- Lucas. - głos Tytanii był zimny, niczym ostrze mrozu.
- Czego tu? - odparł krukon, jakby od niechcenia.
I w sumie nic dziwnego. Istota ta nigdy nie lubiła Tytanii, jednak jakoś specjalnie tego nie okazywał. Mroku miała głęboko w dupie jego uczucia względem swojej "córki". Czarnowłosa rozejrzała się dookoła, po czym uznała, że nigdzie nie ma ciekawskich ludzi. Zasłoniła szyby w oknach i usiadła przy stole.
Tytania wzięła głęboki oddech i rozejrzała się po staro modnym pokoju, urządzonym jak w latach wiktoriańskich.
- Gdzie jest twoja pani? - zapytała.
- Ciebie to gówno obchodzi. - prychnął krukon i wsadził do ust papierosa.
- Muszę pilnie się z nią zobaczyć! - powiedziała Tytania i wyciągnęła ostrze, po czym przyłożyła je do krtani Lucasa.
Czarnowłosy tylko się zaśmiał i dotknął ostrza Alphy. Fioletowooka warknęła do niego i spojrzała na Kasai, którą otoczyła reszta krukonów. Zacisnęła ręce na mieczu.
<Kasai?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!