- Darkness? Wszystko dobrze? - usłyszałem nad sobą głos Tary.
Przewróciłem się na plecy i zobaczyłem tłumy gapiów, którzy wpatrywali się we mnie z przerażeniem, jakby leżący przed nimi trup nagle ożył. Dziewczyna nade mną wyglądała na przerażoną. Przytuliła się do mnie i zaczęła cicho płakać ze szczęścia. Jeszcze nigdy nie czułem takiej..żenady. Chociaż, mogłem też czuć ulgę. W końcu do mnie dotarło - żyję. Wróciłem.
- Taa..tak jakby. I możesz przestać mnie tulić?
Dziewczyna spojrzała na mnie mocno zdziwiona i wtedy do niej dotarło. Czyżby Argona wmieszała się AŻ TAK w moje intymne życie? Zabiję. Wyrwę flaczki. To jednak później. Czułem na tyle dużą ulgę, że posłałem Tarze spokojne spojrzenie i wtedy to zrobiłem. Pocałowałem ją.
- Nie myśl sobie, że będziemy razem. To był eksperyment, kotku. - mruknąłem.
Tara nadal nie mogła w to wszystko uwierzyć. Wstałem z ziemi i zacząłem się rozciągać. Ludzie nadal stali wokół mnie, co zaczynało irytować, jak cholera. Nie mieli lepszego pomysłu, tylko lampić się na mnie? Kilkoro z nich zaproponowało, żeby wezwać karetkę, jednak Tara uspokoiła ich, że się mną zajmie, dzięki czemu część tłumu rozluźniła się nieco i wszyscy pognali do domu, lub pracy.
- Co ci się właściwie stało? - zapytała kobieta i przyłożyła swoją dłoń do mojego zimnego czoła.
- Długa historia, pełna nagłych zwrotów akcji i przywiązania do krzesła przez dwie, wredne dziewuszki. Nie chciałabyś tego słuchać. - parsknąłem i podrapałem się po karku. - To było upokarzające doświadczenie, ale dość ciekawe.
<Taro? WRÓCIŁEM! XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!