23 czerwca 2016

Od. Vipera c.d Accelia


Viper oglądnął na widocznie rozbawionego całą sytuacją Darknessa. Mężczyzna chodził tam i z powrotem trzymając w ręku kosę o wiele większą od kosy Ace. Dziewczyna spojrzała na chłopaka, jakby zaraz miała się na niego rzucić, po czym wzięła do ust kolejną landrynkę. Percy starał się ją ignorować, jednak przychodziło mu to z trudem. Tym bardziej, że dziewczyna była naprawdę seksowna. Wkurzyła go jednak wczoraj. Pomimo to nie mógł oderwać wzroku od jej twarzy, która była obecnie zakryta maską. Gdy zmierzyła go jednak morderczym wzrokiem, chłopak odwrócił głowę i rzucił okiem na Darknessa trzymającego w ręce jakiś pergamin i swój oręż. Po chwili jednak znowu spojrzał na Accelię.
- Nie jesteś szkaradna, a pomimo to nosisz maskę. - zaczął rozmowę.
- Nie twój interes. Robię, co chcę. - warknęła i zaczęła bawić się swoim orężem, jakby pokazywała Viperowi, że jak jeszcze raz poruszy jakiś niezręczny temat dostanie kosą.
Darkness zaczął przyglądać się chłopakowi. Zastanawiał się, czy gdyby go opętał i zgwałcił Accelię, jego syn przestałby się do niej ślinić. Po chwili odwrócił się w stronę dziewczyny i zaczął się do niej niebezpiecznie zbliżać. Nastolatka zaczęła go ignorować, jednak nie wychodziło jej to najlepiej. Co chwila odwracała głowę i wpatrywała się na oręż Wilkobójcy. Bała się? Na twarz chłopaka wpełzł dziwny uśmieszek. Darkness usiadł obok Acceli i objął ją ramieniem przykładając kosę do jej tchawicy. W każdej chwili mógł ją zaatakować. Ostrożnie mężczyzna dotknął broni dziewczyny, jednak oręż zareagował jakoś.. dziwnie. Zostawił więc ostrze w spokoju i powiedział spokojnym głosem:
- Jak podobała ci się noc z wampirem i chmarą zombie? - ojciec Percyego uśmiechnął się szyderczo.
- Możesz wziąć od niej łapy? Znając życie znowu grzebałeś w jakimś martwym ciałku. - warknął Viper i wstał.
W ręce trzymał miecz, a jego dłonie niebezpiecznie drżały. Musiał dać ojcu do zrozumienia, że jeżeli ją tknie, to chłopak urwie mu łeb. Darkness odsunął się od Acceli, a ta jakby się trochę rozluźniła.
- A więc rozpoczniemy zabawę w kotka i myszkę! Zobaczymy, jak się wykażesz. - Darkoss pstryknął palcami i podszedł do chłopaka.
O dziwo jednak nie zaatakował go. Spojrzał mu głęboko w oczy i powiedział cicho "Słodkich snów". Chłopakowi zawirowało w głowie. Zamknął oczy. Poczuł okropny ból w okolicach żeber, jakby ktoś chciał go rozsadzić od środka. Zemdlał i nawet się nie zorientował, kiedy znalazł się na jakimś pustkowiu. Dla pewności, że jest to jawa uszczypnął się. Poczuł ból. Obok niego leżała Accelia. Powoli otworzyła oczy i spojrzała zdezorientowana na chłopaka. Viper chciał pomóc jej wstać, ale ta tylko go odepchnęła mrucząc ciche przekleństwa pod adresem Percyego. Znajdowali się obecnie w jakimś zniszczonym mieście. Oprócz ich dwoje nie było żywej duszy. A przynajmniej tak myśleli, dopóki nie ujrzeli chłopaka celującego do nich z karabinu maszynowego. Ten ewidentnie był naładowany.
<Accelio? Tym razem naprawdę gnijemy w gównie. I błagam cię, daj się chłopakowi wykazać! XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits