W istocie - Lara zauważyła, że chłopak spojrzał na jej biust. Typowa "dama" zapewne dałaby takiemu w mordę wrzeszcząc "TY ZBOCZEŃCU!" i zwiałaby w najbliższe krzaki. Nie. To nie było zachowanie typowe dla Lary.
Fioletowo-włosa spojrzała na swój biust i zapytała się Huntera, jakby mówiła o pogodzie:
- Co? Mam tam coś? Coś mi wpadło? Kawałek kurzu, czy jak?
Chłopak spojrzał na nią, jak na dziwadło. I w sumie nic dziwnego. Nie spodziewał się takiej reakcji ze strony swojej towarzyszki. Hunter jeszcze raz skierował swój wzrok na paczkę z zaciekawienia. Larota również.
No otwórz to! No weź otwórz! Pomyślała dziewczyna i wyrwała nagle czarnowłosemu z ręki pakunek. Hunter spojrzał na nią zdezorientowany, i już chciał zacząć wyrywać jej paczkę, kiedy zdał sobie sprawę, że jeżeli Larota otworzy, on nie poniesie konsekwencji i dowie się, co jest w środku. Fioletowo włosa zabrała się za otwieranie pakunku. Po chwili na jej ręce nie było już paczki, a dwa sztylety, bogato ozdobione.
- Żarty to, czy co? - prychnęła dziewczyna i wyrzuciła za siebie broń - Spodziewałam się listu miłosnego, czy coś.
Hunter tylko westchnął ciężko i podniósł dwa sztylety. Jeden z nich wyglądał jak zrobiony z ..niebieskiej wody. Dodatkowo falował i wibrował, jednak sztylet nie rozpływał się w dłoni. Drugi był ciemnoczerwony z pojedynczymi, pomarańczowymi kawałkami. Wyglądał tak, jakby ktoś wykuł go dosłownie z wrzącej lawy, która nadal nie chce zastygnąć. Oba były po prostu magiczne.
- Lepiej spakuj je z powrotem. - mruknął czarnowłosy i oddał Larze sztylety.
Dziewczyna spojrzała na nie jak na zwykłe zabawki dla dzieci, które ktoś wepchnął jej na siłę do ręki i kazał się nimi bawić. Larota na szczęście nie wyrzuciła i nie zniszczyła pudełka z którego wyjęła broń. Teraz pozostało już tylko jedno pytanie "Dlaczego Kelley dawała te sztylety Viperowi?"
- Hunterku..mamy problem..to ładne opakowanie na pudełku zniszczyłam..
- Kupimy na ziemi. - przerwał jej chłopak - Nie mamy czasu, ruszaj się.
Larota skinęła posłusznie głową i wzięła do ręki pudło. Zastanawiała się, jak to będzie, spotkać się po kilku miesiącach ze swoim byłym. Viper był seksowny i Lara nadal miała pretensje, że ten z nią zerwał. Tęskniła za nim. Jednak teraz miała Huntera - prawdopodobnie nowy obiekt jej dziwnych westchnień. Ciekawe, czy gdyby się mu oświadczyła, wyszłaby na jakąś straszną idiotkę? Niee! Na ślub było zdecydowanie za wcześnie!
Dziewczyna rozejrzała się po łące i zobaczyła rosnącego na niej, pięknego kwiatka. Nie rozpoznała go, ale wyglądał interesująco.
- Trzymaj. - mruknęła Lara i wcisnęła chłopakowi paczkę dla Alphy WKJNu.
Rota podbiegała do owego, różowego kwiatka i zerwała go jednym ruchem ręki, po czym wsadziła sobie jego łodygę do ust. Podbiegła do czarnowłosego i wyjęła kwiatek, po czym wręczyła go Hunterowi.
- Dla ciebie. - Larota uśmiechnęła się szeroko.
<Hunterku? Wybacz długość i czas oczekiwania, jednak nie miałam weny na Larę :( >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!