Tytania rzucała się po ziemi nie wiedziałam co robić, dopiero po chwili
do mnie dotarło wykrzyczała coś do danej osoby. Przemieniłam się w
człowieka i zaczęłam przeszukiwać kieszenie, wreszcie znalazłam kartkę z
zaklęciem. Wtedy moje ciało upadło, a ja dalej stałam podeszłam do
Tytanii, która otaczał czarny dym z pazurami. Udało mi się go chwycić i
odciągnąć od wadery.
-Zostaw nas! Zostaw Tytanie pomęcz może tak syna niż ją. Wystarczająco się przez ciebie nacierpiała!
Dym się zaśmiał i ruszył w moim kierunku. Momentalnie zostałam otoczona przez mrok, zero światła tylko złowieszczy śmiech.
-I co teraz nie jesteś taka mądra!?
Rozjaśniłam mrok niebieskim ogniem.
-Nie dam ci wygrać!
Moje ciało słabło co atak czarnej chmury. Koniec końców cień się
wycofał się a ja wróciłam do siebie. Z wielkim trudem otworzyłam oczy,
po którejś próbie. Moje ciało pokrywały niewielkie rany, podeszłam do rozszczepionej wadery i ja przytuliłam.
-Już dobrze.
Wilczyce odepchnęła mnie nagle, gwałtownie i z silną siłą. Wystarczająco by przyrznąć plecami o najbliższe drzewo.
-Czego ja się spodziewałam, po takim nie przemyślanym ruchu.
Powiedziałam w myślach zanim straciłam przytomność.
(Tytanio)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!