10 maja 2016

Od. Wilkobójcy c.d Nightmare



Darkness uśmiechnął się złowrogo do obcego mu basiora. Uwielbiał wymyślać sobie pseudonimy, a pomysłów miał chyba tysiąc na minutę. Machnął od niechcenia ogonem w stronę czarnego wilka i powiedział z ogromną dumą:
- Może mnie znasz. Zna mnie wiele istot. Mówią mi Wilkobójca, Pan Umarłych, Książę Ciemności, Syn Lucyfera, Przeklęty Alpha, Półżywy,  Lord of the death, Antychryst (chociaż z tym bym się nie do końca zgodził). Dla znajomych: Darkness. - wilk uniósł głowę do góry, aby wyglądał na bardziej doświadczonego, niż mógł się wydawać.
Czekał na reakcję basiora. miał nadzieję, że młodziak spojrzy na niego z ogromnym podziwem, albo padnie mu do łap i zacznie błagać o przebaczenie za "zakłócenie świętego spokoju Pana Umarłych". Reakcja jednak była zupełnie odwrotna. Wilk nawet nie poruszył ogonem. Po prostu lampił się na wilka, jakby ten był jakaś gigantyczną  kukiełką, powtarzającą cały czas tą samą śpiewkę.
- Aha..
- I to tyle? - prychnął Darkness. - Żadnego "Witaj o wielki Wilkobójco?" albo "Do usług panie?" czy coś takiego?
Basior jakby nie rozumiał o co chodzi. Prychnął tylko, jakby było to coś nieistotnego.
- A czy wiesz może, gdzie tu znajduje się ta twoja wataha?
- Chodzi ci chyba o watahę Mroku. Ja dawniej byłem alphą. To jednak długa historia. Obecnie to ona sprawuje władzę, a my spiskujemy. Ja jestem takim... hmm.. "tajnym alphą".  Można więc powiedzieć, że są tu trzy watahy: Wataha Karmazynowej Nocy, Wataha Zachodu i Wataha Karmazynowej Nocy Spiskowcy.
- Uuu... normalnie jak w "007!" Albo takie Topowe Teorie Spiskowe!
Darkness mruknął cicho i rozejrzał się dookoła. Po chwili w trawie zauważył jakiś ruch. Przystanął, a uszy mu lekko drgnęły. Wyczuł wyraźne wibracje w ziemi. Oblizał się i nagle skoczył. Jego ofiarą był masywny, ale za to bardzo mały, czarny wilk. Wiercił się i kręcił. Zaczął gryź Wilkobójcę po nogach, aż ten w końcu nie wytrzymał i uderzył go z całej siły w...w pewne nieciekawe miejsce. Wilk aż zawył z bólu, a Darkness swoimi łapami chwycił go za kark i warknął coś niezrozumiałego w jego stronę.  Nightmare siedział cicho i spoglądał co jakiś czas na oba czarne wilki, jakby to wszystko było tylko filmem. Po chwili zdecydowanie mniejszy o Darknessa wilk padł nieżywy. Basior zaczął się oblizywać i pożerać zwłoki owego nieszczęśnika. Był to oczywiście wilk z Watahy Zachodu, szpiegujący dla "Nowej Alphy".  Nightmare z niesmakiem obserwował całe zajście. Faktycznie. Sposób jedzenia Darknessa był naprawdę obrzydliwy, tym bardziej, że basior nie pogardził ŻADNĄ częścią ciała owego samca. W tym również i serce, mózg, wątroba, nerki, jelito... oj dużo tego. Po chwili, gdy basior zaspokoił swoją żądzę, spojrzał na Nightmare.
<Nightmare? Wybacz, że aż tyle musiałeś czekać. No i wybacz długość, ale muszę trochę nadrobić w pisaniu.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits