17 lipca 2016

Od. Urtear do Darknessa

- Jak to oni mogą jeść? - mruknęłam tykając hamburgera, który leżał na talerzu.
Ale na serio, jak to można jeść?! Jakiś amerykański fast food! Czy oni nie znają zdrowej, smacznej, japońskiej kuchni?!
- Urtear! Zanieś to klientowi! Za co Ci płacę do cholery jasnej!? - wrzasnął na mnie mój "ukochany" szef.
Zacisnęłam zęby i próbowałam się opanować, aby nie dać mu w pysk.
- Dobrze, dobrze... *Ochitsuku... - mruknęłam a po chwili dodałam szeptem: - Stary pryku...
- Co powiedziałaś? I nie mów po japońsku w mojej kawiarni!
- Debil... - mruknęłam.
Szef zacisnął zęby i odszedł bez słowa. Boże, jak ja teraz chciałam mu przywalić... Nawet nie można mówić swoim językiem ojczystym! Westchnęłam głęboko i wzięłam "to coś" na tacę. I teraz módlmy się, abym nic nie zbiła... I abym nie zabiła się mięsem... Wyszłam z tej małej klitki, która nawet kuchni nie przypomina i poszłam do stolika. Położyłam jedzenie przed nosem klienta. I oczywiście jak każdego dnia, przy tym samym stole, na tym samym miejscu siedział Igneel.
- "Uprzedzając twoje pytanie. Tak, będę tak siedział" - usłyszałam jego głos w głowie, a na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek.
- Zabiję... - wysyczałam przez zaciśnięte zęby.
- "Oj, nie denerwuj się tak, kochanie..."
Dobra Ur uspokój się, policz do dziesięciu... Wdech, wydech, wdech, wydech...
Tak byłam pochłonięta zemstą na Igneelu, że nawet nie zauważyłam jak owy klient, dosłownie pożera mnie wzrokiem. Nie tego już nie wytrzymam... Zacisnęłam pięści i już miałam mu przywalić, ale niestety Igneel przytrzymał moją rękę.
- "Spokojnie..."
Wyrwałam się z jego uścisku i odeszłam. Po chwili poczułam muśnięcie po moim udzie. Oj nie, tego już za wiele.
- *Hentai!!! - wrzasnęłam i bez namysłu przywaliłam klientowi metalową tacką, w jego szpetnny ryj.
Uśmiechnęłam się do siebie i z podniesioną głową odeszłam.
- Co żeś zrobiła kobieto?! - szef krzyknął sopranem.
- To co powinnam. - mruknęłam i wzięłam kolejne zamówienie. Kiedy byłam już przy stoliku mężczyzny, który wyglądał(moim skromnym zdaniem)na zboczeńca, czuć było od niego wilka. Boże jaki ten świat biedny... Wszędzie są sami zboczeńcy, a kednego mam w domu...
- "Hime, to Darkness. Ej, na serio jestem zboczeńcem!?" - usłyszałam lekko zdenerwowany głos Igneela.
Zatkało mnie. Ten stary dziad, który przelatywał każdą, którą spotkał?!
Postawiłam mu z trzaskiem kawę przed nosem i nachyliłam się.
- To jak? Mam do Ciebie mówić dziadku, czy po prostu Darkness? - zapytałam sarkastycznie.
Mężczyzna zakstusił się kawą i spojrzał na mnie zaskoczony.

* Ochitsuku(jap. wyluzuj się)
* Hentai(jap. zboczeniec)


(Darkuś?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits