Ona była ewidentnie osobą chorą. Z downem. Albo czymś mniej widocznym. Z pozoru - zwykła nastolatka. Nawet ładna. Dlaczego wziąłem ją wtedy na ręce i zaniosłem do domu? Nadal tego nie rozumiem. Położyłem dziewczę na tapczanie, a sam wygodnie rozsiadłem się na kanapie. Zakaszlałem. Cholera, znowu? Wstałem z kanapy zniesmaczony i poszedłem do kuchni. Ku swojemu przerażeniu ujrzałem trzynastoletnią dziewczynę, trzymającą w ręce sztylecik. Bawiła się nim, jakby był to tylko plastikowy nożyk.
- Odbiło i tobie? - zapytałem i podszedłem do Fragonii.
Brązowowłosa ziewnęła i przyjrzała mi się dokładnie. Po chwili wskazała na mój nos i zapytała łagodnym głosem, co mi się stało. Potrząsnąłem głową. Nos nadal krwawił. Już dawno powinienem go jakoś uleczyć, a cały czas zwlekam.Gdzieś musi znaleźć się ktoś, kto bez bolesnej operacji i przewiezienia do szpitala potrafiłby mi ten nos ogarnąć.Zamknąłem oczy. Sole trzeźwiące. Rzuciłem się na pierwszą lepszą szafkę, obrywając przy tym, kolejny raz w nos. Krwawienie wzmogło się, a ja poczułem niemożliwy ból. Upadłem. Zacząłem się wić po podłodze. Uspokoiłem się. Fragonia podeszła do mnie, przerażona. Podała mi bandaż. Sama wpadła do pokoju, w którym siedziała moja "koleżanka". Przystawiła jej do nosa nosa trzeźwiące. Po chwili kobieta się ocknęła i zaczęła szamotać po pokoju. Wbiegła do kuchni i potknęła się o coś, po czym wylądowała na mnie. Była za blisko. Zdecydowanie. Zaczęła macać moje włosy. Tym razem jednak nie protestowałem. Nie miałem jak. Jedną ręką przytrzymywałem sobie do nosa bandaż, a druga była zablokowana przez ciało Alnizane, tak jak obie nogi. Gdybym tylko zaczął się ruszać, moje krocze, a raczej: mój penis, chociaż ukryty pod spodniami i bokserkami, prawdopodobnie otarłby się o jej usta, co mogłaby wyglądać dwuznacznie. Nie chciałem, aby wzięła mnie za zboczeńca, więc tego nie zrobiłem. Nie zaryzykowałem. Poza tym - dziewczyna robiła mi taki jakby masaż głowy, więc aż tak źle nie było. Moja mała wpadła nagle do pokoju i widząc mnie z Alnizane nagle zaczęła się cofać, a później nie wytrzymała i zaczęła się śmiać. Zmierzyłem ją ostrym wzrokiem. Nie wiedziałem, czy też zaraz przez przypadek nie wybuchnę śmiechem. Dziewczyna naprawdę zabawnie okazywała swoją radość. W końcu ja też nie wytrzymałem i również zacząłem się śmiać. Wywróciłem się. Zgodnie z moimi przewidzeniami, otarła się o mojego "kolegę". Nie wywołało to u niej obrzydzenia. Nie spojrzała też na mnie jakoś szczególnie źle. Po prostu dalej miziała moje włosy. To było naprawdę dziwne z mojego punktu widzenia. Prawdopodobnie była w ciul zboczona. Albo była fetyszystą, i podniecały ją włosy.
<Alnizane?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!