-Ale super! - krzyczały szczeniaki.
Zaśmiałam się. Widać, że dobrze się bawiły. Kleofas ruszył trochę
szybciej. Szczeniaki o mało nie spadły, ale podobało im się to. Mi też
się podobało, było śmiesznie.
-Trzymajcie się! - Kleofas zaczął szybko biec. Złapałam małego wilczka
siedzącego na końcu grzbietu Kleofasa, by nie spadł z niego. Mały
uśmiechnął się do mnie.
-Proszę Pana, a jak to jest że pan jest misiem? - zapytał jeden szczeniak.
-To magia - odpowiedział Kleofas.
-Ale konkretnie...
Kleofas zamyślił się. Maluchy zaczęły się głośno śmiać.
-Koniec wycieczki! - Kleofas zabrał nas w piękne miejsce. Szczeniaki i
ja zeskoczyliśmy z Kleofasa, który znów zmienił się w wilka. Był już
wieczór. Było zimno, noo może dla mnie bo dla maluchów nie. Trzęsłam się
z zimna. Chciałam już wracać do domu, ale popatrzyłam na szczeniaki i
pomyślałam że za dobrze się bawią. Trzęsłam się coraz bardziej.
Ziiimnoooo.....
<Kleofas? Szybko odpisałam :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!