02 stycznia 2017

Od Zdrajcy "Blood Arena" cz.2

  Sytuacja ostatnich dni nieco przygniotła Zdrajcę. Powstanie Republiki, rozchwianie osobowości, śmierć Śmierci... jakkolwiek by to brzmiało... Wszystko to zadecydowało o tym, że zgłosił się do walki na Arenie. Chciał się trochę rozerwać, zawalczyć jak wilk z wilkiem... nie spodziewał się, że sprawa przybierze taki obrót. Nie spodziewał się, że jego przeciwnik podejdzie do niej tak poważnie.
  Strzała w łopatce uwierała nieprzyjemnie, jednak nie miał czasu jej wyjąc. Kocica przed nim miała nienawiść w oczach. Oczy Zdrajcy gwałtownie zmieniały barwę, upodabniając się do oczu zwierząt, które przed chwilą zabił. Nie lubił zabijać bez sensu... jednak jeszcze bardziej nie lubił przegrywać. Tak, chyba właśnie to czuł. Żądzę zwycięstwa. Pokazania wszystkim, jak jest potężny. Coś nowego. Dotychczas tego nie czuł.
  Biegła w jego kierunku. Jej wysunięte pazury wyraźnie wskazywały na to, że nie zamierza się hamować. To może my tez pójdziemy na całość? Zdrajca nie poruszył się, gdy kocica na niego skoczyła, wyciągając pazury przed siebie. Na jej pysku ujrzał zaskoczenie. Być może spodziewała się znowu tej sztuczki z cieniem? Wbiła w wilka z całej siły pazury, rozrywając powoli boki i usiłowała rozpaczliwie wgryźć się w jego gardło. A jednak czarnowłosy utrzymywał ją na odległość wyciągniętymi łapami.Oboje przekoziołkowali po ziemi, a gdy Zdrajca znalazł się na dole, w dość głębokim cieniu po prostu w niego wniknął, pociągając za sobą napastniczkę.
  Na chwilę oboje znaleźli się w ciemnej, lodowatej cieczy i wilk zauważył z niejaką satysfakcją, że zdezorientowana kocica rozluźnia nieco uchwyt i próbuje złapać oddech. Potem wypadli z niej pod sporym dębem i Zdrajca zrzucił ją z siebie mocnym pchnięciem łap. Upadła kilka metrów dalej, plując półpłynnym mrokiem, który na powietrzu zamieniał się w zwykły cień i znikał. Potrząsnęła łbem i obróciła go w kierunku przeciwnika. W jej oczach płonęła dalej ta sama wściekłość.
  A Zdrajca nie tracił czasu. W miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą jego łopatki były rozorane, teraz wyrastała dodatkowa para łap, zakończonych szponami bardziej smoczymi, jak wilczymi. Ruszył w kierunku Reny, która zebrała się już z ziemi i syczała cicho, przyczajona.
  Skoczyli równocześnie, jednak kocica nie miała szans. Tym razem to ona została powalona na ziemię przygwożdżona do niej całym ciężarem wilka oraz przytrzymana jego dodatkowymi kończynami, by się nie wyrwała. Szaleńczo się miotała, a w jej oczach poza nienawiścią można było dostrzec... strach? 
  Zdrajca już pochylał głowę, by zadać ostateczny cios, gdy uderzyły go nagle ze zdwojoną siłą emocje przeciwniczki. Przecież... przecież to chore. Właśnie... właśnie chciał zabić istotę, która nie uczyniła mu nic złego. Chciał ją zabić... dla zabawy. Podniósł łeb i przemieścił jedną z szponiastych kończyn z brzucha na szyję kocicy i zaczął ją dusić.
- Poddaj się - warknął. - Już i tak przegrałaś.
  Charcząc kotka pokiwała głową. Zdrajca puścił ją i cofnął się do głębszego cienia. Sięgnął dodatkowym ramieniem po strzałę i wyciągnął ją jednym szybkim ruchem. Syknął głośno. Trzeba przyznać, że strzała łatwiej wchodzi, niż wychodzi. I jeszcze te pazury. Zacisnął zęby, gdy pozbywał się prawego, potem lewego. Wijące się ramiona upadły na ziemię sycząc cicho i zmieniając się w cień.
- Dziękuję za walkę. - Wilk skłonił lekko z szacunkiem głowę pokonanej. - Mam nadzieję, że co się wydarzyło na Arenie, pozostanie na Arenie.
- Pf - prychnęła tylko kotka, która zdążyła już zebrać się z ziemi.
(Rena? Jeśli chciałabyś to kontynuować [już nie jako walka, u know], jestem otwarta... jeśli nie to po prostu to zignoruj.)

Zdrajca otrzymuje 500 punktów do rozdania i traci 10 pkt życia 
Rana, zadana mu przez Renę przy pomocy strzały z jakiegoś powodu nie chce się zagoić i potwornie boli, jak się ją dotyka. Na jej końcu widać coś błyszczącego na błękitno.
Rena traci 100 punktów z wybranej umiejętności oraz 30 punktów życia
Rana Reny, otrzymana w prawe przedramię również okazała się poważna. Nóż był zatruty i jeśli szybko czegoś z tym nie zrobi może nawet zginąć... a przynajmniej ciężko zachorować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits