Z
błogiego odpoczynku zbudził mnie odgłos pościgu.
"Nareszcie coś się dzieje" pomyślałam sobie. Od niechcenia otworzyłam oczy i ujrzałam małego lisa goniącego za zającem. Maluch dość silnie krwawił. Nagle z krzaków wyskoczyła średniego rozmiaru ruda kotka. Ruszyła ku zwierzętom oddając strzały. Lis odpuścił i skulił się ze strachu. Kotka coś do niego mówiła, jednak nie mogłam tego dosłyszeć. Gdy skończyła, rudy zwierz odszedł od miejsca pościgu. Leniwie wstałam z miejsca spoczynku, przeciągnęłam się i cicho ruszyłam w stronę tajemniczej obrończyni leśnej fauny. Ta nagle się odwróciła w stronę ofiary lisa, równocześnie patrząc na mnie. Szybko zlustrowałam zająca wzrokiem. Miał dosyć głębokie rany szarpane. Miał nikłe szanse na przeżycie. Kotka wzięła szare stworzenie, po czym dotknęła jego ran. Po niecałych dwóch minutach, zwierzę nie miało nawet śladu po obrażeniach. Byłam nieco zaskoczona, chociaż nie dałam po sobie tego poznać. Ruda kotołaczka znów wyszeptała coś do zwierzęcia, które po tym czmychnęło w trawę. Obrończyni zająca spojrzała na mnie po czym spokojnie powiedziała:
- Zatem... Czego chcesz?
Widziałam nutkę niepokoju w jej oczach. Przeciągnęłam się jeszcze raz, po czym strzepnęłam z siebie drobny pyłek, który zaległ na moim futrze.
- Och, ja? Niczego. To już nawet nie można pozwiedzać? - odrzekłam słodko.
Wyglądała na zmieszaną.
- Nie no... Można... Po prostu chciałam wiedzieć, co robisz... w... moim miejscu.
- Przyszłam odpocząć. A ty, tajemnicza uzdrowicielko, jak ci na imię?
- Nazywam się Rena. Przynależę do Sekty Cienia, przewodzonej przez Tytanię. A ty? - powiedziała nieco pewniej.
- Ech, zapewne już o mnie słyszałaś. Nowa. Nowa w Sekcie Cienia. Alisha, mówi ci to coś?
- Tak, słyszałam, że nowa wadera dołącza do Sekty. Pokazać ci może część terenów? - zaproponowała
- Pewnie! Wiesz, nowa jestem, zaraz się zgubię i w ogóle...
"Nareszcie coś się dzieje" pomyślałam sobie. Od niechcenia otworzyłam oczy i ujrzałam małego lisa goniącego za zającem. Maluch dość silnie krwawił. Nagle z krzaków wyskoczyła średniego rozmiaru ruda kotka. Ruszyła ku zwierzętom oddając strzały. Lis odpuścił i skulił się ze strachu. Kotka coś do niego mówiła, jednak nie mogłam tego dosłyszeć. Gdy skończyła, rudy zwierz odszedł od miejsca pościgu. Leniwie wstałam z miejsca spoczynku, przeciągnęłam się i cicho ruszyłam w stronę tajemniczej obrończyni leśnej fauny. Ta nagle się odwróciła w stronę ofiary lisa, równocześnie patrząc na mnie. Szybko zlustrowałam zająca wzrokiem. Miał dosyć głębokie rany szarpane. Miał nikłe szanse na przeżycie. Kotka wzięła szare stworzenie, po czym dotknęła jego ran. Po niecałych dwóch minutach, zwierzę nie miało nawet śladu po obrażeniach. Byłam nieco zaskoczona, chociaż nie dałam po sobie tego poznać. Ruda kotołaczka znów wyszeptała coś do zwierzęcia, które po tym czmychnęło w trawę. Obrończyni zająca spojrzała na mnie po czym spokojnie powiedziała:
- Zatem... Czego chcesz?
Widziałam nutkę niepokoju w jej oczach. Przeciągnęłam się jeszcze raz, po czym strzepnęłam z siebie drobny pyłek, który zaległ na moim futrze.
- Och, ja? Niczego. To już nawet nie można pozwiedzać? - odrzekłam słodko.
Wyglądała na zmieszaną.
- Nie no... Można... Po prostu chciałam wiedzieć, co robisz... w... moim miejscu.
- Przyszłam odpocząć. A ty, tajemnicza uzdrowicielko, jak ci na imię?
- Nazywam się Rena. Przynależę do Sekty Cienia, przewodzonej przez Tytanię. A ty? - powiedziała nieco pewniej.
- Ech, zapewne już o mnie słyszałaś. Nowa. Nowa w Sekcie Cienia. Alisha, mówi ci to coś?
- Tak, słyszałam, że nowa wadera dołącza do Sekty. Pokazać ci może część terenów? - zaproponowała
- Pewnie! Wiesz, nowa jestem, zaraz się zgubię i w ogóle...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!