Pierwszy wstał chłopak a następnie pomógł mi wstać i oboje poszliśmy w jej kierunku. Dziewczyna powitała nas miło a następnie ruszyliśmy prze siebie . Zauważyłam że moja specjalna zdolność coś zaczyna szwankować , ponieważ wyczuwałam magiczną energie nawet w rzeczach martwych , na przykład w kamieniach.
Zaczęliśmy gdzieś się kierować ale za każdym razem kiedy pytałam się ich gdzie idziemy to oni odpowiadali że to tajemnica . To zaczęło mnie niepokoić . Mężczyzna to zauważył i jak tylko nasze spojrzenia się zetknęli to ku mojemu zdziwieniu ciepło się uśmiechną. Lekko mnie to zaskoczyło bo on nie był z tych typów ludzi którym uśmiechanie przychodzi tak łatko. Odwzajemniłam uśmiech i starałam się resztę drogi unikać wzroku chłopaka .
Cały czas czułam że jest coś nie tak . Obejrzałam się dookoła i nic , tylko ludzie którzy szli jakby nigdy nic omijając nas . Wszystko było normalne.
Im dłużej przyglądałam się przechodniom tym bardziej miałam wrażenie że coś tu się dzieje dziwnego. Ludzie szli , szli , szli i nic więcej. Żadnych rozmów , żadnej reakcji.
Spuściłam lekko głowę i zboczyłam trochę z kursu wpadając na pewnego przechodnia. Nawet się nie zatrzymał tylko poszedł dalej a ja stała i zaczęłam się przyglądać na oddalającego się człowieka.
Po chwili na swoim ramieniu poczułam czyjąś dłoń . Odwróciłam się nerwowo i ujrzałam lekko uśmiechnięte twarze moich towarzyszy. Chłopak szybko wyciągnął dłoń przed siebie wskazując na tłum ludzi. W ogóle z kąt tylu ludzi się tam wzięło. Dark chwycił mnie za dłoń i szybkim tempem zaczął mnie ciągnąć do nich. Przeszliśmy między ludźmi i w końcu dostrzegłam parę cyrkowców którzy przedstawiali różne sztuczki. Było to niesamowite tak jak wszystko tutaj ale po chwili po mojej głowie przeszło wyraźnie słowo NIEPRAWDZIWE. Te słowo mocno we mnie uderzyło i przebiło na wylot. Sprawiło że tym bardzie zaczęło mi doskwierać wrażenie że coś tu nie pasuje, w sumie te złapanie mnie za rękę wyglądało jakby chciał odciągnąć mą uwagę od czegoś. Kiedy się wszystko skończyło i wszyscy się rozeszli chłopak ponownie złapał mnie za rękę i zaczął mnie gdzieś prowadzić.
-Chodź , chcemy ci coś pokazać -powiedziała Yuno
Przyznam że te słowa bardzo mnie zachęciły do tego … ech moja ciekawość. Po jakichś dziesięciu minutach doszliśmy do jakieś dużej hurtowni która na pierwszy rzut oka było widać że jest opuszczona i że od dłuższego czasu nikt tam nie zaglądał. Przyznam że to podwoiło mą chęć do zajrzenia do środka. Otworzyliśmy wielkie stalowe drzwi i weszliśmy do środka.. Jak tylko drzwi się za nami zamknęły zaczęłam jakoś wtedy wszystko analizować . Szłam pomału za nimi trzymając trochę od nich odstęp . Tak więc – Jak w ogóle wzięłam się w parku ?!- zadałam sobie te pytanie.
W ogóle od kiedy Dark pomaga mi wstać , uśmiecha się i jest taki bezpośredni. Nagle z namysłu wyrwała mnie Yuno .
-Tam ktoś leży !-usłyszałam przerażony krzyk dziewczyny , chodź nie była tym za specjalnie przejęta. To tak jakby udawała.
Podeszłam do tej martwej osoby i tu coś mi się przypomniało – przecież Yuno nie żyje , czyli to musi być jakaś marna kopia a ta leżąca osoba to ... przynęta . Serce od razu gwałtownie zaczęło mi bić. Wtedy zrozumiałam że to musi być kolejna część labiryntu. Czyli oni starali się abym ja tu trafiła niczego się nie spodziewając. To nawet wyjaśnia dlaczego wszędzie wyczuwam magię. Zorientowałam się po chwili że ktoś z dużą prędkością do mnie się zbliża. Przywołałam miecz i od razu jak się odwróciłam zrobiłam unik przed dziewczyną która chciała mnie zaatakować mieczem. Gdy zaczęła wyhamowywać podbiegłam do niej i wtedy kiedy nie uważała wbiłam w nią miecz. Ku mojemu zdziwieniu zamiast upaść na ziemie, ciało po prostu się rozsypało tworząc niewielką kupkę popiołu.
-Taro , co ty zrobiłaś ? - spytał jakby w ogóle nie zdając sobie sprawy że pokonałam jego koleżankę
Wiedziałem że ten Dark to tylko marna podróba ale i tak będzie mi go ciężko pokonać ze względu na to że jednak to mój przyjaciel. Po chwili oba oczy chłopaka przyjęli kolor czerwony i z niewiarygodną prędkością pojawił się naprzeciwko mnie razem z kosą w ręku. Już chciał mnie zaatakować ale zrobiłam obrót w bok unikając starcia z jego kosą i wbiłam prosto w jego serce miecz. Po chwili chłopak zaczął z siebie wydawać niemiłosierny okrzyk i przemienił się w niewielka kupkę popiołu.
„Jednak jestem do tego zdolna” - pomyślałam i bezradnie upadłam na kolana n puszczając z rąk miecz. Przez moje oczy zaczęli przepływać łzy które zniekształcali mi obraz ale nie na tyle by nie zauważyć że jednak coś jest w tej kupce która była przede mną. Wyciągnęła ku niemu rękę i wyjęłam niewielką szkatułkę która musiała być tą tak zwaną skrzynią. Po chwili namysłu i z niewielki wahaniem otworzyłam ją ...
Tara w środku znalazła różę. Co więcej: złotą. Oprócz tego, w skrzyni umieszczona była karteczka. "Róża, albo Tulipan".
Tara ma do wyboru dwie opcje: albo może dostać 300 punktów do rozdania i złotą różę (nie dodaje żadnego bonusu), albo 50 punktów dla drużyny i 150 punktów do jednej, wybranej umiejętności.
Zaczynamy od nowa kolejkę! Następny pisze: VIPER!
Wybieram drugą opcje i te 150 punktów proszę dodać do mocy
OdpowiedzUsuń