26 grudnia 2016

Od Zdrajcy, Est i Miyashi C.D.

Zdrajca/Kerneg
Miyashi/Sadoko
Est/Sans


Cała trójka stanęła na plaży... a właściwie na tym, co jeszcze do niedawna było plażą. Teraz, zamiast piaszczystej równiny, wśród której wyróżniał się stary, mroczny dom, rósł sobie spokojnie sosnowy las. Niezwykle stary, sosnowy las, w którym obwód większości drzew nie był mniejszy niż kilka metrów.

- To... co teraz robimy? - szepnęła Miyashi patrząc na Zdrajcę. Myślała co mogą teraz zrobić, w sumie jak wszystko mają to mogą zacząć coś budować. Ale czy to na pewno wszystko?
Lalka patrzyła w kierunku morza i podziwiała widoki. 
Est powoli otworzyła oczy i kiedy zobaczyła, że jest w ramionach Sansa, zaczęła się rzucać i próbować się wyrywać.
- Co ty robisz?! - krzyknął. - Jak chcesz zejść to trzeba było powiedzieć. - Postawił ją delikatnie na ziemi, a ona przeszła do Zdrajcy i Miyashi, nie mówiąc w stronę szkieleta ani najmniejszego słowa.
- ...eraz ...ożnaby w sumie ...udować dom - zaproponował Zdrajca, ruszając przez las w kierunku, w którym, jak mu się wydawało, był nawiedzony dom oraz plany budowy.
Dziewczynka patrzyła na chłopaka i dalej próbowała się w niego wtulić. Tak się o niego martwiła... tak tęskniła... Te kilka minut jego nieobecności było dla niej jak całe lata.
Est spuściła głowę i szła dalej, całkowicie wyłączona z sytuacji. Jej serce było puste i nie chciała psuć humoru innym.
W grupie panowała cisza. Wstkimi najwyraźniej wstrząsnęły wydarzenia w krainie krasnoludów. W powietrzu wisiała dość nieprzyjemna atmosfera. Zdrajca zastanawiał się, w jaki sposób ją rozluźnić, jednak nic nie przychodziło mu do głowy. 
Doszli do domu. Stere ściany porastał bujnie bluszcz, sprawiając wrażenie, że jest tam od wieków.
- ...oczę ...o ...odka po ...any. - Czarnowłosy odwrócił się, uśmiechając do Est i Sansa, po czym kucnął, odsuwając od siebie delikatnie Miyashi. - ...oczekaj ...ilę z nimi - poprosił cicho. - ...ie, że to, co ...ydarzyło się w ...opalni ...usiało być ...a ...ebie trudne, ...ednak nie ...ożesz się tak ...ałamywać. W ...ońcu... ...oże być ...ięcej ...akich sytuacji i ...eśli ...am was ...onić to ...usisz się ...yzwyczaić do ich ...owarzystwa.
- Przepraszam... - szepnęła dziewczynka. - Nie chcę... ci sprawiać kłopotu...
W tym czasie lalka podeszła do Est niepewnie. Bała się, że jej coś dolega. Podeszła do niej niepewnie i lekko pociągnęła za spódniczkę, wyżej nie sięgała. - Est... Wszystko dobrze? - spytała cicho.
- Tak... - Powiedziała niebiesko włosa, jednak jej głos wcale tego nie potwierdzał. - Wszystko jest w idealnym porządku. - Stwierdziła, tak naprawdę okłamując samą siebie. - Jest wręcz idealnie. - Dodała a w jej oczach zaczęły zbierać się łzy, które następnie powoli spłynęły po jej policzkach. - Ja... czuję się... świetnie. - Wykrztusiła. Nagle poczuła dłoń na swoim ramieniu.
- Est - jego głos przyprawiał ją o atak dreszczy. Bolała ją jego bliskość. - Wszystko w porząd-

- Nie dotykaj mnie! - wrzasnęła, po czym odsunęła się w bezpieczną odległość. - Nie zbliżaj się do mnie... 
Zdrajca zniknął na chwilę w domu, by po chwili wrócić ze zwojami. Spojrzał na całe przygaszone towarzystwo. Uniósł lekko zwoje, jakby chciał krzyknąć "Mam je!" ale zrezygnował. Raczej nie dałby rady nikogo tym sposobem pocieszyć, a był zbyt zmęczony, by próbować innego. Nigdy wcześniej nie sądził, że relacje międzyludzkie są takie męczące.
- ...yba ...epiej ...ędzie na razie ...ie ...oruszać tej ...awy. - Schował zwoje do torby i podszedł do Miyashi. - ...ans ...yba musi ...oważnie ...orozmawiać z Est. ...ostawmy ich ...a ...ilę - zaproponował. - ...esztą ...y też ...otrzebujesz ...ili na ...ojście do siebie, co?
"I ja też" - pomyślał.

