- Przyniosłem szampana. - powiedział mężczyzna i usiadł.
Tara również usiadła na ławce i spojrzała na Darkossa z niemałym zdziwieniem. Mężczyzna po chwili otworzył butelkę i wyczarował dwie szklanki. No cóż, Maat był bardzo przydatnym zaklęciem.
- Z jakiej to okazji? - zapytała kobieta i wzięła szklankę ro ręki.
Mężczyzna spojrzał na nią zdziwiony i prychnął cicho:
- A czy musi być jakaś okazja?
Darkness otworzył oczy i usiadł na ławce. Bolała go głowa. Zdecydowanie znowu przesadził z szampanem. Podobno na kaca najlepszy jest...kolejny łyk alkoholu. Wilkobójca odwrócił się i ku jego przerażeniu zobaczył, że butelka jest stłuczona. Obok niego nie było Tary, ale to był najmniejszy problem Warrena. W głębi duszy miał nadzieje, że kiedy bł pijany, nie zgwałcił dziewczyny. Nie zamierzał po raz kolejny zostać przez nią oskarżony o molestowanie seksualne. Przeciągnął się i wstał. Chwiał się na nogach, ale po kilku minutach zdołał odzyskać równowagę. Na razie był zbyt rozleniwiony, żeby poszukać dziewczyny. Stał więc jak słup soli i rozmyślał nad różnymi rzeczami. Po chwili zobaczył jakąś kobietę, która wpatrywała się na niego od dłuższego czasu. Darkness dopiero teraz to zauważył.
- Pijak. - warknęła wysoka blondynka i weszła do pobliskiego szpitala.
Warren zignorował jednak jej złośliwą uwagę i ominął ją szerokim łukiem kierując się do pobliskiego sklepu. Może tam znajdzie Tarę? Ktoś pociągnął go za garnitur, co rozwścieczyło mężczyznę. Odwrócił się w stronę napastnika i wycelował w niego nóż. Owym napastnikiem była Tara. Złapała Wilkobójcę za rękaw i wywlekła ze sklepu. W ręce trzymała księgę. Była widocznie zaniepokojona i co chwilę oglądała się, czy aby nikt jej nie śledzi.
<Taro? Taki trochę brak weny.>
(Wiem, nie jest to związane z moim opowiadaniem...ale nie mogłam się powstrzymać)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!