Nie, ja naprawdę nie wiem co robić... Po głowie chodzą mi myśli, że to
co robi Miyashi, to wyłącznie moja wina... Że to dlatego, że jej nie
pilnuję, to dlatego, że... Yh! Mam wyrzuty sumienia! Czy ja robię coś
nie tak?! Dlaczego ona musi to robić? Dlaczego mi to robi? Przez nią
tracę dosłowbie nerwy, czasami nawet biorę tabletki nasenne, aby
wreszcie móc zasnąć, a nie zadręczać się czy nic sobie bie zrobi.
Rozumiem... Mała miała niezaciekawą przeszłość, ale żeby niszczyć sobie
tym życie? A może faktycznie... Jest to dla niej odskocznia od całego,
otaczającego ją świata... Chwila, w której nie myślisz o niczym tylko o
tym czy się zabić, czy nie...
Westchnęłam i spojrzałam ponownie na dziewczynę.
- Miyashi... - przytuliłam ją do siebie. - Nie rób mi tego więcej...
Dobrze? - powiedziałam cicho głaszcząc ją po głowie. Po chwili
dziewczyna znowu zasnęła a ja na wszelki wypadek, schowałam wszystkie
ostre, jak i nawet tępe przedmioty, wyrzuciłam wszystkie tabletki
nasenne, nawet te przecibólowe i usiadlłam przed tą małą śpiącą osóbką.
Westchnęłam i oparłam głowę o stół. Znowu będzie ciężka, nieprzespana
noc. Wzięłam do ręki pierwszą, lepszą książkę, i nie patrząc nawet na
tytuł zaczęłam ją czytać od środka, nie przejmując się, czy to może
wpłynąć na zrozumienie lektury. Po kilku godzinach, kiedy była ta
znacząca godzina kiedy powinno się wstać i iść do pracy czyli szósta, w
końcu zamknęłam oczy. Miałam to gdzieś co powiedzą na studiach, nie było
mnie kilka dni... Kilka dni, od kiedy skończyły się wakacje...
***
Coś mi podpowiadało, że jest późno. Bardzo późno. Otworzyłam oczy i
spojrzałam na zegarek. 15:33. A potem wzrok skierowałam na łóżko gdzie
nie było Miyashi.
- Cho.lera. - to jedybe słowo, które cisnęło mi się na usta. Jasna chole.ra!
- Miyashi? - powiedziałam spokojnie. - Gdzie jesteś?
- Tu... - powiedziała cicho, stojąc przede mną.
- Aaaaa! - krzyknęłam przestraszona. No kto by tak nie zrobił, jeśli
ktoś z nienacka pojawił się przed tobą? Odetchnęłam z ulgą, a następnie
odruchowo spojrzałam na nadgrastem dziewczyny. Yh... Znowu... Wzięłam
wdech i powiedziałam najgłupszą rzecz, którą kiedykolwiek
powiedziałam...
- Miyashi... Przepraszam cię, ale idziemy do psycholaga...
( Tak wiem... Zawaliłam jak zawsze...)
Świetne, nawet moja przyjaciółka tak powiedziała ^^
OdpowiedzUsuń/~Miyashi/