27 grudnia 2016

Od Miyashi, Zdrajcy i Est C.D.

Zdrajca/Kerneg/Zguba/Podporucznik
Miyashi/Sadoko
Est/Sans

Po kilku gdzinach Zdrajca poczuł się lepiej. Powoli wstał z cienia i się przeciągnął. Wszyscy pozostali wciąż jeszcze spali i czarnowłosy nie miał jakoś serca ich budzić. Zamienił się w człowieka i wziął zwoje do ręki. Przechodząc koło towarzysza szturchnął go lekko. Kerneg otworzył jedno oko i cicho mruknął. Coś w stylu "Radź se sam, opiekuję się tym dzieckiem, którym ty nie byłeś łaskaw się zaopiekować". To zabawne jak wiele może wyrażać jedno mruknięcie. Człowiek wzruszył ramionami i poszedł dalej, by nie przeszkadzać śpiącym.
Miyu lekko poruszyła uszkiem i znowu otworzyła oczka. Powoli jej normalny mózg wracał do normy, ale zanim w pełni dojdzie do siebie minie mnóstwo czasu, nie wiadomo, czy jeszcze dzisiaj będzie w pełni panować nad sobą. Lalka już zasnęła. 
Est przeciągnęła się ospale i wstała.
- To bierzemy się do roboty, moi drodzy. - Oświadczyła wesoło. 
Kerneg spojrzał na Est karcąco. "Dziewczynka odpoczywa" zdawał się mówić. Potem kiwnął głową za siebie, potrząsając grzywą. "Zdrajca poszedł tam."
Wtedy spróbowała wstać, jednak bezskutecznie, niemal od razu upadła, uderzając się w głowę.
Est podbiegła do Miyashi i schyliła się, po czym wyciągnęła w jej stronę dłoń.
- Pomóc ci? - spytała uprzejmie. 
Tymczasem Zdrajca rozłożył na ziemi plany. Spojrzał na nie dwa razy, po czym stwierdził, że cokolwiek z nich nie wynika na początek potrzebuje drewna. Przemienił się w wilka, po czym otarł się z dużą siłą o drzewo, rozdzierając bok do krwi. W kilka sekund w miejscu rozdarcia zregenerował kończynę, na której końcu powstało stalowe ostrze. Uśmiechnął się do siebie i zamachnął ostrzem na pień, przecinając go w pół. Drzewo cicho skrzypnęło...
Kerneg wstał i cofnął się, by zrobić miejsce dziewczyną. W naturze ducha było ustępowanie ludziom w ich sprawach. Nawet jeśli sam uważał, że zrobi coś lepiej.
- 痛い。。。- szepnęła dziewczynka. W tej chwili mogła mówić jedynie po japońsku, dopóki wszystkie połączenia się w pełni nie odnowią. 
Est pokiwała głową i odsunęła dłoń.
- Ey ty pomocniku... Zdrajcy? Mógłbyś mi tutaj jakoś pomóc? Miyashi coś boli i nie wiem co poradzić. - Spytała niepewnie dziewczyna patrząc na wielkiego rogatego potwora.
Stwój popatrzył na Est i pokręcił smutno głową. "Zrobiłem już, co byłem w stanie" zdawał się mówić.
- お名前は。。。?- spytała. Jeszcze połączenia nerwowe nie odnowiły się na tyle, by rozpoznawała osoby. Patrzyła niepewnie na Est przestraszona.
- To, przecież ja! Est! - krzyknęła przestraszona. Czy Miyashi jej... nie pamięta? 
(O).(O) - Kerneg się na was gapi
Zdrajca kontynuował twórcze ścinanie drzew. Nawet zaczęło mu to sprawiać jakąś sadystyczną uciechę. Patrzył, jak stuletnie (no prawie...) drzewa upadają od jednego ciosu sierpa.
- ごめんなさい。。。私はあなたわかりません。。。- spróbowała się cofnąć. Bała się jej, w końcu nie pamiętała jej. Przynajmniej tak jej się wydawało, pamięć jej była jeszcze odłączona.
Niebieskooka powoli zbliżyła dłoń do twarzy dziewczynki, po czym delikatnie ją pogładziła.
- Spokojnie Miyashi... nie musisz się bać... to ja. - Powiedziała uśmiechając się, po czym przytuliła dziewczynkę tak delikatnie jak potrafiła.
怪我いません。。。!お願いします。。。 - pisnęła Miyu płacząc. Nie ruszyła się nawet, była jeszcze sparaliżowana... Co ją jeszcze dodatkowo przerażało.
Est, jednak nie puszczała.
- Nigdy nie zamierzałam! Przenigdy bym cię, przecież nie skrzywdziła... Spróbuj sobie przypomnieć... może nie mamy wiele wspólnego, ale jesteś dla mnie jak młodsza siostrzyczka. - Mówiąc to Est, delikatnie wzmocniła uścisk, ale nie na tyle by można było to zauważyć. Nie znała Miyashi za długo, ale bardzo się do niej przywiązała. 
- 妹ーちゃん。。。? - spytała zaskoczona, aż przestała płakać. Bardzo ją to zaskoczyło.- 私は大家族ですか?
- No jasne! Dla ciebie zawsze... - Odpowiedziała spokojnie. Miyashi był jak mały, błyszczący skarb. Est nikomu nie pozwoli go sobie wykraść. 
- ごめんなさい。。。ごめんなさい。。。 - szeptała malutka. Próbowała się w nią wtulić, bezskutecznie. Jej rączki się poruszyły, ale nie tak, jak chciała.
Niebieskooka zaśmiała się cicho, próbując jakoś rozluźnić sytuację.
- Już kiedyś mówiłam, że nie musisz... - Powiedziała równie spokojnie. - A pamiętasz przynajmniej Zdrajcę lub... Sadako? - spytała dziewczyna zaniepokojona. 
- いーいいえ。。。- szepnęła. Ich też nie pamięta...
Znów trochę się przestraszyła.
- Przysięgam... pomogę ci sobie przypomnieć... - Obiecała, po czym zwróciła się w stronę lalki, która stała obok. - Sadako? Pomożesz jakoś? 
Lalka podeszła do nich. - W czym pomóc? - następnie spojrzała na Miyashi. Lekko się do niej uśmiechnęła. - Już wszystko w porządku?
I dziewczynka się uśmiechnęła. Nie rozumiała jej, ale kochała lalki z porcelany, więc ją przytuliła.
- 磁器人形~ - wymruczała tuląc ją.
- Właśnie w tym problem, że nie... do tego jeszcze rozmawia po japońsku. - Dodała. 
- Przynajmniej żyje... - powiedziała lalka. To dla niej było najważniejsze... Żeby jej właścicielka żyła. Po chwili Miyu spróbowała znowu wstać, ponownie się uderzyła. - Myślisz że co się jej stało? - spytała lalka. Nie rozumiała trochę tego, jak to możliwe. - 私はあなたわかりません。。。でも私はあなた大好き~ - powiedziała Miyashi do Sadako. 
- A jak myślisz?! Miyashi opada z sił i straciła wspomnienia... co możemy zrobić? - spytała zasmucona. 
- Nie wiem... jak się przywraca wspomnienia... - zmartwiła się
- Musi być coś, dzięki czemu odzyska pamięć... musi... - lalka jej się przyglądała, przytulana przez dziewczynkę, która teraz zachowywała się dość dziecinnie, nawet jak na nią. W sumie lalce by to nie przeszkadzało, ale bariera językowa była dla niej nie do pokonania. Poza tym bardzo chciała pomóc. - Nie uderzyła się w głowę? Nie przeżyła czegoś wywołującego spore emocje? - wypytywała. Nie wiedziała co się jej stało.
- W sumie to wszystko jej się przydarzyło... - Stwierdziła Est po chwili namysłu. 
- Niedobrze... Jeśli to wstrząs mózgu? Nie mamy tu chyba żadnego lekarza... Ani jak go wezwać, tu nie ma chyba pogotowia - zmartwiła się. Dziewczynka uśmiechała się i bawiła się z lalką, która intensywnie myślała. - Estuーちゃん、楽しむせますか?- Miyu lekko się uśmiechnęła. Kiedy złe wspomnienia jej nie atakowały to była naprawdę dzieckiem. Patrzyła się na Est czekając na jej odpowiedź, lekko poruszyła ogonem.
- J-jasne! - stwierdziła Est. - Ale czy możesz wstać? 
Więc spróbowała i stanęła na nogach, ale po pierwszym kroku się przewróciła. Prawie od razu zaczęła płakać, jakby miała tylko 5 latek. - 痛い。。。 これ痛い。。。- cicho pisnęła. Sadako odbiegła by nie zostać przygnieciona, po czym podeszła do dziewczynki przytulając ją. **
- Nie płacz! - Est także podeszła i próbowała jej pomóc wstać. - Spokojnie, na początku ci pomogę a potem spróbujesz iść sama, dobrze?
- ごめんなさい!ごめんなさい!- mówiła dziewczynka do niej. Nie chciała jej denerwować. Po chwili, gdy odrobinę się uspokoiła, odpowiedziała na jej pytanie. - はい、Estu-ちゃん - po tym się uśmiechnęła.

つづく

1 komentarz:

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits