nie okazywać. Narażenie się komuś, kto
ma na ciebie haki jest słabym pomysłem.
- Wracając... Aby zwrócić
jego uwagę na mnie musimy się nią zająć jednak zwykłe morderstwo nie
wchodzi w grę. Przynajmniej nie teraz. Najpierw musimy zniszczyć ich
małżeństwo i nawet wiem jak.
Na twarzy dziewczyny pojawił się
diaboliczny uśmieszek. Po plecach Haylee przeszedł dreszcz. Szczerze?
Średnio jej się to wszystko podobało. Niszczenie innym związków nie było
jej hobby jednak siostrze załączył się tryb psychopatki, a w takim
stanie lepiej dla własnego dobra jej się nie sprzeciwiać. Postanowiła
jednak spróbować ją opamiętać.
- Siorka nie przeginasz? -
zapytała. Sarah spojrzała prosto w jej oczy wzrokiem w stylu „jeszcze
słowo a zabiję”. W sumie i tak dobrze poszło. Na chwilę zapadła cisza
jednak starsza z sióstr szybko wznowiła rozmowę zaczynając swą wypowiedź
bardziej podniosłym tonem.
- Haylee powinnaś wiedzieć ile
zakochana kobieta jest wstanie zrobić dla ukochanego. Ach, to takie
wspaniałe uczucie... Wiem co zrobić, by je odwzajemnił. Musimy wrobić
Riley w zdradę i do tego właśnie jesteś potrzebna. W tym czasie będę
mogła się do niego zbliżyć.
- Dlaczego akurat ja?! - oburzyła się Haylee. Nie była przecież prostytutką. Nikomu nie pozwoli się tak traktować. Nawet Sarah.
-
Hmmm... Może dlatego, że nie jara mnie seks z kobietą? Ułatwię ci
robotę i podam jej pigułkę gwałtu. Zabierzesz ją do hotelu. W pokoju już
będzie czekać na was ukryta kamera. - zrobiła dramatyczną pauzę po czym
warknęła- Mam nadzieję, że tego nie spieprzysz!
Dziewczyna
nieźle się wkopała. Nawet czyste akta nie są warte takiej ceny. Nie
mogła się jednak wycofać. Całe szczęście, że Ai nic o tym nie wie. Nie
może pozwolić, by wyszło to na światło dzienne... Czy zdoła sprostać
zadaniu?
(Sarah?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!