03 lipca 2016

Od. Acceli cd. Viper

Dziewczyna nie zdążyła nic powiedzieć, kiedy to zauważyła karabin maszynowy, który po sekundzie wypuścił serię naboi w kierunku niej i chłopaka. Nagły i niespodziewany atak ze strony nieznajomej osoby, która zrobiła użytek ze swojej broni niemało ich zaskoczył. Jednak chłopak na tyle szybko zainterweniował, że zdążył pociągnąć dziewczynę za sobą do w miarę bezpiecznego miejsca, za nim cokolwiek podołało ich zranić. Pobiegli jeszcze kawałek od miejsca ataku, a kiedy upewnili się, że nikt nie postanowił ich ścigać zwolnili tempa i przystanęli obok zniszczonego budynku, który widocznie miał bliski kontakt z ogniem. Dziewczyna zaczęła rozglądać się wokół siebie, by zapoznać się z otoczeniem. Kiedy jednak chciała podejść i dokładniej zbadać lokację obok, której aktualnie się znajdowali dostrzegła, że Percy wciąż trzyma ją za nadgarstek, jednak zamiast go skrzyczeć zrobiła coś niespodziewanego. Niewidocznie dla oka chłopaka lekko się zrumieniła, po czym cichym głosem powiedziała:
- Chyba możesz mnie już puścić… nieprawdaż?
Nastolatek spojrzał na nią pytająco, kiedy ta wlepiła wzrok w ziemię, a potem spojrzał na jej nadgarstek. Szybkich ruchem puścił jej dłoń, po czym zakłopotany podrapał się w kark i z nerwowym uśmiechem na ustach odpowiedział:
- Przepraszam.
Ace poczęła zastanawiać się czemu zareagowała tak, a nie inaczej. Chłopak pewnie też zaczął nad tym rozmyślać, ponieważ zazwyczaj była dla niego szorstka i sarkastyczna, a dzisiaj nastąpiła kompletna odmiana. Kiedy tak dziewczyna wciąż wpatrywała się w ziemię dostrzegła coś dziwnego, więc postanowiła się temu dokładniej przyjrzeć. Powoli podeszła do podejrzanego przedmiotu, po czym kucnęła przy nim. Ujęła go w dwa palce, po czym dostrzegła, że jest to czyjeś oko. Nastolatka z obrzydzeniem odrzuciła w bok narząd, po czym z niemałym zaskoczeniem dostrzegła, że w miejscu, gdzie znajdowało się oko znajduje się kartka. Z lekką nieufnością co do notatki Accelia podniosła ją, po czym otrzepała ją delikatnie z pyłu, którym była pokryta i zaczęła czytać, jednak tekst był widocznie stary i widniały na nim zaschnięte plamy krwi. W dodatku był napisany w języku rosyjskim, jednak nastolatka znała ten język, więc mogła jakoś odszyfrować część pisma.

„To koniec. Odkryli, że… Jesteśmy… Wszyscy są straceni. Nie ma nadziei. Oni chcą… Katastrofa.. Żołnierze… Już po nas… Koniec… Blisko… Już nic… nie da… zrobić.… Po nas… Nie chcę umierać… Nie…  Krew… Ciała… Nasza wioska… Wszędzie płomienie…”

Dziewczyna nic nie mogła zrozumieć z tych losowych zbiorów słów i zdań, aż w końcu dostrzegła na odwrotnej stronie papieru rząd pięciu cyfr, który przypominał kod do czegoś. 87320. Nastolatka zmarszczyła brwi w celu domyśleniu się do czego on mógłby służyć. Odwróciła się w stronę chłopaka, by pokazać mu swoje znalezisko, jednak ku jej zdziwieniu nikogo nie było. Dziewczyna podniosła się na równe nogi i zaczęła rozglądać się wokoło zaniepokojona, gdzie chłopak mógł zniknąć. Mimo, że chłopak niezwykle ją irytował, wydawał się całkiem miły, jednakże dziewczyna nie powierzyła mu swojego zaufania. Niezbyt zdecydowana postanowiła ruszyć się z obecnego miejsca pobytu, by poszukać chłopaka, bądź jakiejkolwiek żywej duszy. Tajemniczą kartkę ostrożnie złożyła na pół, po czym ukryła ją w kieszeni spodni. Po krótkim namyśle zdecydowała się pójść w losowy kierunek świata, by coś odnaleźć. Po dłuższym czasie wędrówki dziewczyna odnalazła patrol składający się z trzech ludzi, zmierzających w jej kierunku. Każdy z nich uzbrojony był w karabin, a także dodatkowy pistolet. Dziewczyna rozejrzała się rozpaczliwie poszukując kryjówki, a kiedy dostrzegła wnękę w jednej ze ścian budynku, od razu i bez zbędnych myśli wparowała tam. Kiedy tylko tam się znalazła, niemalże od razu zaczęła wolniej oddychać, a jej serce zaczęło szybciej bić. Po chwili głosy mężczyzn zaczęły być coraz to głośniejsze i głośniejsze. Jak na nieszczęście nastolatki przystanęli obok szczeliny i zaczęli rozmawiać w języku rosyjskim. Czyżby znajdowali się w Rosji? A może to kraj okupowany przez Rosjan i trwa tu jakaś wojna? Jako, że dziewczyna kompletnie rozumiała ich język, zaczęła przysłuchiwać się ich rozmowie, kompletnie wstrzymując oddech.
- Nie ma tu już żadnej żywej duszy, więc po co nas wysyłają na patrol, skoro z góry wiadomo, że nikt tu się nie pojawi? – Rzekł jeden z wojskowych. Jego głos brzmiał naprawdę nisko, co przyprawiało nastolatkę o dreszcze.
- Myślisz, że ja wiem? Pytaj się dowódcy nie mnie, ja mam dopiero stopień sierżanta, więc tak czy siak muszę się słuchać. – Odparł drugi z głębokim westchnieniem.
- Nie narzekajcie tak, bo nic to wam nie da. Dowódcy nas tu wysyłają, bo chcą mieć pewność, że nikt im nie przeszkodzi w eksperymentach. – Warknął trzeci z wyraźną chrypą w głosie.
Nagle nastąpił szum w jednej z krótkofalówek wojskowego, po czym odezwał się głos z wyraźnym amerykańskim akcentem:
- Do wszystkich patroli. Na terenie znajduje się dwóch cywili – kobieta i mężczyzna. Wskazana jest wzmożona ostrożność. Jeśli zostaną przez was napotkani macie przywieźć ich do bazy ŻYWYCH. Bez odbioru.
Po owym komunikacie nastąpiła długa i głucha cisza, jednak mężczyzna z niskim głosem przerwał ją mówiąc:
- A więc ktoś tu jeszcze jest.
Po tych słowach wszyscy trzej odbezpieczyli karabiny i zaczęli kierować się przed siebie, a napięta atmosfera dała się we znaki i dziewczynie, która dopiero, gdy mężczyźni odeszli na bezpieczną odległość zaczęła w końcu oddychać. Właśnie wtedy zdała sobie sprawę, że Percy wciąż gdzieś jest i prawdopodobnie nie wie o tym, że ich szukają. Tak, więc przeciskając się przez ciasną wnękę i wychylając się delikatnie przed swoją kryjówkę, upewniła się, że nikogo nie ma w pobliżu i niemalże od razu zaczęła szukać nastolatka, jednocześnie obserwując otoczenie, by nie zostać wykrytą. Ace miała cichą nadzieję, że nic mu się nie stanie i nie da im się złapać.


(Viper? Nie daj się im złapać xD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits