Cóż, to dziwne uczucie..którego nie potrafiłam zrozumieć. Przytuliłam się do niego. Ufałam mu. Skoro Viper potrafił, to i ja. Nie umiałam tego nazwać. Czyżby...zauroczenie? Tak, to chyba właściwe określenie. Zasnęłam. Kiedy sie obudziłam, był środek nocy. Ktoś pociągnął mnie za ramię. Na początku byłam pewna, że to Net, jednak dopiero po chwili ujrzałam wilczy pysk Vipera:
- Mogłabyś coś dla mnie załatwić?
Skinęłam tylko głową i nie budząc wtulonego we mnie Networka wstałam. Jego ręce oparłam o poduszkę i wyszłam z pomieszczenia. Viper zaraz za mną. Znalazłam się po chwili na zewnątrz. Było potwornie zimno, jednak Viper o tym pamiętał, gdyż po chwili wręczył mi do ręki różową kurtkę jesienno-zimową.
- Czego chcesz?
- Mogłabyś..do sklepu skoczyć? Kakao się skończyło. (tragedia narodowa! XD)
Spojrzałam na niego zrozpaczona, ale posłusznie ubrałam się i poszłam po to kakao. Kiedy znalazłam się ulicę dalej od zniszczonego domu, ktoś chwycił mnie za ramię. Zaczęłam się wydzierać, jednak nieznajomy zatkał mi usta szmatką. Zdjął ze mnie kurtkę i zaczął obmacywać.
<Net? Naprawdę - przepraszam za długość ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!