Lalka popatrzyła na łzy dziewczyny, sama posmutniała. - Przecież widzę... Est... proszę, powiedz co ciebie boli... - cichutko powiedziała patrząc jej w oczka.
Dziewczynka dalej patrzyła się na chłopaka. Bała się, że znowu go straci, więc bała się odchodzić od niego.

Est podeszła do Zdrajcy, ocierając rękawem twarz. Całkowicie ignorując Sadako i Sansa.
- Możemy... już iść? Proszę... - szepnęła. 
Czarnowłosy spojrzał ze zdziwieniem na dziewczynę. 
- ...esteś ...ego ...ewna? - spytał, rzucając ukradkowe spojrzenie kościotrupowi.
Lalka podeszła z powrotem do właścicielki, która nagle złapała się za rączki. Wprawdzie rany zdążyły się zagoić, ale dalej ją bolały. Wokół rozdrapanych miejsc powstała czerwona obwódka, trudna do dostrzeżenia. Jednak po chwili wstała jak gdyby nigdy nic.
- Tak... - Odpowiedziała, równie cicho jak poprzednio. 
Zdrajca nie zauważył gestu Miyashi, skupiony na Est. Westchnął i poprowadził dziewczyny w kierunku może. Dotarłszy do skraju przystanął i usiadł w cieniu drzewa z wyraźną ulgą. Pośpiesznie zagojone ciało żądało przerwy.
Której jednak sytuacja jak zawsze nie chciała dać. Po plaży lekkim truchtem zbliżał się dziwaczny, rogaty stwór.
Brązowowłosa spojrzała w tamtym kierunku i się przestraszyła. Chciała uciekać, ale nie chciała zostawiać Zdrajcy. Lalka próbowała odciągnąć ich od drogi stwora, jednak czy skutecznie...?
Est jak nigdy nic szła prosto przed siebie. Gdy nagle upadła zderzając się o coś.
Stwór zatrzymał się gwałtownie i odskoczył o krok. Pochylił łeb nad dziewczyną i trącił ją delikatnie, jakby chcąc sprawdzić, czy żyje.
Dziewczynce serce biło bardzo szybko i znowu zaczynało boleć... Ponownie nie wytrzymywało stresu.
Niebiesko włosa, jednak nawet się nie poruszyła, wpatrywała się w ziemię, nawet nie wiedząc co się aktualnie z nią dzieje. Ukryła się w najgłębszych kątach jej umysłu, gdzie czuła, że nikt jej nie skrzywdzi. 
Dziwaczny stwór ze zmartwionym wyrazem twarzy trącił mocniej dziewczynę, po czym spojrzał z konsternacją na Zdrajce, który właśnie niechętnie się podnosił spod drzewa.
I dziewczynka padła na ziemię. Lalka pobiegła do Est, by sprawdzić czy wszystko dobrze z nią.**
Wzrok dziewczyny był zimny i pusty. Czuła jak jej serce powoli przestaje bić. Robiło jej się coraz zimniej. Ochota zniknięcia z tego świata rosła. Lecz... nie mogła się poddać. Nie mogła zawieźć Miyashi i Zdrajcy. Obiecała sobie, że już nigdy nie złamie danego słowa. Może Sans nie czuje nic do niej lecz to nie oznacza, że ma się poddawać kiedy inni jej potrzebują. Niebieskooka dla ocucenia uderzyła się z całej siły w twarz, co podziałało. Wstała natychmiastowo, podrywając za sobą laleczkę.
- Żyję! - krzyknęła zadowolona. - Jestem!
Zdrajca zmienił nieco kierunek biegu i podbiegł do Miyashi. Wziął nieprzytomną na ręce i przeniósł po drzewo, po czym upewniwszy się, że leży wygodnie, podszedł do Est i dziwacznego stworzenia.
- ...erneg. ...obra ...obota. - Pogładził dziwadło po głowie.
Lalka się uśmiechnęła widząc jak Est podniosła ją. Trochę bała się że się stłucze, ale nie przeszkadzało jej to. Miyu wtedy z zamkniętymi oczami leżała na tamtym miejscu i nie zapowiadało się na to, że wstanie w najbliższym czasie. Wprawdzie wszystkie funkcje życiowe były w porządku, ale jej mózg... wyłączył się na dobrą chwilę. 
