01 sierpnia 2016

Od. Kelley c.d Primrose

-KELLEY! WEŹ ODE MNIE TEGO PEDOFILA! -usłyszałam rozpaczliwy krzyk.
Wolnym krokiem podreptałam do kuchni. Zobaczyłam najpiękniejszy widok w moim życiu. Darkness siedział na Prim. Zasłoniłam usta ręką, ale na moje nieszczęście to nie pomogło. Wybuchłam śmiechem. Oparłam się o ścianę, ciągle śmiejąc się jak opętana. Primrose zerknęła na mnie z politowaniem. No co? Przecież nic nie zrobiłam, tylko... To... Wygląda... Bardzo... ŚMIESZNIE! Wzięłam głęboki oddech odwracając wzok od leżących. Jednak moja głowa sama obróciła się w tamtym kierunku wywołując jeszcze większy atak śmiechu. Cała scena nie wyglądała zachęcająco.
-Darkuś nie gwałć. To-To bardzo... Bardzo źle! -wybuchłam jeszcze większym atakiem śmiechu.
Najwyraźniej, Alpha WKN'u nie zwrócił uwagi na moje słowa. Niezbyt mnie to obchodziło, ale czułam jeszcze zadrapania od tej cholernej kury, nic nie wspomnę o moich włosach. Pieprzony Darkness. Możliwe, że surowa byłaby lepsza...Ale w tym wypadku przyznam, że surowa będzie gorsza. Zgrabnie wskoczyłam na blat. Na czworaka doszłam do miejsca urządzenia. Zerknęłam na kurę w piekarniku.
-Na ile nastawić? -spytałam już bardziej opanowanym głosem.
-180 stopni. -burknęła usiłując zepchnąć z siebie intruza. -Tylko błagam, zrób coś z tym czymś.
-Nie! Zostaw tą kurę! -usłyszałam warknięcie Darknessa.
-TAK! PIECZONE LEPSZE! -wydarłam się zeskakując na kafle.
Nie przestając cichotać pobiegłam do salonu.
-Powodzenia Prim! -krzyknęłam odbiegając.
-Kelley! -zawyła ciągle próbując zwalić z siebie Wilkobójcę.
Kąciki ust same uniosły się w górę. Ciekawe, co się zaraz stanie... Od czasu kiedy tu przebywam, ciągle przydarzają sie ciekawe sytuacje. Omijając szerokim łukiem kurę na łbie, chociaż... Na swój sposób było to zabawne. Niech się gwałcą. Będę miała co oglądać. Klapnęłam na fotel. Prim była dla mnie miła, naprawdę wydaje mi się, że skoro tak sprawy się potoczyły i ona nie pozostanie moim wrogiem, ale teraz nie widzę potrzeby jej pomagać. Wychyliłam się z mebla, obserwując jak potoczy się sytuacja przy piekarniku. Można było poczuć tą pyszną, pieczoną kurę. Odgłos działającego piekarnika był bardzo uspokajający. I nagle wszystko się zepsuło. Porządnie grzmotnęło i prąd padł, nagle w domu Primrose zrobiło się nieprzyjemnie.
-E... Prim, Darkness żyjecie?
[Darkuś, Pirmku. O BOZIU, na początek ._. Sory, za tak długą nieobecność, ale jestem! W końcu, no i w końcu odpisałem, brawo ja! :d]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits