Od. Youkami c.d Kano

-No w sumie...- odpowiedziałam po chwili zastanowienia (kurde, As, kocham twoje jasnowidztwo xDD)
Usiadłam na ławce przystanku. Zerwałam ze ścianki rozkład jazdy, przez co Kano prawie dostał zawału. Taka logika. Spojrzałam na papier. Autobus do Boxtel, Hardervijku, Eidhoven,Eftelingu, Amsterdamu, Best, Breda i kilka innych, jakichś miejscowości. (Soooryyy, efteling najleeepszym parkiem rozrywki na świeeecieee ;-; Czyli w Holandiii ;-; ) Nie przypominając sobie by w którejś z nich było coś ciekawego, przejrzałam jeszcze raz.
~Chwila...~zatrzymałam się przy 4 pozycji- Debilka!-walnełam się w czoło.
Chłopak spojrzał na mnie pytająco.
-Serio?- westchnęłam.- Jedziesz?- powiedziałam wskazując na godzinę autobusu i zegarek na przystanku.-Jeszcze zdążymy kupić bilety, a może nawet jako jedni z pierwszych wejdziemy.-dodałam, ponieważ było około 9:30, a park był otwierany około 10. -To co?
-Okay.- Kano odparł.
-Oby tylko było słońce tam, bo ominie cię najlepsze- zaśmiałam się pod nosem ruszając w stronę sklepu obok. Oczywiście po bilety, ponieważ na miejscu byłyby dwa razy droższe. Wróciłam na przystanek.
Gdy wróciłam, autobus pod Efteling już stał czekając na pasażerów. Wraz z blondynem wsiedliśmy pośpiesznie do środka.
-Wisisz mi 30£- zaśmiałam się cicho do chłopaka, gdy już siedzieliśmy w środku.
-Seeriooo- stęknął Kano.
-Nie ma łatwo.- odparłam i zaczęłam się wpatrywać w szybę pojazdu.
~Ileś tam później~
-No to jesteśmy.- uśmiechnęłam się lekko widząc wielki, krasnoludzki domek, a na szczycie pajaco-maga witającego przybyłych. Podałam bilety do kasy i weszliśmy. -Pomyśleć, że chociaż magii tu nie ma, jest tu tyle magicznych rzeczy...- westchnęłam. -No to do Latającego Holendra, Fatamorgany, Pirany, Barona czy jeszcze czegoś innego?- zwróciłam się do chłopaka.
<Kano? Może sobie poradzisz. Ewentualnie pytajta się na howrse c: I takie cuś: Holendra lepiej nie, wieczorem mniej tłumów>