- A tej co? - wskazała na Miyashi. Trochę dziwiło ją to, dlaczego dziewczynka aż tak słabo reagowała na innych. 
- ...ajwyraźniej ...emdlała - Zdrajca i stwór spojrzeli synchronicznie w kierunku dziewczynki. - ...a chwile ...owinna ...ucić do ...iebie.
I nie reagowała tak przez długi czas. Lalka patrzyła na nietypowe stworzenie. - Ładny jest - uśmiecha się. 
- Oke. - Powiedziała Est po czym zaśmiała się. Próbowała pokazywać swój nadmierny optymizm. Zdrajca spojrzał na towarzysza z namysłem.
- ...adny? - zapytał jakby samego siebie i potrząsnął głową. - W ...ażdym ...azie... ...yślę, że ...a ...awdę powinniśmy ...eco ...począć. ...otem... ...ożemy wziąć ...ię ...o ...udowania. Co ...y na ..o?
- Myślę że to dobry pomysł... To było trochę dużo... - powiedziała lalka, a dziewczynka otworzyła oczy.
- Dobry? Zarąbisty! - odkrzyknęła Est, uradowana. Jej serce krwawiło lecz teraz nie dawała po sobie tego poznać.
Czarnowłosy popatrzył na dziewczynę, zamrtwiony nieco jej tak niespodziewanym entuzjazmem, jednak nie miał siły w tamtym momencie się w to zagłębiać. Uśmiechnął się i przemienił w wilka, po czym już w tej formie wszedł nieco głębiej w cień i położył, owijając się swoim ogonem i praktycznie znikając w mroku.
Tymczasem Kerneg przytruchtał do Miyashi i pochylił się nad nią.
Jednak Miyashi nie zareagowała. Miała otwarte oczy, reagowała na światło, ale jej mózg był odłączony od układu nerwowego, działał tylko ten zastępczy, pilnujący jej funkcji życiowych. W wyniku stresu połączenie między mózgowiem a rdzeniem kręgowym uległo uszkodzeniu, teraz musiało się zregenerować. Lalka spojrzała na dziewczynkę i zaczęła się martwić. 
Est jakby nigdy nic podparła się ramionami z tyłu głowy i zaczęła wpatrywać w niebo. Sans w tym czasie teleportował się na drzewo i oparł wygodnie o gałąź. Postanowił zejść Est z oczu, ponieważ wiedział, że jej nagły entuzjazm nie jest prawdziwy. 
Kerneg wyczuł  w dziewczynce coś... coś jakby... chorobę. Z jego gardzieli dobył się cichy pomruk i stwór pochylił nisko głowę i dotknął swoimi rozłożystymi rogami ciała Miyashi. Wokół dziewczynki pojawiła się jasna poświata, a leżący z tyłu Zdrajca zaczął zwijać się z bólu. Gdy stwór skończył odwrócił łeb do patrzącego na niego ponuro wilka. W jego spojrzeniu było coś na kształt wyrzutu: "Czemu sam się nią nie zająłeś, skoro teraz masz mi to za złe?" zdawało się pytać. Zdrajca prychnął.
Dziewczyna widząc Miyashi, przeraziła się. Obróciła się na drugi bok wpatrując się w morze. Wiedziała, że i tak nic nie jest w stanie zrobić. 
Jednak dziewczynka tylko mrugnęła. Zanim ona zacznie reagować... może minąć kilkanaście godzin. A lalka złapała ją za rękę.
Stwór położił się obok niej i mruknął cicho. Zamknął oczy i zapanowała cisza.
Po chwili dziewczynka zamknęła oczy. Za jasno było dla jej oczu. A lalka dalej się w nią wtulała.
Niebieskooka czuła jak nuży ją sen. Szybko oddała się objęciom morfeusza. Zaś Sans wciąż wpatrywał się w niebo, regenerując swoją siłę witalną.

つづく

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits