26 stycznia 2017

Od Mercury C.D Viper

 Starałam się zignorować ponury głos chłopaka. Obiło mi się o uszy, że dziewczyna, która pozowała na zdjęciu odeszła z WKN'u. Byłabym ogromnie chamską osobą, uśmiechając się w takim momencie. Zazdrość z pewnej strony wyżerała mnie od środka, ale to było tylko i wyłącznie fotografia, nic nieznacząca, oczywiście miałam taką nadzieję. Między powolnie ciągnącą się rozmową znowu nastała przerażająca cisza. Jedynym, słyszanym odgłosem był skrzyp drzew, mimowolnie popychanych przez wiatr. Wzięłam głęboki wdech i przełknęłam ślinę. Koniec tej drętwej ciszy. Smutno zerknęłam w stronę Percy'ego.
 - Rozumiem, że nie masz ochoty poruszać tego tematu. Nie musisz. - mruknęłam, przerywając hipnotyzującą ciszę.
 Po jego wilczej minie i spuszczonych oczach stwierdziłam, że Hikaru musiała być dla niego kimś ważnym. Zakłopotana odwróciłam wzrok, kątem oka przyglądając się czarnej tafli jeziora. „To tylko przyjaciółka”, próbowałam przekonać się do tych zbyt ponurych dla mnie słów. Zacisnęłam szczękę i podpięłam kurtkę do końca. Robiło się zimniej z minuty na minutę, a cisza nie chciała zakończyć swojego okupu.
 - Dobra, zakończmy ten temat. - powiedziałam, powracając wzrokiem na wilczą postać. - Możemy porozma... Albo nie, możemy się gdzieś przejść.
 Słowem „spacer” wyrwałam go z zamyślenia i równocześnie zmusiłam do zmiany postaci. Zgrzyt przesuwanych kości i zanikanie elementów wilka, nie pozwalały oderwać mi oczu od przemiany Percy'ego. Uśmiechnęłam się na sam widok, dobrze już znanej mi twarzy. Wstałam z przewalonego pnia i podeszłam parę kroków do przodu, zmniejszając dzielący nas dystans. Dotknęłam torsu brązowowłosego i powoli, unikając jego zdezorientowanej miny, objęłam go, wsuwając dłonie pod kurtkę chłopaka.
 - Tak... Tak jest cieplej. - bąknęłam, wtulając się w rozgrzaną z niewiadomego powodu, bluzkę.
 Możliwe, że nie miał ochoty mnie odtrącać, bo zrobiłabym się jeszcze bardziej wymagającym stworzeniem, aczkolwiek pasowało mi to, że odwzajemnił ten romantyczny gest. Uśmiechnęłam się, podnosząc głowę w stronę ust Percy'ego. Nie zdążył uciec przed moim pocałunkiem. Splotłam dłonie za szyją chłopaka, pogłębiając pocałunek. Straciłam poczucie czasu, ciągle ponawiając gorące pocałunki. Zainteresowanie chłopaka wzrosło parę poziomów w górę, ponieważ nie byłam jedyną, która rozpoczynała kolejne spotkanie ust. Oczywiście tak mi się wydawało. Nagle, moje pragnienia cudownie rozprysły. Percy nie wypuścił mnie z objęć, ale pusto wpatrywał się w ciemność lasu za mną.
 - Ktoś tu jest. - warknął teatralnym szeptem.
 Mierzył wzrokiem każde drzewo i krzak oraz wsłuchiwał się w naturę coraz bardziej. Zamilkłam, wsłuchując się w nasze bicie serc. Zdziwiło mnie jedno. Dlaczego ja nie wyczułam obecności tego kogoś i... Dlaczego nadal nie mogę go wyczuć?

Sądzę, iż nie naprawiłam tych dziwnch zdarzeń... xDDD Ale cóż. Powiedzmy, że w ciebie wierzę! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits