08 grudnia 2016

Od Tytanii c.d Raz

 Nie byłam tak naprawdę pewna, czy to aby dobry pomysł. Chociaż życie w ciągłym stresie było naprawdę okropne, a raz jeden mogłam iść i się wyszaleć. Z osobą, która mnie rozumiała i była dla mnie kimś więcej, niż tylko członkiem watahy. Przyjacielem, a właściwie to kimś większym.
 Spojrzałam niepewnie na chłopaka. Kiwnęłam tylko głową i wyszłam z budynku. Niepokoiła mnie pustka w mieszkaniu mojego ojca. Praktycznie zawsze tam przebywał, a jeżeli nie, to zostawiał karteczki z napisem "Nieczynne". Owego dnia nie było żadnej kartki. Uspokoiłam się. Może była, ale ja ją przeoczyłam? Raz chyba ma rację - za bardzo się przejmuję! [...]
  Zebrałam całą swoją watahę. Wszyscy byli uradowani, że w końcu ich gdzieś zabieram. Nadal byłam nie pewna. Dawno nie byłam w żadnym klubie. Nie po tym, co się ostatnio wydarzyło.  Spojrzałam na chłopaka, a ten objął mnie swoim ramieniem. Spojrzałam na wejście do "Solara". Chłopak wprowadził mnie do klubu. Byłam pewna, że będzie w nim striptiz, lub pól nagie kelnerki, czy coś w tym rodzaju. Był to po prostu jednak zwykły klub dla dzieciaków powyżej szesnastki. Usiadłam przy barze, a obok mnie - Raz. Zamówił dwa drinki i spojrzał na mnie, a potem na parkiet. 
 - Zatańczysz? - zapytał po chwili.
 Spojrzałam niepewnie na bawiących się na nim nastolatków. Barman właśnie podał mi kolorowego drinka z parasolką. Wypiłam go i spojrzałam na chłopaka. Na mojej twarzy zagościł szczery uśmiech. 
- Czemu nie? - zapytałam i zaciągnęłam czarnowłosego na parkiet. 
 Jednak nawet nie zdążyłam go objąć, kiedy ze mną zrobił to jakiś inny blond włosy facet. Uśmiechnął się do mnie złośliwie i dotknął mnie w tyłek. Warknęłam cicho i uderzyłam go w twarz. 
- Zbok. 
- Słodka. - odparł nieznajomy i podszedł do mnie, ale ku mojemu przerażeniu - z białym proszkiem. Marihuana. 
 Wpatrywałam się w narkotyk jak zaczarowana. Nieznajomy wiedział, nie mam pojęcia skąd, że jestem uzależniona. Potrzebowałam teraz tego towaru. Byłam idiotką, że wzięłam to od Hell'a. Chciałam pochwycić woreczek, jednak nieznajomy wyrwał mi go w ostatniej chwili. Spojrzałam na niego z pogardą. Obejrzałam się za siebie. Raz leżał nieprzytomny, a obok niego jacyś mężczyźni. Poczułam szarpnięcie za rękę. W tym tłumie ludzie nie zwracali na nas uwagi. Blondyn pociągnął mnie na zaplecze, a za nim poszli jego przydupasy.  
 Próbowałam się wyrwać, jednak miał o wiele więcej siły niż ja. Nieznajomy wsypał mi coś siłą do ust. Zrobiło mi się niedobrze. Poczułam ostre bóle brzucha i głowy. Przyklęknęłam i zwróciłam całą zawartość wypitego wcześniej drinka. Nieznajomy chwycił mnie i oparł o ścianę. Nie mogłam się ruszyć. Nie byłam pewna, co zamierzał zrobić. Domyśliłam się jednak. Byłam za słaba, aby się oprzeć. Wpatrywałam się w Raza. Leżał nieprzytomny a z jego nosa ściekała powoli krew. Nie mogłam użyć magii. Skrzywdzili by go. Wolałam, aby skrzywdzili mnie. Chociaż wiem, jak bardzo okropnie jest być wykorzystanym..
<Raz? Zwrot akcji xP>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits