Viper wybiegł na główną ulicę. Po chodniku szło akurat mnóstwo osób, wiec chłopak musiał nieco zwolnić. Torował sobie drogę moją walizką, a ja korzystałam z tego, że robił coś w rodzaju tunelu. On się przeciskał a ja go goniłam. Po kilku chwilach dzieliły nas jedynie dwa czy trzy metry. Skoczyłam chłopakowi na plecy i wywróciłam go na ziemię.
Wyrwałam mu z rąk moją walizkę i spakowałam do niej wszystkie ciuchy, które udało mi się złapać. Następnie kulturalnie zeszłam z chłopaka i otrzepałam ubranie z kurzu, który uniósł się po upadku Vipera. Chłopak wstał z ziemi i wystawił mi język.
- A tak miło mi się biegło! Czemu mi przerwałaś? – prychnął z udawaną złością. Wywróciłam oczyma.
- Może dlatego, że nie chcę żeby moja bielizna trafiła w rączki jakiegoś niewyżytego prawiczka?
Viper uśmiechnął się głupkowato.
- A gdyby dostała się w moje rączki? – zapytał szczerząc zęby.
- Ugh, znajdź se wreszcie dziewczynę - mruknęłam i pstryknęłam Vipera w czoło.
- Pff, jestem dzielnym, niezależnym alfą i nikt nie będzie mi mówić co mam robić! – Powiedział Viper zadzierając nos i przybierając wyniosłą pozę.
Po chwili jednak spoważniał.
- Znasz jakieś miejsce, gdzie można porozmawiać tak na osobności? – zapytał po chwili namysłu.
- Może jakaś kawiarnia?
Viper skinął głową. Przeszliśmy kawałek, aż zobaczyliśmy niewielką kawiarnie na uboczu. Siedziało w niej może pięć osób? Nie więcej. Poszliśmy wiec Tm i zajęliśmy stolik w rogu pomieszczenia, z dala od innych klientów i kasy. Wygrzebałam z kieszeni kilka monet, Viper też nie szastał kasą. Razem starczyło nam na dwie kawy i jedno ciastko, które przełamaliśmy na pół.
- Więc o co chodzi z tym wojskiem? – spytałam zaciekawiona.
- No, chcą nas zwerbować, całą watahę! – powiedział Viper.
- Ale, że będziemy mieli karabiny i ciuchy moro? I będziemy latali samolotami i skakali ze spadochronami?! I będziemy mogli mordować innych ludzi z karabinami?!
Viper nie wyglądał na zadowolonego.
- Wiesz, nie jestem pewien, czy wszyscy chcą się w to bawić – mruknął w odpowiedzi.
- No, ale co ty niby chcesz z tym zrobić? – spytałam a następnie wepchnęłam sobie do gęby całe ciastko.
- Znajdziemy Darka, cofniemy się w czasie i sprawimy, by mgła nigdy nie znikła – wytłumaczył krótko Viper.
- Serio? – spojrzałam na chłopaka ze zdziwieniem.
- Co?
- Jak niby masz zamiar przekona tego dziadygę do współpracy?!
<Vipeeeeeeerrrrrr?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!