09 października 2016

Od Hikaru c.d Est

Huh, po całkiem sporym czasie, kiedy latałam wszędzie w swojej ludzkiej formie, musiałam przyznać, że trochę dziwnie chodzi się na czterech łapach. Myślałam, że takich rzeczy się raczej nie zapomina, ale kiedy jest się mną… No cóż, tyłek mnie świerzbił z nudów, bo ile można siedzieć na Ziemi, po jakimś czasie przecież każdemu by to się znudziło. No to inteligentna ja, potupałam do Anubisa, z tekstem „Panie, weź mnie na Delte, bo tu zemrę z nudów”. No, wiec, gdy tylko stanęłam w tym wymiarze, przemieniłam się w wilka. Puff! I znów byłam czworonożnym, psowatym zwierzem.
Trzy metry.
Tyle udało mi się przejść, zanim zaplątały mi się łapy i zaryłam psykiem o ziemie. Podniosłam się więc i powolutku ruszyłam przed siebie. Na moje szczęście, ani razu już nie wyrżnęłam na ziemię, jednak kilkakrotnie prawie tak się stało.
Nie byłam właściwie pewna, kogo mogę tu spotkać. I tak krążąc bez większego celu, usłyszałam gdzieś w oddali jakąś rozmowę. Powolutku ruszyłam w tamtym kierunku. Czając się w krzakach, obserwowałam jak niebieska wilczyca rozmawia ze… szkieletem? Właściwie nie byłam w stanie określić czym to było. Wyglądało trochę jak kot. Pewne było to, że żyło. I opowiadało mnóstwo żartów. Po kilku chwilach wadera razem ze swoim towarzyszem odeszła z miejsca rozmowy.
Przez chwilę podążałam za nią. Rozstała się z kotem w jakiejś jaskini i zaczęła chodzić bez celu po okolicy. Przemieniła się w człowieka. To, że mnie nie zauważyła, graniczyło z cudem, bo zazwyczaj zachowywałam się jak słoń w składzie porcelany. Ale dziewczyna wyglądała na nieco zamyśloną i najwidoczniej nie zwróciła uwagi na to, że ktoś ją obserwuje.
Wróciła do jaskini. Z zaciekawieniem przyglądałam się co robi, musiałam przyznać, ten kot czy czym to było, był zjawiskiem dość ciekawym. Tak się zapatrzyłam, że nawet nie zauważyłam jak wychodzę z ukrycia. Dziewczyna spojrzała natychmiast w moją stronę. Wyglądała na zaskoczoną.
- Kim jesteś?! – prychnęła zdezorientowana.
Zamrugałam oczyma, zdziwiona własną głupotą. No, ale rzadko kiedy kogoś obserwowałam, więc oczywiste było, że w końcu się zdradzę. Szybko przemieniłam się w człowieka.
- Hikaru – przedstawiłam się z uśmiechem i wyciągnęła rękę do dziewczyny.
Była wyższa ode mnie. Miała niebieskie włosy, dokładnie takie jak futro w jej wilczej formie. Nieznajoma spoglądała na mnie nie ufnie. Jej towarzysz natomiast wyglądał na niezbyt przejętego całą sytuacją.
- Est – powiedziała dziewczyna i delikatnie uścisnęła moją dłoń. – Skąd się tu wzięłaś? Nigdy cię tu nie widziałam – stwierdziła, przyglądając mi się podejrzliwie.
- Powiedzmy, że to mała wycieczka z Ziemi. Tak se zwiedzam, dawno mnie tu nie było – odpowiedziałam, rozglądając się naokoło.
- Z Ziemi? – zapytała z zaciekawieniem Est.
Kiwnęłam głową.
- Coś w tym dziwnego?
- Nie, przepraszam cię na chwilę – powiedziała dziewczyna.
Złapała szkieleta i pociągnęła go w głąb jaskini.
<Est?>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits