22 grudnia 2016

Od Tytanii c.d Raz

 Wzrok Darknessa utkwił w mojej ręce. Przyglądał się dokładnie każdemu ruchowi Feniksa, który wyglądał na lekko zdezorientowanego. Widocznie wyczuł naszą obecność. Jednak dał się złapać, a to liczyło się najbardziej. Zamknęłam oczy i wynudziłam cichą melodyjkę. Miecz w mojej dłoni zaczął delikatnie świecić, a moje oczy stały się całkowicie czarne. Cień, przedstawiający Darknessa rozpłynął się w powietrzu, a obok mnie stanął prawdziwy Darkoss. Wraz z Viperem i Anubisem. Nie wierzę, że udało mi się zagarnąć całą rodzinę. To postawiło mnie na duchu. Każdy z moich braci obiecał, że będzie mnie wspierał. Tylko Darkness wyruszył "aby przysporzyć sobie sławy i zobaczyć, jak to jest być bohaterem", jednak jakaś cząstka mnie wierzyła, że...martwił się o mnie. Bądź co bądź - spłodził mnie. 
 Chciałam tej zemsty. Cząstka Mroku rozszerzyła się i poczułam energię, która niesie się dookoła. Nienawidziłam go. Niedawno darzyłam go zupełnie innym uczuciem i aż zadziwiające jest to, że tak szybko zdołałam się ogarnąć. Mój ojciec miał rację, a ja mu nie wierzyłam - miłość to trucizna. Poświęcasz się dla osoby, którą kochasz, a ona tylko to wykorzystuje. 
 Zamknęłam oczy i poczułam TEGO słodki głos. Był damsko-męski, ne potrafiłam określić, w jakiej ono powiedziało do mnie formie. "Załatw go". Krótkie, bardzo zachęcające polecenie. 
 Darkness uśmiechnął się sam do siebie i pstryknął palcami. Moja iluzja-cieni w jednej chwili się rozpłynęła i staliśmy na Delcie. Z Razem. 
 - Co jest kur.. - chłopak nie dokończył zdania. 
- Miło nam cie tutaj gościć, na cmentarzu poległych wilczych wojowników. - zarówno mój ojciec, jak i moi bracia wyskoczyli z ukrycia, jednak ja nadal musiałam w nim pozostać. - Jeżeli wszystko pójdzie w dobrym kierunku, zostaniesz tutaj wraz z nimi pochowany. Jeżeli nie, twoje zwłoki będą się walać po ziemi, dopóki nie wyżrą ich krukoni. To jak? Zdecydowałeś się? 
 Raz tylko warknął i przemienił formę na humanoidalnego tygrysa. Chciał zaatakować, jednak Darkness wyjął ze swojego płaszcza dwie kostki do gry. Rzucił nimi w pobliskie drzewo, zza którego wyszły dwa trupy, świeżo zabite przez mojego ex-kolegę. Rzucił się na niego, jednak Raz szybkim ruchem toporków rozłupał im oba łby. 
 - Na tyle cię tylko stać, dziadku?
 Darkness tylko się zaśmiał i pokazał na moich braci. Viper przemienił się w wilka i zaatakował jako pierwszy. Raz zmuszony był z nim walczyć. Wiedziałam, że nie da rady pokonać mojego brata. Pomagał mu ojciec, i Anubis, który stał w skupieniu i wysyłał dodatkową energię bratu, zwiększając tym samym jego siłę i moc. 
 Ja również chciałam mu pomóc, jednak nie mogłam. Musiałam się oszczędzać. Zamknęłam oczy i poczułam pulsujący ból w czaszce. "Twój ojciec kazał ci go tylko pojmać i potorturować. Ty idź i go zabij, ale przed śmiercią, niech cierpi!". Miała rację. Po jakie gówno było mi chronić ludzi? Byłam potężna sama w sobie, a z bratem i ojcem mogłam dokonać niemożliwego. To była moja walka, nie ich. Wcześniej nawet nie chciałam skrzywdzić Feniksa, jednak teraz pragnęłam dla niego jak najgorzej. Wyskoczyłam z ukrycia w wilczej formie i krzyknęłam:
 - DOŚĆ! RAZ, TWOJA PANI MROKU DO CIEBIE PRZEMAWIA I ROZKAZUJE CI UMIERAĆ!!!
 Wszyscy, łącznie z Darknessem, przestali się ruszać. Wpatrywali się we mnie, z Raz zostawił w końcu Vipera, który usiadł na ziemi. Feniks jednak po chwili rzucił się na mnie, a ja zrobiłam unik. Całą iluzja pękła i znowu byliśmy na ulicy, w rozwścieczonym tłumie. W mojej ręce pojawił się ogień. 
 - Nienawidzę cię. - syknęłam.
<Raz? Widzę, że jednak trochę weny masz. Mam nadzieję, że ci za bardzo niczego nie popsułam, bo lubię z tobą pisać, pomimo tego, że teraz nieźle wkurzyłeś swoją Alphę xd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits